wtorek, 29 lipca 2014

Ogłoszenie.

Wyjeżdżam na 2 tygodnie i nie będę miała dostępu do internetu, dlatego następny rozdział będzie dopiero jak wrócę. Przepraszam, że wcześniej nie napisałam, ale miałam dużo przygotowań. :D

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 14

Nina jest rannym ptaszkiem, więc wstała jak zawsze szybko. Wszyscy jeszcze spali. Wydarzenia z poprzedniego dnia zlewały się jej. Pamiętała dokładnie jednak co działo się z Kastielem. Z jednej strony podobało jej się, ale z drugiej nadal miała mieszane uczucia co do niego. Nie wiedziała co to będzie jak się obudzi, ale była strasznie spragniona, więc poszła do kuchni po wodę. Usiadła na krześle i odtwarzała sobie w głowie poprzednią noc. Pomyślała, że jak mogła do tego dopuścić, ale chwile potem jej to przechodziło i wiedziała, że sama go też prowokowała. Nalała jeszcze raz wody do pustej szklanki i postanowiła zobaczyć jak tam się trzyma Kaspiel i w końcu poszukać Amary. Chłopak smacznie spał, więc Nina nie zamierzała go budzić i wyszła z pomieszczenia. Wchodziła po kolei do pokoi, aż znalazła dziewczynę. Znajdowały się tam cztery łóżka, gdzie największe było te na którym spała Amara. Na pozostałych leżały Aubrey, Letha i Maddie. Nina również ich nie chciała budzić, więc wyszła i poszła do salonu. Włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach. Po pół godzinie znudziło jej się i poszła na podwórko. Siedziała, piła wodę i opalała się na słoneczku. Nie wiedziała co ma robić jak wszyscy śpią, więc to było najprzyjemniejszą rzeczą na jaką wpadła.Ocknęła się dopiero jak usłyszała hałas w kuchni. Salon, jadalnia i kuchnia były praktycznie połączone, więc jak stanęła w drzwiach na podwórko to widziała kto zakłócił jej spokój. Był to Dante, chłopak którego znała praktyczne z widzenia. Czasami przebywała z nim jak wszyscy w grupie coś razem robili, ale tak to go nie znała.
  • Cześć. - powiedziała Nina
Chłopak odwrócił się w jej stronę i zmierzył wzrokiem z góry na dół.
  • Cześć. - odpowiedział zaspanym głosem i znowu zaczął robić to co przedtem
Nina podeszła do niego i zauważyła, że chce nalać sobie soku do szklanki, ale ręka mu się trzęsła i nie mógł trawić.
  • Daj pomogę ci. - powiedziała zabierając mu z ręki szklankę
  • Dzięki. - odpowiedział odsuwając się
  • Proszę, tylko nie rozlej. - podała mu szklankę i zaprowadziła na sofę
Siedzieli w ciszy i oglądali jakiś film. W końcu chłopak się odezwał.
  • Jak masz na imię?
  • Nina, a co nie wiesz z kim jesteś na imprezie?
  • Aha, powiem ci, że kojarzy mi się twoja buźka, ale nie mogłem połączyć jej z imieniem.
Znowu zapadła chwila ciszy.
  • A czemu tu jesteś? - odezwał się znowu zaspany chłopak
  • Czemu? Wiesz, zapraszało mnie dużo osób, więc jestem. - zdziwiła się Nina tym pytaniem
  • No, ale czemu cię zapraszali przecież nie jesteś taka jak ja. - chłopak dalej zadawał pytania; często po alkoholu miał zaniki pamięci nawet jeśli nie wypił dużo
  • Nie wiem czemu mnie zapraszali, ale to chyba normalne, że nie jestem taka jak ty nie? - dziewczyna nie wiedziała o co mu chodzi
  • No właśnie nie. Wiesz czemu jest ta impreza?
  • Jak to czemu jest ta impreza. No po prostu ludzie często robią imprezy.
  • Powiem ci czemu. Chodzi o to żeby być razem jak jest pełnia, aby nikomu aż tak nie odwaliło.
  • Co? Czemu miałoby komuś odwalić w pełnie? Dobra nie ważne. Wczoraj chyba za dużo wypiłeś i nie wiesz co mówisz.
  • Wiem co mówię. Jesteś jakaś dziwna. Nie jesteś taka jak ja. Nie jesteś wi...
