niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 16.

Nina usiadła się z okrągłym przedmiotem w dłoni i nie wiedziała co robić. W krótkim czasie tak diametralnie zmieniło się jej życie, ale pomyślała sobie, ze musi być silna i przeciwstawić się temu, choć bardzo się bała. Schowała do kieszeni triskelion i zadzwoniła do Rozalii.
  • Cześć. Jesteś na mnie zła?- Spytała nie pewnie Nina
  • Czy jestem zła? No nie wiem, a ty byłaś zła jakby przyjaciółka tak się zachowywała? Nino ja nie wiem co się dzieje? Proszę cię daj sobie pomóc.- mówiła z przejęciem Roza
  • Mogłabyś do mnie przyjść? - znowu powiedziała nie pewnie
  • Oczywiście, zaraz przyjdziemy. - powiedziała Roza i rozłączyła się
  • Czekaj ! Jak to przyjdziecie ?!...
Nina nie otrzymała już odpowiedzi, ale wiedziała, że dziewczyna przyjdzie Lysaderem. Po 15 minutach rozległo się pukanie do drzwi. Nastolatka była zdenerwowana głównie tym, że Lysadner przyjdzie. Otworzyła drzwi i wpuściła ich oboje do domu. Spytała się, czy chcą coś do picia i przyniosła sok i szklanki. Nina czuła się dziwnie i nie wiedziała, czy od razu powiedzieć im kim jest, czy po prostu na początku wyjaśnić czemu nie chciała ich wpuścić. Postanowiła jednak skłamać.
  • Roza, nie gniewaj się, ale naprawdę poczułam się źle.- powiedziała Nina
  • Rozumiem. Dobrze wybaczyłam ci już. - odpowiedziała Rozalia i przytuliła Ninę
W tym czasie Lysadner wstał z sofy i chodził sobie po domu. Ninie to nie przeszkadzało, bo pierwszy raz był u niej w domu i mógł sobie go pooglądać. Dziewczyna postanowiła powiedzieć jej o Dereku.
  • Wiesz co później wpadł do mnie kolega.- powiedziała Nina
  • Kolega?- Roza uśmiechnęła się; Nina miała na dzieję, że Lysander źle tego nie odbierze
  • Tak kolega. Jest dosyć spoko. Muszę cię z nim poznać kiedyś.
  • No mam nadzieje, że jak najprędzej. A jak ma na imię?
  • Derek.
Nagle Lysander zatrzymał się i spojrzał na Ninę. Ta nie wiedziała o co biega.
  • No, co ? - spytała ze zdziwieniem
  • A nie, nic.
Chłopak zamyślił się. Miał nadzieję, że nie chodzi o tego Dereka którego on zna.
  • O co mu chodzi? - spytała cicho Nina
  • Wiesz co jest taki jeden i on za nim nie przepada, ale na pewno o niego nie chodzi.
  • Czekaj, Kastiel go widział i zareagował podobnie. To na pewno on.
Nina poukładał sobie w głowie kilka rzeczy.
  • Skąd znasz Dereka? Kim on jest dla was? Ty i Kastiel dziwnie się zachowujecie w stosunku do niego.
  • To jest długa historia... - powiedział cicho chłopak
  • Dziwne, że Kastiel powiedział to samo.
  • Słuchaj, ja nie wiem co się dzieje,ale jak chcesz się czegoś dowiedzieć to pogadaj z Kastielem albo z Natanielem, ale wątpię, żeby coś ci powiedzieli. Wiesz, co muszę już iść.
  • Jak to musisz iść?- spytała gwałtownie Roza - Sam chciałeś tu przyjść.
  • No, ale muszę załatwić jeszcze kilka spraw. Na razie.
Po chwili już go nie było w mieszkaniu. Niedługo potem Rozalia też wyszła. Nina była poddenerwowana, bo wiedziała, że coś jest nie tak. Chciała skontaktować się z Derekiem, ale nie miała jak.
Następnego dnia poszła zwyczajnie do szkoły. Próbowała zachowywać się jak normalna nastolatka. Tak jakby nic się nie stało, jakby jej życie było nadal normalne. Zauważyła w oddali Amarę, podeszłą do niej.
  • Cześć, jak się czujesz? - spytała Amara
Nina nie odpowiedziała, tylko patrzyła na nią. Chciała jej wykrzyczeć jak się teraz czuje, ale nadal stała w ciszy. Nagle zadzwonił dzwonek. Amara stała jak wryta, ale gdy usłyszała dźwięk to ocknęła się.
  • Słuchaj pogadamy później, lepiej chodźmy na lekcje. - powiedziała ze spuszczonym wzrokiem Amara
Na lekcji panował spokój. Nina po prostu buzowała w środku, musiała się jakoś opanować. Przypomniała sobie słowa Dereka. Chciała skoncentrować się na jednym czuciu, na gniewie. Walczyła sama ze sobą, ale widać było efekty. Uspokajała się. Nagle poczuła coś dziwnego i spojrzała w okno. Na zewnątrz stał Derek. Dziewczyna chciała z nim pogadać, a wiedziała, że to jest dobra okazja. Spytała nauczyciela czy może wyjść do toalety. Potem wyszła ze szkoły i znalazła chłopaka
  • Co tam u ciebie? - spytał obojętnie chłopak
  • Co u mnie? A wszystko dobrze tylko chce mi się kogoś zabić! - krzyknęła Nina
  • Spokojnie uspokój się, ale nic nikomu nie zrobiłaś, tak?
  • Ale byłam blisko!
  • No to dobrze, że wszyscy żyją. - uśmiechną się Derek
  • Bawi cię to? - spytała oburzona dziewczyna
  • Masz słabe poczucie humoru, wiesz? - uśmiech z twarzy chłopaka nie znikał
  • No dobra może trochę przesadzam, ale powiedziałeś, że jak będę potrzebowała twojej pomocy to się zjawisz.
  • No i jestem. - uśmiechną się szerzej
  • Ja mówię o wczoraj.
  • Byłem u ciebie wczoraj.
  • Jakbyś nie wiedział to Rozalia i Lysander przyszli później do mnie. Na twoje imię znowu zaczęły się komplikacje. Zrobiłeś coś im?
  • Im?
  • Tak, Lysander, Kastiel, Amara i nawet Roza.
  • Stare przepychanki. Po prostu nie przepadamy za sobą.
  • To czemu ze mną się zadajesz? Trzymam się z nimi i ich wrogowie są moimi.
  • Powiem ci coś, gdybyś nie została wilkołakiem to mieliby cię w dupie. Wydaję ci się, że ich znasz, ale się mylisz. Dziwi mnie tylko czemu Kastiel tak na ciebie leci.
  • Że co? - zdziwiła się dziewczyna nie myśląc już o poprzednim pytaniu jakie zadała
  • Bo Lysander to rozumiem, ale Kastiel. Coś nie gra.
  • O czym ty do mnie mówisz?! Lysander?
  • Nie zauważyłaś? Dziewczyno to widać gołym okiem, ale nie radziłbym ci zadawać się z nim.
  • Czemu niby? - spytała zdenerwowana
  • Dowiesz się w swoim czasie.
  • Weź mnie nie denerwuj.
  • Powiedziałem ci już , że gdyby nie to, że jesteś wilkołakiem to mieliby cię gdzieś. W waszym gronie nie ma zwykłych ludzi. Pamiętaj. Zastanowiłaś się już nad pełnią? - nagle chłopak zmienił temat
  • Serio chcesz o tym teraz gadać?
  • No, a kiedy?
  • Muszę wracać już na lekcję, ale jak chcesz to spotkajmy się po południu. Daj mi swój numer. - dziewczyna mimo, że była na niego zła chciała mieć z nim kontakt i wiedziała, że to dobry moment, aby wspomnieć o numerze telefonu.
  • Dobra... napiszę ci na kartce.
Zwiną ją i podał dziewczynie, a potem poszedł w stronę przystanku. Nina wróciła do klasy.
  • Co panna Nina tak długo robiła w łazience? - spytał poddenerwowany nauczyciel
  • Była kolejka...
Dziewczyna usiadła na krześle i powiedziała - ,, przepraszam " do Amary. Do końca lekcji nie odzywały się do siebie. Nauczyciel uwziął się na Ninę i była prawie cały czas przy tablicy. Zadzwonił dzwonek, wybawienie dla dziewczyny. Nina wyszła sama z sali nagle zauważyła Nataniela zbliżającego się do niej.
  • Cześć Nina. - powiedział z uśmiechem
  • Witaj. - dziewczyna również się uśmiechnęła
  • Chciałbyś dzisiaj od razu po szkole iść ze mną na trening?
  • Jaki trening? - zdziwiła się nastolatka
  • Wiesz bycie wilkołakiem nie jest takie proste. Musimy umieć się bronić przez niebezpieczeństwem, dlatego chodzimy na treningi. I są tam nie tylko tacy jak my.
  • Nie tylko? Kto jeszcze?
  • Zobaczysz jak przyjdziesz. To jak pójdziesz ze mną? Prędzej czy później będziesz w końcu musiała.
  • Dobra mogę iść.
  • To świetnie będę czekał na ciebie przed szkołą. To do zobaczenia. - uśmiechną się na pożegnanie
  • No, cześć.




