czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 25.

Po przebudzeniu rano Nina poszła do łazienki i wykąpała się. Weszła znowu do pokoju i spojrzała na swoje ręcę. Przestraszyła się tego co zobaczyła. Miała pazury i całe owłosione dłonie. Myślała, że już opanowała kontrolę nad zmianą, ale jak widać myliła się.
  • Nie, nie, nie! Znikaj! ... Dobra Nina tylko się uspokój. - zaczęła mówić sama do siebie
Zamknęła oczy i mocno się skupiła. Przypomniała sobie słowa Dereka. : ''Skup się na jednym uczuciu''. Złość zawsze najszybciej działała. Skoncentrowała się i skupiła tylko na złości. Pomogło. Wyglądała już normalnie. Ubrała się, zjadła śniadanie i napisała do Lysandera o której ma przyjść na próbę. Chłopak oznajmił jej, że ma być na 15.00. Zerknęła na zegarek, dochodziła godzina 12. Postanowiła spotkać się z Derekiem, bo incydent z raną ją zaniepokoił. Umówiła się z nim na mieście o 13. Wyszła szybciej, żeby mieć czas, aby przejść się przez park. Było tam bardzo kolorowo od zakwitających kwiatków. Była 20 min przed czasem, dlatego zamówiła sobie herbatę i pijąc czekała na Dereka.
  • Zdziwiła mnie twoja prośba. - powiedział chłopak stojąc za Niną
  • Cześć. Dziękuje, że przyszedłeś. - powiedziała Nina wstając i pokazując ręką na krzesło obok.
Usiedli, a Derek zamówiła sobie kawę.
  • Słyszałem, że znowu zbratałaś się z Natanielem i resztą.
  • Tak, jesteśmy pokojowo nastawieni do siebie... jak na razie.., ale ja nie o tym chce z tobą porozmawiać. - powiedziała to i zaczęła dalej kontynuować – Dzisiaj rano po wykąpaniu miałam pazury. Całe ręce były jak po przemianie. - Nina zaczęła trochę panikować – Myślałam, że już nad tym panuje, ale nadal to się dzieje. Powiedz mi czemu takie coś się dzieje.
Chłopak złapał dziewczynę za ręce, żeby się uspokoiła, ale sam był lekko zdziwiony. Tak samo jak dziewczyna myślał, że już dawno to opanowała.
  • Jest to trochę dziwne, ale.. i tak nadal jesteś młodą wilczycą, więc może ci się to zdarzać. - powiedział to łagodnym głosem
  • Tak? - spytała trochę podniesiona na duchu dziewczyna
  • Tak, więc nie panikuj. Coś musiało wpłynąć na to. Może silne przeżycia, albo strach, gniew.
Dziewczyna zamyśliła się. Od razu pomyślała o Kastielu. Nie dowierzała jak mogła takie rzeczy robić. Jest zakochana w Lysanderze i nie chce go ranić, a wyprawia takie rzeczy. Derek zauważył, że coś nie gra.
  • Nina, czy coś się stało? I to wpłynęło tak na ciebie?
Dziewczyna popatrzała na niego i po chwili spuściła wzrok.
  • Wiesz co ja już chyba pójdę.
Dziewczyna szybko wstała, ale chłopak zręcznym ruchem złapał ją za rękę i zmusił, żeby usiadła. Nina spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem, ale wiedziała, że Derek nie odpuści.
  • Jeżeli coś się stało to przecież mogę ci pomóc. - powiedział z troską
  • Ale tu nie ma w czym pomagać. Jestem zwykłym śmieciem i tyle. - dziewczyna starała się nie pokazywać na zewnątrz swoich emocji, ale chłopak i tak widział jej ból
  • Lepiej powiedz mi o co chodzi, a później to ocenimy.
Dziewczyna pokiwała na znak zgody.