  • Ooo cześć wam! Nie śpicie już? - przerwał zakłopotany Nataniel
Oboje odwrócili się w stronę chłopaka. Nataniel wyglądał na zdenerwowanego, ale Nina nie wiedziała czemu.
  • Dante możemy chwile pogadać?! - powiedział stanowczo Nataniel
  • Spoko – odpowiedział znudzonym głosem
  • Nino, Amara cię szuka. Chciała z tobą porozmawiać.
  • Aha, to ja pójdę jej poszukać – Nina była zdezorientowana, czuła dziwną atmosferę, która panowała pomiędzy Dante a Natanielem
Wchodziła po schodach bardzo szybko nie zważając na innych. Wszyscy byli już prawie obudzeni i zrobił się tłok na schodach. Każdy chciał pić.
  • Cześć. Nataniel powiedział, że mnie szukałaś. - powiedział Nina dochodząc do Amary
  • Tak. Chciałam spytać jak się wczoraj bawiłaś. - odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna
  • Powiem ci, że było extra!
  • To świetnie, że ci się podobało. Jesteś głodna? Bo ja tak.
  • No tak trochę.
  • To chodźmy to kuchni. Mam nadzieję, że chłopacy mają coś w lodówce normalnego do jedzenia.
Nina roześmiała się i poszła za Amarą. Okazało się, że Vincent, Kaspiel, Hugh i Peter zjedli wszystko. Amara była mocno zdenerwowana. Wyglądała jakby chciała kogoś zabić.
  • Czy wy oszaleliście ?! Co teraz inni będą jeść?! - Amara wręcz krzyczała, a nie mówiła
  • Nie wiem, ale byłem głody. - zaczął się tłumaczyć Peter
  • Byłeś głodny?! Pomyślałeś o tym, że inni też będą głodni?
  • Amara, co tu się dzieje? - powiedział zdziwiony Kastiel
Wszyscy po usłyszeniu jak Amara wydziera się poszli zobaczyć co się dzieje, także Kastiel. Nina zamarła widząc chłopaka. Musiał przed chwilą wstać, bo miał zaspane oczy i poczochrane włosy.
  • Co się dzieje? Nasi kochani koledzy zjedli wszystko! Lodówka jest po prostu pusta. - oświeciła Kastiela
  • Co wam odbiło? Teraz idziecie do sklepu. Tylko kupnie coś normalnego.
Chłopacy tylko popatrzeli na Kastiela i od razu poszli się ubrać, aby wyjść. Nina zdziwiła się, że tak bez słowa robią co im karze. Dziewczyna poszła do Kaspiela i zaproponowała, że pójdzie z nimi. Wychodząc z domu ktoś złapał Ninę za rękę.
  • A ty gdzie idziesz? - spytał zimno Kastiel
  • Do sklepu. - odpowiedziała stanowczo
  • Oni mają iść sami. Jak zjedli to niech teraz się pomęczą. - mówił nadal tym samym tonem
  • Chciałam im pomóc. Bycie dobrym nie jest takie złe.
Znowu zachowuje się jak bezduszny idiota; co ja najlepszego zrobiłam. - pomyślała sobie Nina. Zaczęły wzrastać jej negatywne uczucia co do niego. Nie mogła zrozumieć czemu się tak zachowuje i jak bardzo może zmienić się w przeciągu nocy.
  • Może nie jest, ale ty nie pójdziesz z nimi! - rozkazał chłopak
  • Że co? Myślisz, że możesz mi zabronić? - spytała ironicznie dziewczyna
  • Nina, idziesz? - przerwał Peter przybiegający do nich
Dziewczyna popatrzyła Kastielowi głęboko w oczy i przez chwile nie odpowiadała.
  • Słyszysz? Jak nie chcesz iść to my już pójdziemy, bo wszyscy chcą jeść. - powiedział chłopak
Nina nadal nie odpowiadała. Peter zaczął iść w kierunku reszty chłopaków. Kastiel podszedł bliżej Niny.
Nachylił się i powiedział cicho do ucha.
  • Jak tak bardzo tego chcesz to idź, ale nie licz na mnie następnym razem.
Kastiel odwrócił się i poszedł do salonu, gdzie była reszta towarzystwa. Nina poczuła lekkie zakłopotanie, ale nie wiedziała czemu. Pobiegła szybko do Kaspiela oraz reszty i poszli do sklepu. Wybierając zakupy była bardzo zamyślona. Zaczęła sobie wszystko kalkulować w głowie i stwierdziła, że Kastiel to totalny głupek który traktuje ludzi jak przedmioty i ma zamiar to wszystko mu powiedzieć.