No w końcu skończyłam. Trochę krótki, ale jest. :)

niedziela, 7 grudnia 2014

Witajcie. :)

Powiem wam, że wróciłam i postaram się dodać w najbliższym czasie kolejne rozdziały. Nie wiedziałam, czy znowu tu wrócić, bo boję się, ze nikt nie czyta już tego bloga. Mam nadzieję, że tak nie jest. Moją nieobecność mogę wytłumaczyć tylko nauką i szkołą. Dużo tego jest i nie miałam czasy, ale teraz będą święta i to wszystko się nadrobi. :) Jak ktoś to przeczytał to proszę komentujcie, bo wtedy będę miała większą motywację do działania. :D
Pozdrawiam. ;p



Zdjęcie zmieniającego się Kastiela na pocieszenie. xd :)

czwartek, 4 września 2014

Rozdział 15.

  • O czym ty mówisz? - Nina nadal nie widziała twarzy chłopaka
  • To Nataniel i Kastiel nic ci nie powiedzieli? Z resztą to w ich stylu. Wolą czekać do ostatniego momentu niż wcześniej powiedzieć. - podszedł tak blisko, że dziewczyna wiedziała kto z nią rozmawia
  • Derek? Co ty tu robisz i o czym mówisz? O jaką przemianę ci do cholery chodzi! Aaała! - Nina znowu krzyknęła z bólu
  • Stajesz się wilkołakiem.
Nina spojrzała na niego z niedowierzaniem, a potem na swoje ręce, bo poczuła ból. Widziała pazury, przestraszyła się. Zaczęła uciekać, nie wiedziała co się z nią dzieje. Derek zaczął ją gonić. W końcu złapał ją, podniósł i przytkną do drzewa.
  • Musisz się uspokoić! Rozumiesz? - zaczął krzyczeć
  • Zostaw mnie! - otworzyła szerzej oczy i zmieniły kolor na żółty.
Po raz kolejny dostała ostrego bólu głowy. Zsunęła się na ziemię i krzyczała.
  • Musisz się uspokoić to ból przejdzie. - powiedział nieco łagodniej chłopak
  • Jak mam się niby uspokoić jak nie wiem co się dzieje ze mną.
Znowu zaczęła uciekać. Nie chciała widzieć Dereka. Złapał ją za nogę. Przewróciła się, a on zawył mówiąc.
  • Uspokój się!
Spojrzała na niego, jego oczy były czerwone. Poczuła przerażenie, ale zaczęła się uspokajać, a ból mijał. Chłopak był lekko zdziwiony, że tak szybko zareagowała.
  • Teraz idź do Nataniela i pokaż się mu. On na pewno będzie wiedział co robić. Później się spotkamy i wytłumaczę ci parę spraw, bo oni ci konkretów nie powiedzą.
Nina wstała z ziemi i kiwnęła głową na znak, że zrobi co jej karze.
  • A i jeszcze jedno, nie mów, że mnie tutaj widziałaś.
  • Dobra.
  • No idź już.
Nina odwróciła się, a chłopaka już nie było. Pobiegła do Nataniela jak powiedział jej Derek. Gdy zobaczyła chłopaka trzymającego kij, krzyknęła.
  • Nataniel, pomóż mi!
Wszyscy nagle spojrzeli na nią. Nina zaczęła płakać. Chłopak szybko podbiegł do niej i zaprowadził do domu.
  • Oddychaj spokojnie, uspokój się, a wszystko będzie dobrze. - tłumaczył Nataniel
Dziewczyna zmieniła się w normalną ludzką postać. Była zmęczona i wyczerpana. Chłopak zaniósł ją do pokoju i położył na łóżku.
  • Teraz odpocznij. - dodał cicho
Reszta towarzystwa nie przejęła się zbytnio tą sytuacją i dalej grali. Po 3 godzinach Nina obudziła się i zauważyła siedzącą na łóżku Amarę. Nie odzywała się do niej, była nadal przerażona. Nadszedł już wieczór i wszyscy zbierali się do spania. Do pokoju weszły pijane dziewczyny. Walnęły się na łóżko i zasnęły. Amara zeszła do salonu, żeby tam przespać noc. Następnego dnia rano wszyscy zbierali się do domów. Nina zamknęła się w sobie. Nataniel ogólnie zaczął opowiadać jej jak działa cały system.
  • Czyli jestem betą, ale nie waszą? - mówiła Nina do końca nie rozumiejąc tego
  • Tak, pamiętasz jak zostałaś ugryziona w nogę? Jakaś inna alfa zrobiła ci to, tylko nie wiemy kto. Musimy to dokładnie ustalić. - tłumaczył chłopak
  • Wszyscy członkowie tej imprezy są wilkołakami. - stwierdziła Nina
  • Wiem, że trudno będzie ci to wszystko ogarnąć, ale pomożemy ci. - wtrąciła Amara
  • Zawieziecie mnie do domu? - spytała cicho Nina
  • Tak, dobrze. Amaro zawołaj Kastiela.
Kastiel przyszedł i zaprowadzili ją do samochodu. Podjechali pod dom i pomogli wyjść z samochodu.
  • Może chciałabyś, abym z tobą została? - zaproponowała Amara
  • Nie... nie, chce zostać sama. - odpowiedziała dziewczyna i weszła do domu.
Po wejściu do pomieszczenia poszła od razu do łazienki i wzięła zimny prysznic. Później usiadła na sofie i włączyła muzykę. Jej rodziców nie było wyjechali na tydzień. Przez ten czas miała zostać u Amary, ale w chwili obecnej nie wyobrażała sobie tego. Miała jeszcze dwa dni, aby jakoś poukładać to sobie w głowie, żeby w poniedziałek normalnie iść do szkoły. Tłumaczyła sobie, że musi się do tego przyzwyczaić, bo na pewno to nie jest zły sen z którego zaraz się obudzi. Zaczęła sama próbować kontrolować przemianę, ale jej nie wychodziło. Przypominała sobie dziwne zdarzenia do tej pory od tego zdarzenia z wypadkiem na korytarzu.
Usłyszenie rozmowy Amary z Dajanem i nagły przypływ energii jak odrzuciła dziewczyny na ścianę. Stwierdziła, że wyostrzyły jej się zmysły i umiejętności. Postanowiła sprawdzić to, ale na razie bała się jeszcze. W poniedziałek poszła normalnie do szkoły. Wchodząc do budynku czuła się bardzo dobrze. Pozytywne emocje buzowały się w niej. Na korytarzu spotkała Irys, która szła z zeszytem w ręku.
  • Cześć. Co tam u ciebie słychać? - spytała radośnie dziewczyna
  • O, witaj. Wszystko dobrze, dziękuje. A u ciebie? - odpowiedziała Irys
  • Jest wspaniale! - powiedziała wesoło Nina
  • To dobrze. Wiesz co chciałabym z tobą jeszcze pogadać, ale muszę powtórzyć jeszcze materiał do kartkówki z chemii. - powiedziała z żalem dziewczyna
  • Spoko, nic się nie stało. - uśmiechnęła się i poszła dalej
Dwie następne lekcje minęły jej bardzo szybko, lecz później coś zaczęło się zmieniać. Poczuła nagły przypływ jednocześnie gniewu, smutku, strachu. Musiała szybko znaleźć Nataniela, bo zrobiło się nie przyjemnie.
  • Tutaj jesteś. Nie wiem co się ze mną dzieje. Od rana wszystko było dobrze, a teraz czuję się strasznie. - powiedziała szybko załamana dziewczyna
  • Słuchaj, będziesz miała tak często. Wahania nastrojów zawsze występują przy młodych wilkołakach. Wszystkie emocje są wzmocnione, będziesz bardziej odczuwała różne rzeczy. Stajesz się silniejsza, szybsza, zwiększa ci się refleks i umiejętności. - tłumaczył chłopak
  • Ale nie da się tak normalnie funkcjonować.
  • Musisz się nauczyć to kontrolować, ale nie będzie łatwo. Teraz lepiej wracaj do domu.
