- O czym ty mówisz? - Nina nadal nie widziała twarzy chłopaka
- To Nataniel i Kastiel nic ci nie powiedzieli? Z resztą to w ich stylu. Wolą czekać do ostatniego momentu niż wcześniej powiedzieć. - podszedł tak blisko, że dziewczyna wiedziała kto z nią rozmawia
- Derek? Co ty tu robisz i o czym mówisz? O jaką przemianę ci do cholery chodzi! Aaała! - Nina znowu krzyknęła z bólu
- Stajesz się wilkołakiem.
Nina spojrzała na niego
z niedowierzaniem, a potem na swoje ręce, bo poczuła ból. Widziała
pazury, przestraszyła się. Zaczęła uciekać, nie wiedziała co
się z nią dzieje. Derek zaczął ją gonić. W końcu złapał ją,
podniósł i przytkną do drzewa.
- Musisz się uspokoić! Rozumiesz? - zaczął krzyczeć
- Zostaw mnie! - otworzyła szerzej oczy i zmieniły kolor na żółty.
Po raz kolejny dostała
ostrego bólu głowy. Zsunęła się na ziemię i krzyczała.
- Musisz się uspokoić to ból przejdzie. - powiedział nieco łagodniej chłopak
- Jak mam się niby uspokoić jak nie wiem co się dzieje ze mną.
Znowu zaczęła uciekać.
Nie chciała widzieć Dereka. Złapał ją za nogę. Przewróciła
się, a on zawył mówiąc.
- Uspokój się!
Spojrzała na niego, jego
oczy były czerwone. Poczuła przerażenie, ale zaczęła się
uspokajać, a ból mijał. Chłopak był lekko zdziwiony, że tak
szybko zareagowała.
- Teraz idź do Nataniela i pokaż się mu. On na pewno będzie wiedział co robić. Później się spotkamy i wytłumaczę ci parę spraw, bo oni ci konkretów nie powiedzą.
Nina wstała z ziemi i
kiwnęła głową na znak, że zrobi co jej karze.
- A i jeszcze jedno, nie mów, że mnie tutaj widziałaś.
- Dobra.
- No idź już.
Nina odwróciła się, a
chłopaka już nie było. Pobiegła do Nataniela jak powiedział jej
Derek. Gdy zobaczyła chłopaka trzymającego kij, krzyknęła.
- Nataniel, pomóż mi!
Wszyscy nagle spojrzeli
na nią. Nina zaczęła płakać. Chłopak szybko podbiegł do niej i
zaprowadził do domu.
- Oddychaj spokojnie, uspokój się, a wszystko będzie dobrze. - tłumaczył Nataniel
Dziewczyna zmieniła się
w normalną ludzką postać. Była zmęczona i wyczerpana. Chłopak
zaniósł ją do pokoju i położył na łóżku.
- Teraz odpocznij. - dodał cicho
Reszta towarzystwa nie
przejęła się zbytnio tą sytuacją i dalej grali. Po 3 godzinach
Nina obudziła się i zauważyła siedzącą na łóżku Amarę. Nie
odzywała się do niej, była nadal przerażona. Nadszedł już
wieczór i wszyscy zbierali się do spania. Do pokoju weszły pijane
dziewczyny. Walnęły się na łóżko i zasnęły. Amara zeszła do
salonu, żeby tam przespać noc. Następnego dnia rano wszyscy
zbierali się do domów. Nina zamknęła się w sobie. Nataniel
ogólnie zaczął opowiadać jej jak działa cały system.
- Czyli jestem betą, ale nie waszą? - mówiła Nina do końca nie rozumiejąc tego
- Tak, pamiętasz jak zostałaś ugryziona w nogę? Jakaś inna alfa zrobiła ci to, tylko nie wiemy kto. Musimy to dokładnie ustalić. - tłumaczył chłopak
- Wszyscy członkowie tej imprezy są wilkołakami. - stwierdziła Nina
- Wiem, że trudno będzie ci to wszystko ogarnąć, ale pomożemy ci. - wtrąciła Amara
- Zawieziecie mnie do domu? - spytała cicho Nina
- Tak, dobrze. Amaro zawołaj Kastiela.