  • Nina myślisz, że to wystarczy? - Hugh wyrwał dziewczynę z zamyślenia
  • Co?... Yyy, tak. To powinno wystarczyć.
  • Co ty tak bujasz w obłokach? - uśmiechną się do niej
  • Mam dziś od rana kiepski dzień.
  • Chodzi o Kastiela? - zapytał prosto z mostu
  • O Kastiela?... Hmm, no może trochę. Ale skąd to pytanie?
  • Widziałem jak staliście w drzwiach przed wyjściem. Powiem ci, że jemu poprostu ciężko jest okazywać uczucia. Myśli, że robi dobrze, ale nie zawsze tak jest. Wiem, że to nie moja sprawa, ale jeżeli na prawdę go lubisz to daj mu szanse i spróbuj zrozumieć. - powiedział Hugh
Hugh zawsze mówił co myślał i często za to mu się dostawało, ale wolał powiedzieć niż później żałować, że nic nie powiedział.
  • To nie jest takie proste jak się wydaje. To co czuje do niego jest trochę dziwne i nie umiem sobie wytłumaczyć czemu. Odczuwam to tak jakby coś mnie do niego przyciągało, ale z drugiej strony jego charakter mnie odpycha.- odpowiedziała Nina
  • Hmm ciekawe. - chłopaka zaciekawił fakt przyciągania
Nina nagle przeanalizował to co przez chwilą powiedziała i nie mogła w to uwierzyć.
  • O boże, jak ja mogłam to powiedzieć. - powiedziała to cichym głosem; bardziej do siebie niż do niego
  • Czasami trzeba coś powiedzieć komuś innemu, aby poczuć się lepiej. - uśmięchna się łagodnie do dziewczyny
  • Mamy te maślane bułeczki jeszcze. - powiedział Kaspiel wrzucając opakowanie do wózka po które poszli chłopacy
  • Oo to dobrze. Nataniel je lubi. - Wszyscy nagle spojrzeli się na Ninę – No co? To już mi nie wolno wiedzieć co przyjaciel lubi jeść?
  • Nie no spoko. - powiedział Peter, a reszta chłopaków zaśmiała się
Po pół godzinie wrócili z zakupów. Wszyscy od razu rzucili się na jedzenie. Nina wzięła dwie gruszki i poszła na górę do pokoju w którym powinna spać poprzedniej nocy. Była tam Letha i słuchała muzyki. Jak zauważyła wchodzącą Nine zdjęła słuchawki.
  • Przynieśliśmy już jedzenie, jak chcesz to idź na dół. Radze ci szybko, bo zaraz wszyscy wszystko zjedzą. - powiedział uśmiechając się Nina
  • Dzięki. - odpowiedziała dziewczyna obojętnie i wyszła z pomieszczenia
Ninie wydawało się, że Letha jej nie lubi, ale nie robiło jej to wielkiej różnicy. Położyła się na najwiekrzym łóżku, ugryzła gruszkę i po chwili zaczęła cicho śpiewać.Tym czasem na dole w jadalni Hugh chciał przez chwilę porozmawiać z Kastielem. Wiedział, że nie jest w dobrym nastroju, ale chciał szybko to załatwić.
  • Wiem, że to wasza sprawa jak okazujecie sobie uczucia z Niną, ale mam jedno pytanie i musisz mi na nie odpowiedzieć – zaczął nie pewnie Hugh
  • Niby czemu? Jestem wkurzony od rano między innymi przez ciebie, a teraz mam ci jeszcze odpowiadać na jakieś durne pytania. - powiedział lekko poirytowany Kastiel
  • Co czujesz do Niny? - powiedział prostu z mostu jak przeważnie mówił
  • Proszę cię nie bądź śmieszny. Myślisz, że będę z tobą o tym gadał?! - powiedział i zaczął się oddalać, gdy nagle Hugh zapytał
  • Czujesz dziwne przyciąganie do niej? Nie możesz zrozumieć czemu tak na ciebie działa?
Kastiel zatrzymał się i mocno zdenerwował. Podszedł do chłopaka i złapał za koszulkę.
  • Myślisz, że możesz sobie takie rzeczy gadać?