Nina poszła do nauczycielki, aby zwolnić się z lekcji. Wychodząc z budynku Lysander zauważył dziewczynę i podbiegł do niej.
  • Cześć, a ty co do domu już idziesz? - zdziwił się chłopak; było już po dzwonku na lekcje
  • O cześć. Tak idę już , źle się poczułam. - odpowiedziała cicho dziewczyna
  • Wszystko w porządku?- spytał zatroskany chłopak
  • Tak, nic wielkiego się nie stało. - mówiła z opuszczoną głową
Po tych słowach wyszła ze szkoły. Chłopak martwił się trochę o nią, ale musiał iść na lekcje. Na jednej z przerw spytał się Kastiela co się stało dziewczynie, ale chłopak nic konkretnego mu nie powiedział, dlatego poszedł do Nataniela.
  • Czy z Niną wszystko w porządku ? - spytał poważnie Lysander
  • Tak, a co ma z nią być? - odpowiedział spokojnie Nataniel
  • Nie wiem właśnie. Widziałem jak wychodziła ze szkoły, bo podobno źle się czuła, ale mówiła, że to nic poważnego ale czułem, że coś jej jest. - powiedział smutno chłopak
  • Przesadzasz. Na pewno wszystko z nią w porządku. - powiedział to i oddalił się do Lysandera
Chłopakowi nie dawało to spokoju poszedł, więc powiedzieć o swoich podejrzeniach Rozalii. Dziewczyna zaniepokoiła się, bo wiedziała, że Nina wprost nie powie co ją gryzie albo, że źle z nią. Postanowili razem po szkole ją odwiedzić dla pewności czy wszystko w porządku z nią. Po skończonych zajęciach pojechali autobusem pod dom dziewczyny. Zapukali raz, ale nikt nie otwierał. Zapukali drugi raz i znowu nic.
  • Wiem, że tam jesteś Nino. Wpuść nas do środka. - zaczęła wołać Rozalia
Nina słyszała pukanie oraz głos Rozy, ale bała się, że jak otworzy drzwi to może jej coś zrobić. Podeszła bliżej wejścia i nie wiedziała co ma robić.
  • Nino słyszysz martwię się o ciebie. - kontynuowała Rozalia
Nastała cisza. Dziewczyna w końcu otworzyła drzwi.
  • Czego chcesz? - spytała ponuro Nina
  • Chcieliśmy sprawdzić czy dobrze się czujesz. - odpowiedziała Rozalia
Dopiero jak Nina otworzyła szerzej drzwi zauważyła Lysandera obok Rozy. Zdziwiła się tym widokiem.
  • Wpuścisz nas do środka? - spytała spokojnie Rozalia
  • ... Yy po co? Przecież widzisz, że wszystko ze mną w porządku.
  • No właśnie nie. Daj sobie pomóc.
  • Nie potrzebuje od was pomocy. - powiedziała oschło
  • Nie bądź taka uparta. Ewidentnie widać, że coś nie gra. - mówiła z irytacją Roza
  • Proszę was idźcie już... - powiedziała Nina zamykając drzwi
Jeszcze przed zamknięciem powiedziała bardzo cicho bardziej do siebie niż do nich.
  • Nie chce wam zrobić krzywdy.
Roza odwróciła się zdenerwowana, aby odejść od drzwi i wrócić do domu ale Lysander nadal stał. Nie wiedział, czy się przesłyszał, czy na prawdę Nina to powiedziała.
  • Idziesz? Nic tu po nas. Jak nie chce z nami gadać to trudno, może jutro coś da się zrobić. - tymi słowami Roza wyrwała z zamyślenia chłopaka
  • Tak.. idę.
Po pół godzinie ktoś znowu zaczął pukać do drzwi Niny. Dziewczyna myślała, że to znowu oni. Podeszła do drzwi i zaczęła mówić.
  • Czego wy znowu chcecie?
Otworzyła je i zobaczyła Dereka. Nagle ją zamurowało. Poczuła strach, ale też ulgę, bo nie wiedziała jak ma sobie z tym wszystkim radzić.
  • Jak chcesz to mogę sobie iść. - uśmiechną się lekko chłopak
  • Ja... myślałam, że to... - zaczęła się tłumaczyć
  • Dobra, dobra spoko, nie denerwuj się.
  • Skąd wiesz gdzie mieszkam?
  • Może wpuścisz mnie, a nie tak stoimy w progu.
  • Proszę, wejdź.
Chłopak wszedł do domu. Nina zaprowadziła go do salonu, przyniosła szklankę z wodą o którą prosił i usiedli się na sofie.
  • Skąd wiem gdzie mieszkasz? Nie trudno ciebie wyczuć. - powiedział nie spodziewanie chłopak – Widzę, że na razie wszystko w porządku z tobą.
  • No nie zupełnie. Jak się zdenerwuje to nie mogę się opanować i przemieniam się. Jak mam to kontrolować?
  • Na pewno już wiesz, że twoje wszystkie emocje są wzmocnione. Na razie to jest nic z kontrolowaniem ich. Zobaczysz co się będzie działo podczas pełni.
Nina nagle wstała poddenerwowana.
  • Ja.. ja nie dam sobie rady z tym wszystkim, a.. a panowanie nad sobą to na pewno nie wszystko w tym całym byciu wilkołakiem. - powiedziała dziewczyna jąkając się
Derek również wstał i złapał ją za ręce. Wyciągną okrągły przedmiot z kieszeni i dał dziewczynie.
  • To pomoże ci w kontrolowaniu się.
  • Co to jest?
  • Triskelion. - powiedział chłopak; Nina przyglądała się temu przedmiotowi- Musisz nauczyć się używać emocji. Używać gniewu. I skupić się na nim. Poczuć każdą uncjie wściekłości i gniewu, jaką możesz w sobie przywołać. To twój gniew musi nauczyć cie kontroli. Triskelion pomoże ci się skupić.
  • Ale jak...
  • Noś go cały czas przy sobie, ale pokażę ci co masz robić dopiero jak będzie pełnia. Mam nadzieje, że wcześniej nie będziesz mnie potrzebowała.
  • Postaram się, ale podczas pełni będę na pewno u Nataniela i Kastiela.
  • No to coś wykombinuj, żeby tam nie iść.
  • Myślisz, że to jest takie łatwe ? - spytała z oburzeniem dziewczyna
  • A co wolisz siedzieć całą noc w piwnicy przywiązana do ściany. Wiesz co to jest tojad? Zapewne nie. Tojad jest trujący szczególnie dla nas. Będziesz sobie tam siedzieć, a dookoła będzie rozpylona ta roślina, a gdy tylko za bardzo zaczniesz się rzucać, a na pewno będziesz to ktoś cię nim zacznie przypiekać. - Nina patrzyła na niego z nie dowierzaniem – Daj ręke.
Posłusznie wysunęła dłoń, a Derek wyciągną z kieszeni fioletową roślinkę i przyłożył do ręki Niny. Dziewczyna krzyknęła z bólu .
  • Oszalałeś ?! To cholernie boli! - wykrzyczała zdenerwowana dziewczyna
  • Taki ból zapewne będziesz czuła całą noc, więc jak już mówiłem wykombinuj coś, aby nie iść tam.
  • Skąd wiesz o piwnicy? Po za tym nie zrobili by mi czegoś takiego.
  • Jesteś pewna? Zrobisz jak uważasz, ale oni nie są tacy za jakich ich uważasz. Spytaj się Nataniela lub Amary jak dokładnie wygląda noc wilkołaka który idzie na tą noc do piwnicy. Dobra ja spadam. Spotkamy się podczas pełni.
  • Czekaj. A jak ja będę czegoś chciała od ciebie. Ty wiesz dużo o mnie, a ja o tobie nie wiele.
  • Masz przecież Amarę. Ona ci pomoże. Jesteście przyjaciółkami. Po za tym nie powinnaś odrzucać Rozali.
Dziewczyna posmutniała.
  • Nie chce im zrobić krzywdy. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić.
  • Po prostu spróbuj nie używać zbyt dużo emocji i nie myśl o tym.