Kastiel przyszedł i
zaprowadzili ją do samochodu. Podjechali pod dom i pomogli wyjść z
samochodu.
- Może chciałabyś, abym z tobą została? - zaproponowała Amara
- Nie... nie, chce zostać sama. - odpowiedziała dziewczyna i weszła do domu.
Po wejściu do
pomieszczenia poszła od razu do łazienki i wzięła zimny prysznic.
Później usiadła na sofie i włączyła muzykę. Jej rodziców nie
było wyjechali na tydzień. Przez ten czas miała zostać u Amary,
ale w chwili obecnej nie wyobrażała sobie tego. Miała jeszcze dwa
dni, aby jakoś poukładać to sobie w głowie, żeby w poniedziałek
normalnie iść do szkoły. Tłumaczyła sobie, że musi się do tego
przyzwyczaić, bo na pewno to nie jest zły sen z którego zaraz się
obudzi. Zaczęła sama próbować kontrolować przemianę, ale jej
nie wychodziło. Przypominała sobie dziwne zdarzenia do tej pory od
tego zdarzenia z wypadkiem na korytarzu.
Usłyszenie rozmowy Amary
z Dajanem i nagły przypływ energii jak odrzuciła dziewczyny na
ścianę. Stwierdziła, że wyostrzyły jej się zmysły i
umiejętności. Postanowiła sprawdzić to, ale na razie bała się
jeszcze. W poniedziałek poszła normalnie do szkoły. Wchodząc do
budynku czuła się bardzo dobrze. Pozytywne emocje buzowały się w
niej. Na korytarzu spotkała Irys, która szła z zeszytem w ręku.
- Cześć. Co tam u ciebie słychać? - spytała radośnie dziewczyna
- O, witaj. Wszystko dobrze, dziękuje. A u ciebie? - odpowiedziała Irys
- Jest wspaniale! - powiedziała wesoło Nina
- To dobrze. Wiesz co chciałabym z tobą jeszcze pogadać, ale muszę powtórzyć jeszcze materiał do kartkówki z chemii. - powiedziała z żalem dziewczyna
- Spoko, nic się nie stało. - uśmiechnęła się i poszła dalej
Dwie następne lekcje
minęły jej bardzo szybko, lecz później coś zaczęło się
zmieniać. Poczuła nagły przypływ jednocześnie gniewu, smutku,
strachu. Musiała szybko znaleźć Nataniela, bo zrobiło się nie
przyjemnie.
- Tutaj jesteś. Nie wiem co się ze mną dzieje. Od rana wszystko było dobrze, a teraz czuję się strasznie. - powiedziała szybko załamana dziewczyna
- Słuchaj, będziesz miała tak często. Wahania nastrojów zawsze występują przy młodych wilkołakach. Wszystkie emocje są wzmocnione, będziesz bardziej odczuwała różne rzeczy. Stajesz się silniejsza, szybsza, zwiększa ci się refleks i umiejętności. - tłumaczył chłopak
- Ale nie da się tak normalnie funkcjonować.
- Musisz się nauczyć to kontrolować, ale nie będzie łatwo. Teraz lepiej wracaj do domu.
Nina poszła do
nauczycielki, aby zwolnić się z lekcji. Wychodząc z budynku
Lysander zauważył dziewczynę i podbiegł do niej.
- Cześć, a ty co do domu już idziesz? - zdziwił się chłopak; było już po dzwonku na lekcje
- O cześć. Tak idę już , źle się poczułam. - odpowiedziała cicho dziewczyna
- Wszystko w porządku?- spytał zatroskany chłopak
- Tak, nic wielkiego się nie stało. - mówiła z opuszczoną głową
Po tych słowach wyszła
ze szkoły. Chłopak martwił się trochę o nią, ale musiał iść
na lekcje. Na jednej z przerw spytał się Kastiela co się stało
dziewczynie, ale chłopak nic konkretnego mu nie powiedział, dlatego
poszedł do Nataniela.