  • Powiem ci, że ona czuje to samo i to nie jest normalne. - chłopak kontynuował nie zważając na Kastiela
Chłopak puścił go. Bo wiedział, że mówi prawdę.
  • I co myślisz, że jesteśmy nie normalni? - powiedział znowu zirytowany Kastiel
  • Nie, ale wiesz przecież, że niektóre istoty nadprzyrodzone czują przyciąganie do siebie. Tak jak ty i Nina. - tłumaczył chłopak
  • Tak, ale wilkołaki przecież tak nie mają. - zdziwił się Kastiel
  • No wiem i to mnie zastanawia.
  • To znaczy, że ona będzie nie tylko wilkołakiem.
  • Nie koniecznie. Może w rodzinie miała kogoś takiego i ty też, więc macie ich geny i dlatego tak się dzieje.
  • To co mam teraz zrobić niby? Nie wiemy o jaką istotę dokładnie chodzi.
  • Nic nie zrobisz. Musisz tylko pamiętać o tym i uważać co robisz, bo ona będzie odczuwać dwa razy mocniej uczucia związane z tobą tak jak ty co do niej, również złość będzie z potęgowana. Musicie utrzymywać neutralne relacje.
  • Hm to da się zrobić, ale byłoby łatwiej gdybym jej to powiedział.
  • No na pewno.
  • Na razie trzeba poczekać do przemiany. Potem się zobaczy.
  • Dobra. Słuchaj ja jestem najedzony... więc pójdę przygotować wszystko do baseball'a.
  • Ok, ale resztę " najedzonych też weź "
  • Spoko
Później znowu wszyscy zaczęli tańczyć, bo ktoś włączył muzykę. Po południu było zaplanowanie granie w baseball. Nina pytała się o co dokładnie chodzi w tej grze. Wiedziała, że jest coś takiego, ale nie wiedziała jakie są zasady gry. Amara wszystko jej dokładnie wytłumaczyła. Na samym początku tylko się przyglądała, a później dopiero zaczęła grać. Ktoś nagle wyrzucił daleko w las piłkę. Nina miała po nią iść, bo i tak nie umiała jeszcze dobrze grać i mogła się po nią przejść, a z racji tego, że nikomu nie chciało się czekać poszli do domu po drugą. Dziewczyna była zdenerwowana, bo czemu niby ona miała chodzić tylko po piłki. Szukała i szukała, ale nie mógł znaleźć. Potknęła się o gałąź i upadła zaczęła ją mocno boleć noga. Teraz to dopiero się wkurzyła. Wstała i szła dalej. Myślała, że zaraz wybuchnie. Nagle poczuła ostry ból głowy. Uklękła na ziemi, bo nie mogła wytrzymać z bólu. Zaczęła krzyczeć. Była dość daleko od domu, więc nikt jej nie słyszał.

  • No nie wytrzymam! Co się dzieje?! - krzyczała sama do siebie
  • Przemieniasz się – Nina usłyszała męski głos, ale był za daleko, aby mogła zobaczyć kto to jest.


***
Miałam wczoraj wieczorem wstawić ten rozdział, ale nie chciało mi się już poprawiać błędów i jest dzisiaj. Trochę dziwny jak dla mnie no, ale jest. Piszcie, czy wam się podoba, czy nie. + Przepraszam za błędy jak jakieś znajdziecie. :D

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 13

Nadszedł dzień imprezy. Amara rano w szkole spytała się Niny, czy ta nie chciałaby od razu zostać na weekend. Nina oczywiście zgodziła się. Chciała jak najwięcej czasu z nią spędzać. Przyszła do niej około godziny 14.00. Do imprezy dziewczyny miło spędziły czas. Chwilę przed 16.00 przyjechał po nie Kastiel. Dom Nataniela i Kastiela był nie daleko, ale Amara wolała, żeby ktoś je podwiózł. Nina nie odzywała się do Kastiela. On też do niej nic nie powiedział. W ciszy dojechali do celu. Byli już prawie wszyscy. Tylko Kaspiel się spóźnił.
  • Dobrze, że już jesteście, bo rozkręcamy imprezę. - powiedział podekscytowany Nataniel
Dziewczyny rozgościły się. Poszły do kuchni po coś do picia.