Po tych słowach chłopak wyszedł z domu.



***
Ten rozdział tworzył się bardzo długo. Część miałam już przed wyjazdem, ale większość napisałam nie dawno. Mam nadzieję, że nie jest taki zły. Dziękuje, że tyle czekaliście. :D Następny rozdział na pewno dodam szybciej niż ten. xD

wtorek, 29 lipca 2014

Ogłoszenie.

Wyjeżdżam na 2 tygodnie i nie będę miała dostępu do internetu, dlatego następny rozdział będzie dopiero jak wrócę. Przepraszam, że wcześniej nie napisałam, ale miałam dużo przygotowań. :D

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 14

Nina jest rannym ptaszkiem, więc wstała jak zawsze szybko. Wszyscy jeszcze spali. Wydarzenia z poprzedniego dnia zlewały się jej. Pamiętała dokładnie jednak co działo się z Kastielem. Z jednej strony podobało jej się, ale z drugiej nadal miała mieszane uczucia co do niego. Nie wiedziała co to będzie jak się obudzi, ale była strasznie spragniona, więc poszła do kuchni po wodę. Usiadła na krześle i odtwarzała sobie w głowie poprzednią noc. Pomyślała, że jak mogła do tego dopuścić, ale chwile potem jej to przechodziło i wiedziała, że sama go też prowokowała. Nalała jeszcze raz wody do pustej szklanki i postanowiła zobaczyć jak tam się trzyma Kaspiel i w końcu poszukać Amary. Chłopak smacznie spał, więc Nina nie zamierzała go budzić i wyszła z pomieszczenia. Wchodziła po kolei do pokoi, aż znalazła dziewczynę. Znajdowały się tam cztery łóżka, gdzie największe było te na którym spała Amara. Na pozostałych leżały Aubrey, Letha i Maddie. Nina również ich nie chciała budzić, więc wyszła i poszła do salonu. Włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach. Po pół godzinie znudziło jej się i poszła na podwórko. Siedziała, piła wodę i opalała się na słoneczku. Nie wiedziała co ma robić jak wszyscy śpią, więc to było najprzyjemniejszą rzeczą na jaką wpadła.Ocknęła się dopiero jak usłyszała hałas w kuchni. Salon, jadalnia i kuchnia były praktycznie połączone, więc jak stanęła w drzwiach na podwórko to widziała kto zakłócił jej spokój. Był to Dante, chłopak którego znała praktyczne z widzenia. Czasami przebywała z nim jak wszyscy w grupie coś razem robili, ale tak to go nie znała.
  • Cześć. - powiedziała Nina
Chłopak odwrócił się w jej stronę i zmierzył wzrokiem z góry na dół.
  • Cześć. - odpowiedział zaspanym głosem i znowu zaczął robić to co przedtem
Nina podeszła do niego i zauważyła, że chce nalać sobie soku do szklanki, ale ręka mu się trzęsła i nie mógł trawić.
  • Daj pomogę ci. - powiedziała zabierając mu z ręki szklankę
  • Dzięki. - odpowiedział odsuwając się
  • Proszę, tylko nie rozlej. - podała mu szklankę i zaprowadziła na sofę
Siedzieli w ciszy i oglądali jakiś film. W końcu chłopak się odezwał.
  • Jak masz na imię?
  • Nina, a co nie wiesz z kim jesteś na imprezie?
  • Aha, powiem ci, że kojarzy mi się twoja buźka, ale nie mogłem połączyć jej z imieniem.
Znowu zapadła chwila ciszy.
  • A czemu tu jesteś? - odezwał się znowu zaspany chłopak
  • Czemu? Wiesz, zapraszało mnie dużo osób, więc jestem. - zdziwiła się Nina tym pytaniem
  • No, ale czemu cię zapraszali przecież nie jesteś taka jak ja. - chłopak dalej zadawał pytania; często po alkoholu miał zaniki pamięci nawet jeśli nie wypił dużo
  • Nie wiem czemu mnie zapraszali, ale to chyba normalne, że nie jestem taka jak ty nie? - dziewczyna nie wiedziała o co mu chodzi
  • No właśnie nie. Wiesz czemu jest ta impreza?
  • Jak to czemu jest ta impreza. No po prostu ludzie często robią imprezy.
  • Powiem ci czemu. Chodzi o to żeby być razem jak jest pełnia, aby nikomu aż tak nie odwaliło.
  • Co? Czemu miałoby komuś odwalić w pełnie? Dobra nie ważne. Wczoraj chyba za dużo wypiłeś i nie wiesz co mówisz.
  • Wiem co mówię. Jesteś jakaś dziwna. Nie jesteś taka jak ja. Nie jesteś wi...
  • Ooo cześć wam! Nie śpicie już? - przerwał zakłopotany Nataniel
Oboje odwrócili się w stronę chłopaka. Nataniel wyglądał na zdenerwowanego, ale Nina nie wiedziała czemu.
  • Dante możemy chwile pogadać?! - powiedział stanowczo Nataniel
  • Spoko – odpowiedział znudzonym głosem
  • Nino, Amara cię szuka. Chciała z tobą porozmawiać.
  • Aha, to ja pójdę jej poszukać – Nina była zdezorientowana, czuła dziwną atmosferę, która panowała pomiędzy Dante a Natanielem
Wchodziła po schodach bardzo szybko nie zważając na innych. Wszyscy byli już prawie obudzeni i zrobił się tłok na schodach. Każdy chciał pić.
  • Cześć. Nataniel powiedział, że mnie szukałaś. - powiedział Nina dochodząc do Amary
  • Tak. Chciałam spytać jak się wczoraj bawiłaś. - odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna
  • Powiem ci, że było extra!
  • To świetnie, że ci się podobało. Jesteś głodna? Bo ja tak.
  • No tak trochę.
  • To chodźmy to kuchni. Mam nadzieję, że chłopacy mają coś w lodówce normalnego do jedzenia.
Nina roześmiała się i poszła za Amarą. Okazało się, że Vincent, Kaspiel, Hugh i Peter zjedli wszystko. Amara była mocno zdenerwowana. Wyglądała jakby chciała kogoś zabić.
  • Czy wy oszaleliście ?! Co teraz inni będą jeść?! - Amara wręcz krzyczała, a nie mówiła
  • Nie wiem, ale byłem głody. - zaczął się tłumaczyć Peter
  • Byłeś głodny?! Pomyślałeś o tym, że inni też będą głodni?
  • Amara, co tu się dzieje? - powiedział zdziwiony Kastiel
Wszyscy po usłyszeniu jak Amara wydziera się poszli zobaczyć co się dzieje, także Kastiel. Nina zamarła widząc chłopaka. Musiał przed chwilą wstać, bo miał zaspane oczy i poczochrane włosy.
  • Co się dzieje? Nasi kochani koledzy zjedli wszystko! Lodówka jest po prostu pusta. - oświeciła Kastiela
  • Co wam odbiło? Teraz idziecie do sklepu. Tylko kupnie coś normalnego.
Chłopacy tylko popatrzeli na Kastiela i od razu poszli się ubrać, aby wyjść. Nina zdziwiła się, że tak bez słowa robią co im karze. Dziewczyna poszła do Kaspiela i zaproponowała, że pójdzie z nimi. Wychodząc z domu ktoś złapał Ninę za rękę.
  • A ty gdzie idziesz? - spytał zimno Kastiel
  • Do sklepu. - odpowiedziała stanowczo
  • Oni mają iść sami. Jak zjedli to niech teraz się pomęczą. - mówił nadal tym samym tonem
  • Chciałam im pomóc. Bycie dobrym nie jest takie złe.
Znowu zachowuje się jak bezduszny idiota; co ja najlepszego zrobiłam. - pomyślała sobie Nina. Zaczęły wzrastać jej negatywne uczucia co do niego. Nie mogła zrozumieć czemu się tak zachowuje i jak bardzo może zmienić się w przeciągu nocy.
  • Może nie jest, ale ty nie pójdziesz z nimi! - rozkazał chłopak
  • Że co? Myślisz, że możesz mi zabronić? - spytała ironicznie dziewczyna