- Czy z Niną wszystko w porządku ? - spytał poważnie Lysander
- Tak, a co ma z nią być? - odpowiedział spokojnie Nataniel
- Nie wiem właśnie. Widziałem jak wychodziła ze szkoły, bo podobno źle się czuła, ale mówiła, że to nic poważnego ale czułem, że coś jej jest. - powiedział smutno chłopak
- Przesadzasz. Na pewno wszystko z nią w porządku. - powiedział to i oddalił się do Lysandera
Chłopakowi nie dawało
to spokoju poszedł, więc powiedzieć o swoich podejrzeniach
Rozalii. Dziewczyna zaniepokoiła się, bo wiedziała, że Nina
wprost nie powie co ją gryzie albo, że źle z nią. Postanowili
razem po szkole ją odwiedzić dla pewności czy wszystko w porządku
z nią. Po skończonych zajęciach pojechali autobusem pod dom
dziewczyny. Zapukali raz, ale nikt nie otwierał. Zapukali drugi raz
i znowu nic.
- Wiem, że tam jesteś Nino. Wpuść nas do środka. - zaczęła wołać Rozalia
Nina słyszała pukanie
oraz głos Rozy, ale bała się, że jak otworzy drzwi to może jej
coś zrobić. Podeszła bliżej wejścia i nie wiedziała co ma
robić.
- Nino słyszysz martwię się o ciebie. - kontynuowała Rozalia
Nastała cisza.
Dziewczyna w końcu otworzyła drzwi.
- Czego chcesz? - spytała ponuro Nina
- Chcieliśmy sprawdzić czy dobrze się czujesz. - odpowiedziała Rozalia
Dopiero jak Nina
otworzyła szerzej drzwi zauważyła Lysandera obok Rozy. Zdziwiła
się tym widokiem.
- Wpuścisz nas do środka? - spytała spokojnie Rozalia
- ... Yy po co? Przecież widzisz, że wszystko ze mną w porządku.
- No właśnie nie. Daj sobie pomóc.
- Nie potrzebuje od was pomocy. - powiedziała oschło
- Nie bądź taka uparta. Ewidentnie widać, że coś nie gra. - mówiła z irytacją Roza
- Proszę was idźcie już... - powiedziała Nina zamykając drzwi
Jeszcze przed zamknięciem
powiedziała bardzo cicho bardziej do siebie niż do nich.
- Nie chce wam zrobić krzywdy.
Roza odwróciła się
zdenerwowana, aby odejść od drzwi i wrócić do domu ale Lysander
nadal stał. Nie wiedział, czy się przesłyszał, czy na prawdę
Nina to powiedziała.
- Idziesz? Nic tu po nas. Jak nie chce z nami gadać to trudno, może jutro coś da się zrobić. - tymi słowami Roza wyrwała z zamyślenia chłopaka
- Tak.. idę.
Po pół godzinie ktoś
znowu zaczął pukać do drzwi Niny. Dziewczyna myślała, że to
znowu oni. Podeszła do drzwi i zaczęła mówić.
- Czego wy znowu chcecie?
Otworzyła je i zobaczyła
Dereka. Nagle ją zamurowało. Poczuła strach, ale też ulgę, bo
nie wiedziała jak ma sobie z tym wszystkim radzić.
- Jak chcesz to mogę sobie iść. - uśmiechną się lekko chłopak
- Ja... myślałam, że to... - zaczęła się tłumaczyć
- Dobra, dobra spoko, nie denerwuj się.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Może wpuścisz mnie, a nie tak stoimy w progu.
- Proszę, wejdź.
Chłopak wszedł do domu.
Nina zaprowadziła go do salonu, przyniosła szklankę z wodą o
którą prosił i usiedli się na sofie.
- Skąd wiem gdzie mieszkasz? Nie trudno ciebie wyczuć. - powiedział nie spodziewanie chłopak – Widzę, że na razie wszystko w porządku z tobą.