Dom był duży w porównaniu z mieszkaniem Niny, które i tak nie jest małe. Z nie małego salonu było wyjście na podwórko, które graniczyło z lasem. Nina postanowiła opuścić na chwilę towarzystwo Amary i zobaczyć ten duży obszar. W drodze do drzwi mijała znajome twarze. Usiadła na ławeczkę ze szklanką soku, która stała nie daleko wejścia. Rozejrzała się dookoła. Ten widok bardzo spodobał się dziewczynie, ponieważ lubiła ona przyrodę, a szczególnie lasy. Po pewnym czasie usiadł się koło niej Kaspiel.
  • Co tu robisz sama? Przecież wszyscy są w środku.
  • Chciałam zobaczyć to podwórko. Dopiero co przyjechałam, więc na początku trudno mi jest się przystosować do towarzystwa i postanowiłam tu chwile posiedzieć.
  • Wiesz, że siedzenie tutaj nie ułatwia sprawy. Musisz być z ludźmi, żeby się do nich przyzwyczaić. - uśmiechną się chłopak
  • Wiem, ale ten dom jest trochę duży i nie chciałabym się w nim zgubić.
  • Jak chcesz to mogę cię oprowadzić.
  • Nie, dziękuje. Amara chciała to zrobić, ale ja wolałam przez jakiś czas tu posiedzieć.
  • To pójdziemy do Amary i powiemy jej, że ja cie oprowadzę. Na pewno się nie obrazi.
Nina nie zdążyła nic powiedzieć, gdy Kaspiel pociągną ją za sobą. Szybko znaleźli się koło Amary.
  • Witaj Amaro. Chciałbym pokazać Ninie dom, ale ona powiedziała, że ty miałaś to zrobić, więc przychodzimy do ciebie, aby powiedzieć, że ja chce to zrobić. - powiedział Kaspiel na jednym oddechu
  • Dobra, spoko.
  • To świetnie.
Kaspiel zaczął ciągnąć Nine w innym kierunku. Dziewczyna odwróciła się do Amary i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. Amary tylko się uśmiechnęła, bo wiedziała jaki Kaspiel jest.
  • Więc tak, tutaj jest pierwsza łazienka z trzech , tam są pokoje gościnne, w których będziemy spać, u góry są pokoje Nataniela i Kastiela, zaraz ci je pokaże ... - Kaspiel chodził i pokazywał różne części domu
Nina nie za bardzo go słuchała, przyglądała się przepięknemu wystrojowi wnętrza. Bardzo lubiła takie klimaty. Dom był urządzony w stylu klasycznym. Antyczne meble doskonale komponowały się z różnego rodzaju dodatkami takimi jak porcelanowe figurki, czy świeczniki, ale także z kolorami ścian. Wszystko do siebie pasowało. W pokoju Nataniela dominował beż, a Kastiela szarość. Pokoje gościnne były przeważnie brązowe. Kuchnia i jadalnia była biała, lecz meble drewniane. W łazience przeważało srebro. Salon beżowy z wysokim sufitem, z którego zwisał wielki kryształowy żyrandol. Po prawej stronie znajdował się ciemny kominek, a po drugiej dość duża beżowa sofa i drewniany stół. Salon Nine najbardziej zaciekawił.
  • I jak, podoba ci się dom? - spytał Kaspiel, jak znowu znaleźli się w kuchni po obejściu całego budynku
  • Tak, bardzo. - odpowiedziała zafascynowana dziewczyna
  • To świetnie. Chcesz coś do picia?
  • Tak, poproszę. Może być sok pomarańczowy.
  • Nie chciałabyś coś mocniejszego?
  • Wiesz co na razie nie.
  • Na pewno?
  • Tak, ale później na pewno spróbuje.
  • Dobra, wiesz co na chwile cię zostawiam. Spróbuj z kimś pogadać. - uśmiechną się szeroko i opuścił Niny
Dziewczyna zaczęła szukać Amary, ale zaczepił ją Cody. Chłopak był z dziewczyną o blond włosach. Spytał się, czy zna Aubrey, ponieważ sam poznał Nine nie dawno i nie zna jej za dobrze, więc nie wiedział jakich ludzi dziewczyna zna. Po daniu przeczącej odpowiedzi przywitała się z blondynką. Zaczęły rozmawiać o szkole i innych rzeczach. Cody również włączył się do rozmowy. Nina zaczęła się oswajać z tymi ludźmi. Aubrey chciała, aby Letha i Maddie też poznały dziewczynę, więc poszły ich szukać. Dziewczyny były z salonie, gdzie większość towarzystwa.