  • Nina, idziesz? - przerwał Peter przybiegający do nich
Dziewczyna popatrzyła Kastielowi głęboko w oczy i przez chwile nie odpowiadała.
  • Słyszysz? Jak nie chcesz iść to my już pójdziemy, bo wszyscy chcą jeść. - powiedział chłopak
Nina nadal nie odpowiadała. Peter zaczął iść w kierunku reszty chłopaków. Kastiel podszedł bliżej Niny.
Nachylił się i powiedział cicho do ucha.
  • Jak tak bardzo tego chcesz to idź, ale nie licz na mnie następnym razem.
Kastiel odwrócił się i poszedł do salonu, gdzie była reszta towarzystwa. Nina poczuła lekkie zakłopotanie, ale nie wiedziała czemu. Pobiegła szybko do Kaspiela oraz reszty i poszli do sklepu. Wybierając zakupy była bardzo zamyślona. Zaczęła sobie wszystko kalkulować w głowie i stwierdziła, że Kastiel to totalny głupek który traktuje ludzi jak przedmioty i ma zamiar to wszystko mu powiedzieć.
  • Nina myślisz, że to wystarczy? - Hugh wyrwał dziewczynę z zamyślenia
  • Co?... Yyy, tak. To powinno wystarczyć.
  • Co ty tak bujasz w obłokach? - uśmiechną się do niej
  • Mam dziś od rana kiepski dzień.
  • Chodzi o Kastiela? - zapytał prosto z mostu
  • O Kastiela?... Hmm, no może trochę. Ale skąd to pytanie?
  • Widziałem jak staliście w drzwiach przed wyjściem. Powiem ci, że jemu poprostu ciężko jest okazywać uczucia. Myśli, że robi dobrze, ale nie zawsze tak jest. Wiem, że to nie moja sprawa, ale jeżeli na prawdę go lubisz to daj mu szanse i spróbuj zrozumieć. - powiedział Hugh
Hugh zawsze mówił co myślał i często za to mu się dostawało, ale wolał powiedzieć niż później żałować, że nic nie powiedział.
  • To nie jest takie proste jak się wydaje. To co czuje do niego jest trochę dziwne i nie umiem sobie wytłumaczyć czemu. Odczuwam to tak jakby coś mnie do niego przyciągało, ale z drugiej strony jego charakter mnie odpycha.- odpowiedziała Nina
  • Hmm ciekawe. - chłopaka zaciekawił fakt przyciągania
Nina nagle przeanalizował to co przez chwilą powiedziała i nie mogła w to uwierzyć.
  • O boże, jak ja mogłam to powiedzieć. - powiedziała to cichym głosem; bardziej do siebie niż do niego
  • Czasami trzeba coś powiedzieć komuś innemu, aby poczuć się lepiej. - uśmięchna się łagodnie do dziewczyny
  • Mamy te maślane bułeczki jeszcze. - powiedział Kaspiel wrzucając opakowanie do wózka po które poszli chłopacy
  • Oo to dobrze. Nataniel je lubi. - Wszyscy nagle spojrzeli się na Ninę – No co? To już mi nie wolno wiedzieć co przyjaciel lubi jeść?
  • Nie no spoko. - powiedział Peter, a reszta chłopaków zaśmiała się
Po pół godzinie wrócili z zakupów. Wszyscy od razu rzucili się na jedzenie. Nina wzięła dwie gruszki i poszła na górę do pokoju w którym powinna spać poprzedniej nocy. Była tam Letha i słuchała muzyki. Jak zauważyła wchodzącą Nine zdjęła słuchawki.
  • Przynieśliśmy już jedzenie, jak chcesz to idź na dół. Radze ci szybko, bo zaraz wszyscy wszystko zjedzą. - powiedział uśmiechając się Nina
  • Dzięki. - odpowiedziała dziewczyna obojętnie i wyszła z pomieszczenia
Ninie wydawało się, że Letha jej nie lubi, ale nie robiło jej to wielkiej różnicy. Położyła się na najwiekrzym łóżku, ugryzła gruszkę i po chwili zaczęła cicho śpiewać.Tym czasem na dole w jadalni Hugh chciał przez chwilę porozmawiać z Kastielem. Wiedział, że nie jest w dobrym nastroju, ale chciał szybko to załatwić.
  • Wiem, że to wasza sprawa jak okazujecie sobie uczucia z Niną, ale mam jedno pytanie i musisz mi na nie odpowiedzieć – zaczął nie pewnie Hugh
  • Niby czemu? Jestem wkurzony od rano między innymi przez ciebie, a teraz mam ci jeszcze odpowiadać na jakieś durne pytania. - powiedział lekko poirytowany Kastiel
  • Co czujesz do Niny? - powiedział prostu z mostu jak przeważnie mówił
  • Proszę cię nie bądź śmieszny. Myślisz, że będę z tobą o tym gadał?! - powiedział i zaczął się oddalać, gdy nagle Hugh zapytał
  • Czujesz dziwne przyciąganie do niej? Nie możesz zrozumieć czemu tak na ciebie działa?
Kastiel zatrzymał się i mocno zdenerwował. Podszedł do chłopaka i złapał za koszulkę.
  • Myślisz, że możesz sobie takie rzeczy gadać?
  • Powiem ci, że ona czuje to samo i to nie jest normalne. - chłopak kontynuował nie zważając na Kastiela
Chłopak puścił go. Bo wiedział, że mówi prawdę.
  • I co myślisz, że jesteśmy nie normalni? - powiedział znowu zirytowany Kastiel
  • Nie, ale wiesz przecież, że niektóre istoty nadprzyrodzone czują przyciąganie do siebie. Tak jak ty i Nina. - tłumaczył chłopak
  • Tak, ale wilkołaki przecież tak nie mają. - zdziwił się Kastiel
  • No wiem i to mnie zastanawia.
  • To znaczy, że ona będzie nie tylko wilkołakiem.
  • Nie koniecznie. Może w rodzinie miała kogoś takiego i ty też, więc macie ich geny i dlatego tak się dzieje.
  • To co mam teraz zrobić niby? Nie wiemy o jaką istotę dokładnie chodzi.
  • Nic nie zrobisz. Musisz tylko pamiętać o tym i uważać co robisz, bo ona będzie odczuwać dwa razy mocniej uczucia związane z tobą tak jak ty co do niej, również złość będzie z potęgowana. Musicie utrzymywać neutralne relacje.
  • Hm to da się zrobić, ale byłoby łatwiej gdybym jej to powiedział.
  • No na pewno.
  • Na razie trzeba poczekać do przemiany. Potem się zobaczy.
  • Dobra. Słuchaj ja jestem najedzony... więc pójdę przygotować wszystko do baseball'a.
  • Ok, ale resztę " najedzonych też weź "
  • Spoko
Później znowu wszyscy zaczęli tańczyć, bo ktoś włączył muzykę. Po południu było zaplanowanie granie w baseball. Nina pytała się o co dokładnie chodzi w tej grze. Wiedziała, że jest coś takiego, ale nie wiedziała jakie są zasady gry. Amara wszystko jej dokładnie wytłumaczyła. Na samym początku tylko się przyglądała, a później dopiero zaczęła grać. Ktoś nagle wyrzucił daleko w las piłkę. Nina miała po nią iść, bo i tak nie umiała jeszcze dobrze grać i mogła się po nią przejść, a z racji tego, że nikomu nie chciało się czekać poszli do domu po drugą. Dziewczyna była zdenerwowana, bo czemu niby ona miała chodzić tylko po piłki. Szukała i szukała, ale nie mógł znaleźć. Potknęła się o gałąź i upadła zaczęła ją mocno boleć noga. Teraz to dopiero się wkurzyła. Wstała i szła dalej. Myślała, że zaraz wybuchnie. Nagle poczuła ostry ból głowy. Uklękła na ziemi, bo nie mogła wytrzymać z bólu. Zaczęła krzyczeć. Była dość daleko od domu, więc nikt jej nie słyszał.

  • No nie wytrzymam! Co się dzieje?! - krzyczała sama do siebie
  • Przemieniasz się – Nina usłyszała męski głos, ale był za daleko, aby mogła zobaczyć kto to jest.