  • Od jakiegoś czasu spotykam się z Lysanderem, ale przecież dobrze o tym wiesz. Ostatnio pogodziłam się z Kastielem i resztą. Teraz będziemy prowadzić apel razem. I niestety coś się stało podczas pierwszej próby. Kasiel posunął się trochę za daleko, ale ... - Nina podkreśliła ostatnie słowo – ja się dużo nie opierałam. Potem był incydent na basenie, wczoraj i to nie jeden. Nie chce ranić Lysandera, ale nad tym nie panuję. Pewnie ta bezsilność nie daje mi spokoju. I jeszcze dzisiaj znowu jest próba. Boję się tam iść. Nie chce, żeby to się powtórzyło. Nie wiem co mam robić. Najgorsze jest to, że w tych momentach podoba mi się to i nie myślę o konsekwencjach.
  • To jest... dość dziwne, ale - chłopak bym zaskoczony – na pewno jest powodem tych pazurów.
Chłopak chwilę się zastanowił, ale od razu zrzedła mu mina.
  • O co chodzi? - spytała dziewczyna
  • Już nic, pomyślałem sobie, że to może przyciąganie alfy do bety, bo to trochę dziwne, że teraz tak o tym mówisz, a przy nim nie możesz się opanować, ale przecież on nie jest twoją alfą. ... A tak w ogólne wcześniej coś takiego się zdarzyło?
  • Nie.. - Nine nagle olśniło – A z resztą tak. Jak byłam na imprezie u nich. Trochę już miałam wypite, ale byłam świadoma i tak samo się czułam.
  • Na pewno to nie jest przyciąganie alfy i bety, ale coś czuje, że to może być coś w tym stylu.
  • Że co? Przecież u normalnych ludzi takiego czegoś nie ma. - Nina nie wiedziała co o tym myśleć
  • Słuchaj masz iść na tą próbę tak?
  • No, ale jak już mówiłam boje się.
  • Spokojnie. - powiedział łagodnym głosem – Idź, ale trzymaj się cały czas Lysandera on powinien cię ''ochronić''. Przy nim żadne z was nie odważy sie coś zrobić. Nawet do łazienki nie wychodź.
  • Dobrze postaram się, a i Nataniel coś podejrzewa, bo raz nas przyłapał.
  • To nawet lepiej, będziecie przy nim tez się hamować.
  • A ty co chcesz zrobić? - spytała w końcu dziewczyna
  • Popytam trochę i jak coś ustalę to dam ci znać. Jak coś to do mnie dzwoń i trzymaj się z daleka od Kastiela, albo bądź blisko Lysandera.
  • Dobrze tylko.. ja mam straszne wyrzuty sumienia co do Lysa...
  • Musisz dać sobie jakoś rade. Pogadaj z jakąś przyjaciółką czy coś takiego. Tak kobiety chcą wyjśc z doła nie? - uśmiechnął się szeroko chłopak
  • Hah no prawda. Dobra to ja już lecę, żeby się nie spóźnić.
Obaj wstali, pożegnali, a Nina od razu poszła do domu, żeby przebrać się. Jak była już gotowa to wyszła z domu i udała się na próbę. Weszła do domu. Zastała w kuchni Nataniela, który skierował ją tam gdzie już wszyscy na nią czekali. Dziewczyna postanowiła grać twardą i nie przejmować się Kasem, a skupiać siś na Lysie. Weszła do pomieszczenia i przywitała się z Lysem, a do reszty rzuciła po prostu ''cześć''. Zaczęli grać i śpiewać. Wychodziło im świetnie. Najlepszy był duet Lysandera i Niny. Ich głosy świetnie się łączyły. Kastiel na początku był spokojny, ale nie mógł znieść, że Nina cały czas jest przy Lysanderze. Zażądał przerwy. Wszyscy jedli smakołyki, pili jakieś napoje i rozmawiali o błahych sprawach. Nagle Kasiel spytał Niny, czy mogłaby z nim porozmawiać. Ninę zaskoczyło to i przestraszyła się. Myślała, że wszystko jest pod kontrolą. Nie wiedziała co będzie się działo jak będą sam na sam.
  • Teraz? - spytała spokojnie Nina
  • Tak, chciałbym coś ci powiedzieć na osobności.