  • To jest Nina. Nina to Maddie i Letha. - powiedziała Aubrey pokazując na dwie brunetki
  • Cześć. – powiedziały równocześnie dziewczyny
  • Jesteś koleżanką Amary tak? - spytała Letha
  • Tak, właśnie jej szukałam, ale wpadłam Cody'ego i Aubrey. Nie widziałyście jej gdzieś?
  • Nie, ale na pewno nie jest gdzieś daleko. - odpowiedziała Maddie
Nagle ktoś podgłośnił muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć. Nina speszyła się. Aubrey to zauważyła i dała jej szklankę z piciem.
  • Co to jest? - spytała Nina
  • Coś po czym poczujesz się lepiej. - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy – Weź.
  • ... Dobra – powiedziała po chwili zawahania
Wiedziała, że to i tak jest nieuniknione, więc wzięła. Po jakimś czasie lekko się rozluźniła i zaczęła z nimi tańczyć, śpiewać. Wszyscy się bawili oprócz Kastiela, ale Ninie było to obojętne jak na razie. Piła coraz więcej i z minuty na minute lepiej się bawiła. Pomyślała sobie, że jak mogła tak długo dać się namawiać na takie coś. Cieszyła się, że tu jest. W końcu Amara sama przyszła do Niny i na chwile odciągnęła na bok.
  • I jak ci się podoba? - spytała Amara przekrzykując muzykę
  • Jest super. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się tu spodoba.
  • Widzisz,  chłopacy mówili, że na pewno będziesz chciała drugi raz tu przyjść.
  • Kto? - zdziwiła się dziewczyna
  • No chłopacy z zespołu. Wiesz chciałam wiedzieć kto cię namówił na to żebyś tu przyszła, mi osobiście się nie udało.
  • Aha o nich mówisz. Tak powiedzieli, że jak mi się nie spodoba to następnym razem nie będą mnie namawiać, ale dodali, że nie ma takiej opcji, abym nie była zadowolona. - powiedziała to uśmiechając się do dziewczyny
  • Dobra chodźmy dalej tańczyć. - oznajmiła Amara
Nina spojrzała znowu na Kastiela i zrobiło jej się mu smutno. Promile alkoholu które miała we krwi na pewno mocno dawały się we znaki, bo na trzeźwo miała by go totalnie gdzieś.
  • Co mu jest? - spytała Nina pokazując na chłopaka
  • Nie wiem. On czasami tak ma, ale w końcu mu przejdzie.
  • Wydaje mi się, że to przeze mnie.
  • Czemu, niby? Na serio często nie wiadomo o co mu chodzi.
  • Pójdę z nim chwile porozmawiać.
  • Dobra jak chce... - przerwał jej Kaspiel
  • Co wy tutaj robicie? Chodźcie się bawić.
Dziewczyny nie zdążyły zareagować, a już były w salonie zaciągnięte przez chłopaka.
  • Jak chcesz z nim pogadać to później będziesz miała okazje jak wszystkim odbije do końca. - powiedziała do ucha Ninie
Znowu zaczęła się dzika impreza. Wszyscy stracili rachubę czasu. Była już godzina 1:00, a nie mogli długo mieć tak głośno muzyki, bo sąsiedzi w końcu zadzwoniliby po policję. Większość poszła spać. W porównaniu do innych Nina jeszcze dobrze się trzymała. Postanowiła zaprowadzić Kaspiela do pokoju. Ciężko jej to szło,a szczególnie po schodach, bo chłopak praktycznie już spał. W końcu jakoś doczłapała się do jednego z pokoi. Położyła go na łóżku, ściągnęła mu buty i przykryła kocem. Wychodząc spojrzała jeszcze raz jak leżał, a potem poszła do łazienki. Opłukała sobie twarz zimną wodą i chwile popatrzała na siebie w lustrze. Wychodząc z łazienki miała zamiar znaleźć pomieszczenie, gdzie była Amara. Przez przypadek weszła do pokoju Kastiela. Jak go zauważyła na łóżku to na chwile zamarła. Po jakimś czasie podeszła do niego. Przyglądała się Kastielowi przez minute, a potem okryła kocem i powiedziała bardziej do siebie niż do niego: ,, Miałam z tobą pogadać. '' Odwróciła się i kierowała w stronę wyjścia.