***
Miałam wczoraj wieczorem wstawić ten rozdział, ale nie chciało mi się już poprawiać błędów i jest dzisiaj. Trochę dziwny jak dla mnie no, ale jest. Piszcie, czy wam się podoba, czy nie. + Przepraszam za błędy jak jakieś znajdziecie. :D

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 13

Nadszedł dzień imprezy. Amara rano w szkole spytała się Niny, czy ta nie chciałaby od razu zostać na weekend. Nina oczywiście zgodziła się. Chciała jak najwięcej czasu z nią spędzać. Przyszła do niej około godziny 14.00. Do imprezy dziewczyny miło spędziły czas. Chwilę przed 16.00 przyjechał po nie Kastiel. Dom Nataniela i Kastiela był nie daleko, ale Amara wolała, żeby ktoś je podwiózł. Nina nie odzywała się do Kastiela. On też do niej nic nie powiedział. W ciszy dojechali do celu. Byli już prawie wszyscy. Tylko Kaspiel się spóźnił.
  • Dobrze, że już jesteście, bo rozkręcamy imprezę. - powiedział podekscytowany Nataniel
Dziewczyny rozgościły się. Poszły do kuchni po coś do picia.
Dom był duży w porównaniu z mieszkaniem Niny, które i tak nie jest małe. Z nie małego salonu było wyjście na podwórko, które graniczyło z lasem. Nina postanowiła opuścić na chwilę towarzystwo Amary i zobaczyć ten duży obszar. W drodze do drzwi mijała znajome twarze. Usiadła na ławeczkę ze szklanką soku, która stała nie daleko wejścia. Rozejrzała się dookoła. Ten widok bardzo spodobał się dziewczynie, ponieważ lubiła ona przyrodę, a szczególnie lasy. Po pewnym czasie usiadł się koło niej Kaspiel.
  • Co tu robisz sama? Przecież wszyscy są w środku.
  • Chciałam zobaczyć to podwórko. Dopiero co przyjechałam, więc na początku trudno mi jest się przystosować do towarzystwa i postanowiłam tu chwile posiedzieć.
  • Wiesz, że siedzenie tutaj nie ułatwia sprawy. Musisz być z ludźmi, żeby się do nich przyzwyczaić. - uśmiechną się chłopak
  • Wiem, ale ten dom jest trochę duży i nie chciałabym się w nim zgubić.
  • Jak chcesz to mogę cię oprowadzić.
  • Nie, dziękuje. Amara chciała to zrobić, ale ja wolałam przez jakiś czas tu posiedzieć.
  • To pójdziemy do Amary i powiemy jej, że ja cie oprowadzę. Na pewno się nie obrazi.
Nina nie zdążyła nic powiedzieć, gdy Kaspiel pociągną ją za sobą. Szybko znaleźli się koło Amary.
  • Witaj Amaro. Chciałbym pokazać Ninie dom, ale ona powiedziała, że ty miałaś to zrobić, więc przychodzimy do ciebie, aby powiedzieć, że ja chce to zrobić. - powiedział Kaspiel na jednym oddechu
  • Dobra, spoko.
  • To świetnie.
Kaspiel zaczął ciągnąć Nine w innym kierunku. Dziewczyna odwróciła się do Amary i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. Amary tylko się uśmiechnęła, bo wiedziała jaki Kaspiel jest.
  • Więc tak, tutaj jest pierwsza łazienka z trzech , tam są pokoje gościnne, w których będziemy spać, u góry są pokoje Nataniela i Kastiela, zaraz ci je pokaże ... - Kaspiel chodził i pokazywał różne części domu
Nina nie za bardzo go słuchała, przyglądała się przepięknemu wystrojowi wnętrza. Bardzo lubiła takie klimaty. Dom był urządzony w stylu klasycznym. Antyczne meble doskonale komponowały się z różnego rodzaju dodatkami takimi jak porcelanowe figurki, czy świeczniki, ale także z kolorami ścian. Wszystko do siebie pasowało. W pokoju Nataniela dominował beż, a Kastiela szarość. Pokoje gościnne były przeważnie brązowe. Kuchnia i jadalnia była biała, lecz meble drewniane. W łazience przeważało srebro. Salon beżowy z wysokim sufitem, z którego zwisał wielki kryształowy żyrandol. Po prawej stronie znajdował się ciemny kominek, a po drugiej dość duża beżowa sofa i drewniany stół. Salon Nine najbardziej zaciekawił.
  • I jak, podoba ci się dom? - spytał Kaspiel, jak znowu znaleźli się w kuchni po obejściu całego budynku
  • Tak, bardzo. - odpowiedziała zafascynowana dziewczyna
  • To świetnie. Chcesz coś do picia?
  • Tak, poproszę. Może być sok pomarańczowy.
  • Nie chciałabyś coś mocniejszego?
  • Wiesz co na razie nie.
  • Na pewno?
  • Tak, ale później na pewno spróbuje.
  • Dobra, wiesz co na chwile cię zostawiam. Spróbuj z kimś pogadać. - uśmiechną się szeroko i opuścił Niny
Dziewczyna zaczęła szukać Amary, ale zaczepił ją Cody. Chłopak był z dziewczyną o blond włosach. Spytał się, czy zna Aubrey, ponieważ sam poznał Nine nie dawno i nie zna jej za dobrze, więc nie wiedział jakich ludzi dziewczyna zna. Po daniu przeczącej odpowiedzi przywitała się z blondynką. Zaczęły rozmawiać o szkole i innych rzeczach. Cody również włączył się do rozmowy. Nina zaczęła się oswajać z tymi ludźmi. Aubrey chciała, aby Letha i Maddie też poznały dziewczynę, więc poszły ich szukać. Dziewczyny były z salonie, gdzie większość towarzystwa.
  • To jest Nina. Nina to Maddie i Letha. - powiedziała Aubrey pokazując na dwie brunetki
  • Cześć. – powiedziały równocześnie dziewczyny
  • Jesteś koleżanką Amary tak? - spytała Letha
  • Tak, właśnie jej szukałam, ale wpadłam Cody'ego i Aubrey. Nie widziałyście jej gdzieś?
  • Nie, ale na pewno nie jest gdzieś daleko. - odpowiedziała Maddie
Nagle ktoś podgłośnił muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć. Nina speszyła się. Aubrey to zauważyła i dała jej szklankę z piciem.
  • Co to jest? - spytała Nina
  • Coś po czym poczujesz się lepiej. - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy – Weź.
  • ... Dobra – powiedziała po chwili zawahania