Nikt nie widział nic złego w tym, ale Nina w środku była przerażona. Nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzała błagalnie na Nataniela. Wiedziała, że tylko on może coś zrobić, bo wie co jest miedzy nią, a Kastielem, ale nie była pewna, czy zrozumie co chce mu przekazać.
  • Idź Ninka, jeszcze mamy chwilkę przerwy. - powiedział ciepło Lysander
  • No dobrze. - powiedziała obojętnie, ale buzowały w niej emocje
Wychodzili z pomieszczenia, a Nina jeszcze raz spojrzała na Nataniela, ale nic w końcu wyszła z Kasem.
  • Co ty tak nie odstępujesz Lysanderka na krok? - spytał zirytowany Kasiel
  • Bo może jest moim chłopakiem? Nie wpadłeś na to? - Nina starała się być silna i nie dać się
  • Jakoś o tym nie myślałaś wczoraj i kilka dni wcześniej. - powiedział zadziornie chłopak
  • Było, minęło i wszystko. Nie rozumiem po co mamy to rozpamiętywać. - nadal trzymała się swojego
  • Może mam ci przypomnieć?
  • Tylko mnie dotkniesz, a zacznę krzyczeć.
Chłopak zrobił krok, a Nina otworzyła szeroko buzię.
  • Na prawdę będę krzyczeć. - powiedziała twardo – A po za tym opanuj się. Nigdy mnie nawet nie lubiłeś, a teraz takie coś robimy.
Chłopak lekko się zdziwił.
  • Nie zaprzeczaj, że źle ci jest, albo, że ci się nie podoba.
  • Tego nie powiedziałam...
  • No widzisz.
  • ...Ale mam chłopaka, którego kocham i nie chce, żeby takie rzeczy się powtarzały. Możesz to uszanować?
Chłopak był zmieszany i powoli odpuszczał. Całej rozmowie przysłuchiwał się Nataniel. Drzwi były uchylone, więc bez problemu mógł usłyszeć ich każde słowo i w razie potrzeby zareagować. Zorientował się o co chodzi Ninie, ale nie chciał od razu reagować, ale z tego co słyszał dziewczyna radziła sobie dobrze.
  • Przepraszam.. nie wiem co we mnie wstąpiło. - Zaczął nie pewnie chłopak – Oczywiście, że uszanuję twoją decyzję.
  • To świetnie. - dziewczynie ulżyło
Kastiel na prawdę się opamiętał, ale Nina zrobiła nie właściwy ruch. Podeszła i chciała przytulić go na zgodę. Niestety coś w niej pękło. Przytuliła go mocniej, serce zaczęło jej walić. Nataniel to wyczuł, ale dziewczyna zdążyła już pocałować Kastiela i chłopak również pękł ponownie. Wszystko stawało się bardziej namiętne niż miało.
  • Kas co my znowu robimy. - powiedziała cicho Nina
  • Nie wiem, ale nie chce tego kończyć. - powiedział całując ją w szyję
  • Ja.. też.. nie.
Nagle wbiegł Nataniel odciągnął Ninę od Kastiela. Dziewczyna zaczęła płakać i mamrotać: ''znowu, znowu to zrobiłam''
  • Chodź, pójdziemy na górę. - powiedział szybko do Niny i zaczął kierować do swojego pokoju. Położył na łóżku i powiedział, że zaraz wróci. Zszedł na dół do Kastiela.
  • Coś ty zrobił! Ona nie wyrobi psychicznie. Już przestaje się kontrolować.
  • Ja.. nie wiedziałem.
  • To teraz już wiesz i czy tego chcesz czy nie pójdę spotkać się z Derekiem.
  • Co?! Z Derekiem? Oszalałeś? Po co?
  • W związku z tym co się dzieje miedzy tobą, a Niną. Ma pewne podejrzenia i chce to sprawdzić. Nie pozwolę, żebyś zniszczył życie sobie, Ninie i Lysanderowi przede wszystkim.
  • Dobra rób co chcesz.
  • To teraz idź do chłopaków i powiedz, że Nina źle się poczuła i ja na razie się nią zajmę, a wy dokończcie próbę.