  • O czym chciałaś pogadać? - usłyszała nagle jego głos; zatrzymała się i dopiero po chwili odwróciła do niego
  • O niczym, nie ważne. - odpowiedziała speszona dziewczyna
  • To po co to powiedziałaś?
  • Myślałam, że śpisz.
  • Ale to nie zmienia faktu, że chciałaś coś powiedzieć. - Kastiel usiadł się na łóżku
  • Chciałam, ale wcześniej.
  • A teraz nie możesz powiedzieć?
Nina spojrzała na niego i przez chwile nic nie mówiła.
  • Zmęczona jesteś? Jak tak to możesz usiąść się koło mnie i od razu będziemy mogli pogadać.
Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić, ale przytaknęła głową. Chłopak poklepał miejsce obok siebie wskazując, aby Nina tam usiadła. Tak właśnie zrobiła.
  • No to teraz mów o co chodzi.
  • Zastanawiałam się czemu siedziałeś na schodach, a nie bawiłeś się jak wszyscy. - powiedziała wolno i nie pewnie
  • Hmm, nie miałem dzisiaj dobrego humoru. Całkiem z rana ktoś porysował mi samochód, później prawie potrąciłem dziewczynkę przebiegającą przez ulicę, a na końcu dowiedziałem się, że nie ja namówiłem cię ostatecznie na tą imprezę.
Zapadła cisza, którą po chwili przerwała Nina
  • Aha, to... przykro mi. A co do ostatniego to tak jakoś wyszło i ... - nie wiedziała co ma dalej mówić
  • Spoko, rozumiem. Nie musisz się tłumaczyć.
Nagle Ninie zakręciło się w głowie. Złapała się Katiela i zamknęła oczy.
  • Wszystko w porządku?
  • Tak, nic mi nie jest. - chłopak jednak wiedział, że musi coś zrobić
  • Słuchaj połóż się, a ja zaraz przyniosę ci wody.
Nina nic nie powiedziała, położyła się. Kastiel wstał i poszedł do kuchni. Po trzech minutach wrócił. Dał dziewczynie szklankę, aby się napiła.
  • Już ci lepiej? - spytał chłopak
  • Tak o wiele.
Dziewczyna była już mocno zmęczona i nie miała siły wstać z łóżka.
  • Słuchaj nie dam rady pójść do innego pokoju.
  • Dobra, spij sobie spokojnie. Prześpię się na kanapie w salonie.
  • Nie, to jest twoje łóżko ty powinieneś tu spać. - Ninie zrobił się głupio – Połóż się koło mnie. Łóżko jest dosyć duże.
Chłopak był lekko zdziwiony propozycją Niny. Wiedział, że dziewczyna na trzeźwo nie powiedziała by czegoś takiego, ale położył się koło niej. Nina wtuliła się w niego. Kastiel był trochę speszony, ale przytulił ją. Dziewczyna już prawie spała, gdy nagle Kastiel się odezwał.
  • Wiesz co robisz? - spytał się cicho
  • Tak wiem, idę spać. - uśmiechnęła się do niego
  • Masz bardzo ładny uśmiech wiesz? - powiedział
  • Na prawdę? Wcześniej mi tego nie powiedziałeś. - otworzyła szerzej oczy
  • Bo wcześniej nie widziałem twojego uśmiechu tak blisko.

Nina popatrzała na niego przez chwile i przysunęła się jeszcze bliżej. Ich usta praktycznie się stykały. Czuła na skórze jego oddech i słyszała jak bije mu serce. W końcu Kastiel lekko pocałował ją. Nina odwzajemniła to, ale pocałowała go mocniej. Każdy kolejny pocałunek chłopaka był bardziej namiętny. Coraz bardziej jej pragną. Przez cały czas nie mógł przestać o niej myśleć. Za każdym razem jak ją widział czuł coś dziwnego, a teraz miał ją przy sobie. Z sekundy na sekundę pożądał ją coraz bardziej. Ale w pewnym momencie ockną się . Widział, że Nina jest totalnie pijana. Musiał przestać, choć bardzo tego nie chciał. Ona była pół świadoma, nie do końca wiedziała co robi. Odsunął ją troszeczkę od siebie i po chwili zasnęła w jego ramionach.


***
Wiem, że długo tworzył się ten rozdział, ale za to jest trochę dłuższy.

Proszę o komentowanie, bo nie wiem czy komuś się to podoba. :D