Wiedziała, że to i tak jest nieuniknione, więc wzięła. Po jakimś czasie lekko się rozluźniła i zaczęła z nimi tańczyć, śpiewać. Wszyscy się bawili oprócz Kastiela, ale Ninie było to obojętne jak na razie. Piła coraz więcej i z minuty na minute lepiej się bawiła. Pomyślała sobie, że jak mogła tak długo dać się namawiać na takie coś. Cieszyła się, że tu jest. W końcu Amara sama przyszła do Niny i na chwile odciągnęła na bok.
  • I jak ci się podoba? - spytała Amara przekrzykując muzykę
  • Jest super. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się tu spodoba.
  • Widzisz,  chłopacy mówili, że na pewno będziesz chciała drugi raz tu przyjść.
  • Kto? - zdziwiła się dziewczyna
  • No chłopacy z zespołu. Wiesz chciałam wiedzieć kto cię namówił na to żebyś tu przyszła, mi osobiście się nie udało.
  • Aha o nich mówisz. Tak powiedzieli, że jak mi się nie spodoba to następnym razem nie będą mnie namawiać, ale dodali, że nie ma takiej opcji, abym nie była zadowolona. - powiedziała to uśmiechając się do dziewczyny
  • Dobra chodźmy dalej tańczyć. - oznajmiła Amara
Nina spojrzała znowu na Kastiela i zrobiło jej się mu smutno. Promile alkoholu które miała we krwi na pewno mocno dawały się we znaki, bo na trzeźwo miała by go totalnie gdzieś.
  • Co mu jest? - spytała Nina pokazując na chłopaka
  • Nie wiem. On czasami tak ma, ale w końcu mu przejdzie.
  • Wydaje mi się, że to przeze mnie.
  • Czemu, niby? Na serio często nie wiadomo o co mu chodzi.
  • Pójdę z nim chwile porozmawiać.
  • Dobra jak chce... - przerwał jej Kaspiel
  • Co wy tutaj robicie? Chodźcie się bawić.
Dziewczyny nie zdążyły zareagować, a już były w salonie zaciągnięte przez chłopaka.
  • Jak chcesz z nim pogadać to później będziesz miała okazje jak wszystkim odbije do końca. - powiedziała do ucha Ninie
Znowu zaczęła się dzika impreza. Wszyscy stracili rachubę czasu. Była już godzina 1:00, a nie mogli długo mieć tak głośno muzyki, bo sąsiedzi w końcu zadzwoniliby po policję. Większość poszła spać. W porównaniu do innych Nina jeszcze dobrze się trzymała. Postanowiła zaprowadzić Kaspiela do pokoju. Ciężko jej to szło,a szczególnie po schodach, bo chłopak praktycznie już spał. W końcu jakoś doczłapała się do jednego z pokoi. Położyła go na łóżku, ściągnęła mu buty i przykryła kocem. Wychodząc spojrzała jeszcze raz jak leżał, a potem poszła do łazienki. Opłukała sobie twarz zimną wodą i chwile popatrzała na siebie w lustrze. Wychodząc z łazienki miała zamiar znaleźć pomieszczenie, gdzie była Amara. Przez przypadek weszła do pokoju Kastiela. Jak go zauważyła na łóżku to na chwile zamarła. Po jakimś czasie podeszła do niego. Przyglądała się Kastielowi przez minute, a potem okryła kocem i powiedziała bardziej do siebie niż do niego: ,, Miałam z tobą pogadać. '' Odwróciła się i kierowała w stronę wyjścia.
  • O czym chciałaś pogadać? - usłyszała nagle jego głos; zatrzymała się i dopiero po chwili odwróciła do niego
  • O niczym, nie ważne. - odpowiedziała speszona dziewczyna
  • To po co to powiedziałaś?
  • Myślałam, że śpisz.
  • Ale to nie zmienia faktu, że chciałaś coś powiedzieć. - Kastiel usiadł się na łóżku
  • Chciałam, ale wcześniej.
  • A teraz nie możesz powiedzieć?
Nina spojrzała na niego i przez chwile nic nie mówiła.
  • Zmęczona jesteś? Jak tak to możesz usiąść się koło mnie i od razu będziemy mogli pogadać.
Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić, ale przytaknęła głową. Chłopak poklepał miejsce obok siebie wskazując, aby Nina tam usiadła. Tak właśnie zrobiła.
  • No to teraz mów o co chodzi.
  • Zastanawiałam się czemu siedziałeś na schodach, a nie bawiłeś się jak wszyscy. - powiedziała wolno i nie pewnie
  • Hmm, nie miałem dzisiaj dobrego humoru. Całkiem z rana ktoś porysował mi samochód, później prawie potrąciłem dziewczynkę przebiegającą przez ulicę, a na końcu dowiedziałem się, że nie ja namówiłem cię ostatecznie na tą imprezę.
Zapadła cisza, którą po chwili przerwała Nina
  • Aha, to... przykro mi. A co do ostatniego to tak jakoś wyszło i ... - nie wiedziała co ma dalej mówić
  • Spoko, rozumiem. Nie musisz się tłumaczyć.
Nagle Ninie zakręciło się w głowie. Złapała się Katiela i zamknęła oczy.
  • Wszystko w porządku?
  • Tak, nic mi nie jest. - chłopak jednak wiedział, że musi coś zrobić
  • Słuchaj połóż się, a ja zaraz przyniosę ci wody.
Nina nic nie powiedziała, położyła się. Kastiel wstał i poszedł do kuchni. Po trzech minutach wrócił. Dał dziewczynie szklankę, aby się napiła.
  • Już ci lepiej? - spytał chłopak
  • Tak o wiele.
Dziewczyna była już mocno zmęczona i nie miała siły wstać z łóżka.
  • Słuchaj nie dam rady pójść do innego pokoju.
  • Dobra, spij sobie spokojnie. Prześpię się na kanapie w salonie.
  • Nie, to jest twoje łóżko ty powinieneś tu spać. - Ninie zrobił się głupio – Połóż się koło mnie. Łóżko jest dosyć duże.
Chłopak był lekko zdziwiony propozycją Niny. Wiedział, że dziewczyna na trzeźwo nie powiedziała by czegoś takiego, ale położył się koło niej. Nina wtuliła się w niego. Kastiel był trochę speszony, ale przytulił ją. Dziewczyna już prawie spała, gdy nagle Kastiel się odezwał.
  • Wiesz co robisz? - spytał się cicho
  • Tak wiem, idę spać. - uśmiechnęła się do niego
  • Masz bardzo ładny uśmiech wiesz? - powiedział
  • Na prawdę? Wcześniej mi tego nie powiedziałeś. - otworzyła szerzej oczy
  • Bo wcześniej nie widziałem twojego uśmiechu tak blisko.