Kastiel poszedł i powiedział tak jak kazał mu Nataniel. Po zakończonej próbie Lysander poszedł do Niny.
  • I jak skarbie się czujesz? - zapytał z troską
  • Już lepiej Nataniel zajął się mną.
  • No to świetnie jak chcesz to poleż sobie jeszcze, a później odprowadzę cię do domu.
Nina tylko się uśmiechnęła i znowu położyła. W czasie próby chwilę wcześniej Nataniel opowiedział Ninie, że słyszał rozmowę jej z Derekiem i po tym zgadał się z nim, żeby jej pomóc. Teraz polecił jej, aby była blisko Lysandera, a nic się nie stanie. Po godzinie dziewczyna wstała i postanowiła wracać do domu towarzyszył jej również Lys jak obiecał.
  • Jeszcze kilka dni i występ musisz być pełna sił, żeby dobrze zaśpiewać. - powiedział otwierając drzwi do domu.
  • Wiem, wiem już mi lepiej, wiec nie powinno być problemow. Chciałbyś wpaść jutro do mnie? Tak po prostu, przygotowałabym coś do jedzenia i oglądnęlibyśmy sobie jakiś film.
  • No pewnie. Jak ma ci to poprawić humor to jestem za. - uśmiechnął się szeroko
  • No to świetnie. Jesteś kochany. - Nina pocałowała go w policzek i weszła do domu.


Następnego dnia o 18 Nina czekała już na Lysandera z przygotowanymi przekąskami i napojami. Chłopak chwilę się spóźnił, ale dziewczynie nie przeszkadzało to. Usiedli razem na sofie i Lys zaproponował film, który chciałby oglądnąć. Nina przystała na jego propozycję i włączyła go. Trwał około dwie godziny. Pogadali trochę i później postanowili przejść się. Najpierw poszli do parku. Nie było aż tak upalnie, więc przyjemnie spacerowało się. Było jeszcze jasno to postanowili pójść do centrum tam coś pooglądać. Pod wieczór wrócili jednak do parku. Usiedli obok fontanny miło płynął im czas, że aż nie zauważyli jak dochodziła godzina 22. Postanowili wracać. Kierowali się w stronę domu Niny. Bardzo miło spędzili popołudnie i wieczór. Dziewczyna zapomniała na chwilę o nie miłych incydentach z Kastielem i mogła pobyć ze swoim chłopakiem. Nie miała jeszcze odwagi powiedzieć o wszystkich Lysanderowi. Stanęli przed drzwiami domu. Dziewczyna zaproponowała żeby został, bo było już późno i lepiej żeby nie chodził sam o tej godzinie, ale wolał wrócić do siebie. Zaśmiała się w duchu, ze pewnie Kastiel od razu skorzystał by z okazji. Nina ponownie na pożegnanie pocałowała Lysandera w policzek i odwróciła się do drzwi, żeby je otworzyć, jednak chłopak odwrócił ją do siebie co zaskoczyło trochę dziewczynę i szeroko się uśmiechnął. Złapał ją w tali i przyciągnął do siebie lekko. Nachylił głowę i musnął jej usta. Nina odpowiedziała i pocałowała go. Lys przejechał ręką po jej twarzy i szepnął do ucha : ''Jesteś cudowną osobą i ciesze się, że mogę być tu teraz z tobą''. Ninie spłynęła jedna łza. Przytuliła go mocno i powiedziała, ze jest najwspanialszym chłopakiem jakiego poznała i za wszystko przeprasza. Lysander nie wiedział co maja oznaczać te przeprosiny, ale nie przeją się tym. Pocałował Nine w czoło i pożegnał się. Dziewczyna weszła do domu i poszła od razu do swojego pokoju. Zadzwoniła do Rozalii i spytała się, czy mogłyby jutro po szkole porozmawiać. Roza zgodziła się. Po tym Nina poszła spać ze szczęściem i smutkiem jednocześnie.





Jest kolejny rozdział, nieco dłuższy. Kiedy kolejny będzie to nie wiem, ale zaczynam już go pisać. Mam nadzieję, że się spodoba. :)



Pozdrawiam :D