- No nie zupełnie. Jak się zdenerwuje to nie mogę się opanować i przemieniam się. Jak mam to kontrolować?
- Na pewno już wiesz, że twoje wszystkie emocje są wzmocnione. Na razie to jest nic z kontrolowaniem ich. Zobaczysz co się będzie działo podczas pełni.
Nina nagle wstała
poddenerwowana.
- Ja.. ja nie dam sobie rady z tym wszystkim, a.. a panowanie nad sobą to na pewno nie wszystko w tym całym byciu wilkołakiem. - powiedziała dziewczyna jąkając się
Derek również wstał i
złapał ją za ręce. Wyciągną okrągły przedmiot z kieszeni i
dał dziewczynie.
- To pomoże ci w kontrolowaniu się.
- Co to jest?
- Triskelion. - powiedział chłopak; Nina przyglądała się temu przedmiotowi- Musisz nauczyć się używać emocji. Używać gniewu. I skupić się na nim. Poczuć każdą uncjie wściekłości i gniewu, jaką możesz w sobie przywołać. To twój gniew musi nauczyć cie kontroli. Triskelion pomoże ci się skupić.
- Ale jak...
- Noś go cały czas przy sobie, ale pokażę ci co masz robić dopiero jak będzie pełnia. Mam nadzieje, że wcześniej nie będziesz mnie potrzebowała.
- Postaram się, ale podczas pełni będę na pewno u Nataniela i Kastiela.
- No to coś wykombinuj, żeby tam nie iść.
- Myślisz, że to jest takie łatwe ? - spytała z oburzeniem dziewczyna
- A co wolisz siedzieć całą noc w piwnicy przywiązana do ściany. Wiesz co to jest tojad? Zapewne nie. Tojad jest trujący szczególnie dla nas. Będziesz sobie tam siedzieć, a dookoła będzie rozpylona ta roślina, a gdy tylko za bardzo zaczniesz się rzucać, a na pewno będziesz to ktoś cię nim zacznie przypiekać. - Nina patrzyła na niego z nie dowierzaniem – Daj ręke.
Posłusznie wysunęła
dłoń, a Derek wyciągną z kieszeni fioletową roślinkę i
przyłożył do ręki Niny. Dziewczyna krzyknęła z bólu .
- Oszalałeś ?! To cholernie boli! - wykrzyczała zdenerwowana dziewczyna
- Taki ból zapewne będziesz czuła całą noc, więc jak już mówiłem wykombinuj coś, aby nie iść tam.
- Skąd wiesz o piwnicy? Po za tym nie zrobili by mi czegoś takiego.
- Jesteś pewna? Zrobisz jak uważasz, ale oni nie są tacy za jakich ich uważasz. Spytaj się Nataniela lub Amary jak dokładnie wygląda noc wilkołaka który idzie na tą noc do piwnicy. Dobra ja spadam. Spotkamy się podczas pełni.
- Czekaj. A jak ja będę czegoś chciała od ciebie. Ty wiesz dużo o mnie, a ja o tobie nie wiele.
- Masz przecież Amarę. Ona ci pomoże. Jesteście przyjaciółkami. Po za tym nie powinnaś odrzucać Rozali.
Dziewczyna posmutniała.
- Nie chce im zrobić krzywdy. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić.
- Po prostu spróbuj nie używać zbyt dużo emocji i nie myśl o tym.
Po tych słowach chłopak
wyszedł z domu.
***
Ten rozdział tworzył się bardzo długo. Część miałam już przed wyjazdem, ale większość napisałam nie dawno. Mam nadzieję, że nie jest taki zły. Dziękuje, że tyle czekaliście. :D Następny rozdział na pewno dodam szybciej niż ten. xD
***
Ten rozdział tworzył się bardzo długo. Część miałam już przed wyjazdem, ale większość napisałam nie dawno. Mam nadzieję, że nie jest taki zły. Dziękuje, że tyle czekaliście. :D Następny rozdział na pewno dodam szybciej niż ten. xD