Nina popatrzała na niego przez chwile i przysunęła się jeszcze bliżej. Ich usta praktycznie się stykały. Czuła na skórze jego oddech i słyszała jak bije mu serce. W końcu Kastiel lekko pocałował ją. Nina odwzajemniła to, ale pocałowała go mocniej. Każdy kolejny pocałunek chłopaka był bardziej namiętny. Coraz bardziej jej pragną. Przez cały czas nie mógł przestać o niej myśleć. Za każdym razem jak ją widział czuł coś dziwnego, a teraz miał ją przy sobie. Z sekundy na sekundę pożądał ją coraz bardziej. Ale w pewnym momencie ockną się . Widział, że Nina jest totalnie pijana. Musiał przestać, choć bardzo tego nie chciał. Ona była pół świadoma, nie do końca wiedziała co robi. Odsunął ją troszeczkę od siebie i po chwili zasnęła w jego ramionach.


***
Wiem, że długo tworzył się ten rozdział, ale za to jest trochę dłuższy.

Proszę o komentowanie, bo nie wiem czy komuś się to podoba. :D

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 12.

  • Kastiel, zaczekaj ! - zawołała Nina; wiedziała, że on nie chce z nią rozmawiać, było to nawet widać , jak ją zauważył od razu się odwrócił i szedł w inną stronę.
  • Co ? - powiedział oschło, gdy go dogoniła
  • Przepraszam
Zapadła cisza. Twarz Kastiela nawet nie drgnęła. Nina czuła się dziwnie jak tak na nią patrzył.
  • To wszystko ? Mogę już iść ? - dziewczyna zdziwiła się jego zachowaniem , nie wiedziała jak się zachować
  • Nie ! - krzyknęła lekko zdenerwowana
  • Więc czego jeszcze chcesz ?
  • O co ci chodzi ? Czemu tak się zachowujesz ?
  • A jak mam się zachowywać według ciebie ?
  • No nie wiem , może trochę milej.
  • Milej ?
  • Tak milej. Czego w tym, nie rozumiesz ?
  • Dla ciebie milej ? A jak ty się zachowujesz wobec mnie ? Cały czas nie wiadomo o co ci chodzi. Ty niby możesz się tak zachowywać, a ja już nie ? Jesteś śmieszna. Najpierw się zastanów co sama robisz, a wtedy oceniaj innych.
  • Że co ? Ty sam sie zastanów co mówisz. Wiesz co nie mam zamiaru z tobą dłużej rozmawiać. Ja przyszłam w pokojowej sprawie, a ty takie rzeczy robisz. Na razie.
  • Widzisz uciekasz od problemów. Mowie ci zastanów się nad sobą.
Nina odeszła od niego wkurzona jak nigdy wcześniej. Nie miała zamiaru więcej go widzieć. Cały czas myślała o tym co jej powiedział i nie zauważyła Li i Charlotte. Wpadła na nie i prawie przewróciła Li. Odeszła od nich bez słowa, ale dziewczyny nie zamierzały jej tego odpuścić.
  • Patrz jak chodzisz sieroto !! - Krzyknęła Li
Nina nie zwróciła na nią uwagi i postanowiła odejśc od nich.
  • Nie odchodź jak do ciebie mówię ! - Li złapała ją za rękę i pociągnęła za rękę
Nina już nie wytrzymała wszystko się w niej buzowało, myślała, że zaraz wybuchnie.
  • Zostaw mnie szmato ! Nie masz prawa mnie dotykać ! - Charlotte nagle spojrzała z niedowierzaniem na Ninę , Li też na chwilę zastygła
  • Nie słyszysz ? Puszczaj ! - Nina zaczęła się wiercić, ale uścisk Li był mocny
  • Ty chyba śnisz. To ty nie masz prawa mnie tak nazywać . - podeszła do nich Charlotte i złapała Ninę za drugą rękę.
  • Puszczajcie mnie ! - wrzasnęła Nina, ale one nie ustąpiły
  • Pożałujesz, że tak mnie nazwałaś .
Nina nie wytrzymała. Poczuła nagły przypływ energii. W pewnej chwili odrzuciła dziewczyny, które uderzyły w ścianę i opadły na ziemię. Patrzyły się na nią z przerażeniem.
  • Czy ty oszalałaś ? Co to było ? - to drugie pytanie zadała Charlotte
Nagle wokół nich zebrało się kilka gapiów. Nie wiedzieli całego zdarzenia, ale widzieli obolałe dziewczyny przy ścianie. Nikt nie wiedział co się stało, nawet Nina była tym zaskoczona. Zaczęła biec schowała się w szkolnej piwnicy. Wiedziała, że tam nikt nie przychodzi. Zaczęła płakać. Myślała o Kastielu i dziewczynach. To wszystko ją przerosło. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Płakała jeszcze przez chwilę, ale później siedziała w ciszy przez następne 2 godziny. Nie wiedziała jak wytłumaczyć sobie to zdarzenie z Li i Charlotte. Była mocno rozbita. Stwierdziła, że już powinny się skończyć jej lekcje, więc wstała i poszła do drzwi, aby sprawdzić czy ktoś jeszcze jest na korytarzu. Nikogo jednak nie było. Wróciła się na koniec pomieszczenia gdzie siedziała, żeby wziąć torbę. Nagle ktoś wszedł do środka. Był to chłopak, bo miał męską posturę ciała, ale twarzy nie widziała. Zamkną drzwi za sobą i poszedł w głąb piwnicy, ale nadal nie zauważył Niny. Dziewczyna ostrożnie cofnęła się, bo nie chciała, żeby ktoś widział ją w takim stanie. Niestety nie zauważył stopnia drzwiach do schowka w którym chciała się schować i upadłą na ziemię. Akurat na tą bolącą nogę. Krzyknęła z bólu. Chłopak na początku się przestraszył, ale poznał dziewczynę i szybko podbiegł do niej.
  • O Boże nic ci nie jest ? Co ty tutaj robisz ? - zapytał troskliwie chłopak
Nina spojrzała na niego. Był to Lysander. W półmroku wyglądał jeszcze lepiej niż Ninie się to zdawało. Pomógł jej stać i zaprowadził do ławki.
  • Chyba wszystko  w porządku. - odezwała się w końcu Nina
  • Mam nadzieję, ale co ty tutaj robisz ? - zapytał bardziej stanowczo Lys
  • Długa historia.
  • To wszystko ? - nagle przypomniały jej się słowa Kastiela ; powiedział to samo jakieś 2 godziny temu
  • A co nie mogę tu być ? - przeszły przez nią mieszane uczucia
  • Możesz, ale chciałbym wiedzieć jak się tu znalazłaś. Nie bywasz tu. Z resztą dużo osób tu nie przychodzi. Ale jak nie chcesz powiedzieć to do niczego cie nie zmuszam. - uśmiechną się do niej lekko, lecz cały czas badając sytuację
  • Wiem, że często tu nie bywam. Tak w ogóle to jestem pierwszy raz w tym miejscu.
  • No, to widać. Gdybyś byłaby tu wcześniej to wiedziałabyś, że w tamtych drzwiach jest próg i nie przewróciłabyś się.
  • No, na pewno – na twarzy dziewczyny zawitał po raz pierwszy dzisiaj uśmiech
Przez chwilę panowała cisza, ale Lys ją przerwał po pewnym czasie.
  • Jak już tu jesteś to może chciałabyś zostać dłużej i zobaczyć naszą próbę.
  • Próbę ...? - Nina nie wiedziała o co chodzi
  • No próbę, czego nie rozumiesz ?
  • Czego próbę ?
  • Nikt ci nie mówił, że mamy zespół ? Co jakiś czas przychodzimy tu i ćwiczymy różne kawałki. Myślałem, że Kastel ci powiedział.
  • Nie nic mi nie powiedział. Nawet nie miałby po co ... - znowu wróciła ponura twarz Niny
  • Aha ... spoko – Lysander chwile się zawahał – To chcesz zostać ?
  • Jasne, czemu nie. Może mi się spodoba. A kto gra w tym zespole ?
  • Ja śpiewam, Kastiel i Cody grają na gitarach, Carter na gitarze basowej, a Hugh na perkusji. Na razie zaczynamy, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. - Nina znowu troszkę się rozpromieniła
Znała wszystkich tych chłopaków, bo często z nimi przebywała z Amarą.
Nagle do piwnicy weszli chłopacy, ale nie było widać Kastiela. Ninie trochę ulżyło. Nie chciała go widzieć, ale tak samo pomyślała sobie jak wszedł Lysadner, jednak dobrze się to skończyło. Nina wygodnie siedziała sobie, noga przestała ją już boleć i słuchała jak grają i śpiewają chłopaki. Na początku przed graniem nie rozmawiali z dziewczyną, ale po 3 piosenkach rozmowa sama jakoś przyszła. Zagrała na wszystkich instrumentach jakie były. Chłopaki pokazali mniej więcej jak się gra. Najlepiej poszło jej na perkusji. Nina jest uzdolniona muzyczne, ale nie pokazuje tego za bardzo rodzice jej uznali, że muzyka nie jest sposobem na życie i dlatego nie ma się w nią angażować. Później zaczęli znowu rozmawiać o różnych rzeczach. Okazało się, że więcej gadali niż grali, ale im to nie przeszkadzało. Uznali, że miło spędzili czas. Po skończeniu wszystkiego chłopaki zaproponowali Ninie, że zaprowadza ją do domu. Dziewczyna chętnie się zgodziła. Po jakimś czasie zaczął się temat imprezy w czwartek do której zostały jeszcze dwa dni. Tylko Lys nie mógł przyjść na nią , reszta chłopaków z takim przejęcie opowiadała o wcześniejszych takiego typu wydarzeniach, że Ninie głupio się zrobiło, że odmawiała cały czas przyjścia. Lysander przypomniał sobie, że Nina też miała przyjść, ale nie wiedział dokładnie czy w końcu będzie. Spytał się jej, a ona zawahała się. Już chciała powiedzieć, że idzie, ale przypomniała sobie o Kastielu i nie miała zamiaru go widzieć. Powiedziała im, że jednak nie przyjdzie. Na tą wiadomość chłopaki przez chwilę się zasmucili, ale później zaczęli przekonywać ja, aby przyszła. Mówili jeden przez drugiego. Nina nie wiedziała kogo ma słuchać.
  • No proszę cię, przyjdź. Gwarantujemy ci, że będziesz dobrze się bawiła. - powiedział Carter najgłośniej z wszystkich
  • No nie wiem .. raczej nie.
  • Oj chodź ten jeden raz jak ci się nie spodoba to więcej nie wrócisz. - uśmiechną się szeroko Cody
Cody był najmłodszy z wszystkich, ale i tak reszta traktowała go jak równego sobie.
  • No .. - Nina zamilkła na chwilę ; kalkulowała sobie wszystkie za i przeciw - ... dobra przyjdę, ale jak mi się nie spodoba to drugi raz nie będziecie mnie namawiać ?
  • Oczywiście, ale nie ma takiej opcji, że ci się nie spodoba – wszyscy wybuchli śmiechem
Do domu dziewczyny doszli cały czas rozmawiając.

Następny dzień Ninie minął zwyczajnie. Oznajmiła rodzicom, że idzie na imprezę w czwartek i nie wie jak długo będzie trwała, dlatego przenocuje u Amary. Nina powiedziała Amarze, że jednak przyjdzie. Dziewczyna była szczęśliwa z tego powodu. Od razu powiedziała to Natanielowi. Kastielowi też chciała to przekazać, lecz nie było go w szkole. Dziewczyny umówiły się u Amary parę godzin wcześniej, żeby się przygotować.