niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 19

W szkole Nina opowiedział Amarze o dniu spędzonym z Kastielem i po części z Natanielem. Pogodziły się. Trening wywarł dobry wpływ na Ninię i chciała iść tam z Amarą. Spytała jej, czy w weekend poszłaby z nią, a dziewczyna zgodziła się.
Po lekcjach Nina wróciła sama do domu, zjadła obiad i postanowiła poszukać trochę informacji w internecie na temat magów. Później stwierdziła, że to mogą być mylne informacje tak jak z harpiami. Dowiedziała się tylko, że potrafią władać żywiołami, to jej starczyło. Mag ziemi na pewno zaatakował Maglora i przy okazji ją. Nina chciała miło spędzić czas z Amarą w sobotę, ale również dowiedzieć się więcej co nieco o magach. Po jakimś czasie Nina postanowiła sobie pobiegać, ponieważ nie miała ostatnio okazji. Ubrała sportowy strój i po 10 minutach była gotowa do wyjścia. Trwały jeszcze lekcje i dziewczyna nie chciała pokazywać się na razie koło szkoły, więc pobiegła sobie do pobliskiego lasu. Zauważyła, że jej kondycja jest o wiele lepsza i sprawdzała do czego jest zdolna – teraz po przemianie. Szło jej świetnie. Osiągała prędkości jakich nigdy jeszcze nie pokonała. Zdolność wysokich wyskoków także pomagały jej przebyć daną trasę. Niespodziewanie przy wyskoku dostała czymś w głowę i upadła. Straciła przytomność. Jak się obudziła nie wiedziała na ile odpłynęła. Wstała rozglądnęła się i nic. Nie wiedziała co się stało. Przeraziła się na początku. Chłopacy mówili jej o zagrożeniach, ale nie powiedzieli konkretnie co może, albo kto jej zagrażać. Postanowiła wracać. Przez cały czas rozglądała się. Nagle zauważyła, że coś poruszyło się w krzakach. Przyśpieszyła odwracając się i patrzała na to miejsce. Nagle poczuła opór. Wpadła na kogoś i upadła na ziemię. To był Lysander. Dziewczyna patrzyła na niego z przerażeniem. Nagle oboje usłyszeli odgłos mężczyzny.
  • Masz coś młody?
Lysander patrzył na dzieczyne nieodgadnionym wzrokiem. Po chwile ciszy w końcu odpowiedział.
  • Nie nikogo nie ma.
Nina bała się nawet poruszyć. Chłopak trzymał w ręku kuszę skierowaną w jej stronę. Zauważył, że dziewczyna patrzy się na nią i szybko spuścił ją na dół.
Wyciągnął rękę i pomógł jej wstać.
  • Idź jak najszybciej do domu. Nie daj się złapać. Będę cię osłaniać.
  • Ale...
  • No biegnij!
Nina posłuchała go i wybiegła z lasu, szybko znalazła się w domu. Nie była pewna tego co się stało. Zadzwoniła szybko do Dereka. Chłopak zjawił się po 10 minutach.
  • Kim jest Lysander? - spytał ; nie chciała słyszeć żadnych wymówek
  • Znaleźli cię. Wiedziałem, że ci idioci nie potrafią dbać o takie sprawy.
  • Hm?
  • Jest łowcą. Szuka nas i zabija. Dobrze, że natknęłaś się na niego, bo tak byłoby już po tobie. A tak w ogóle to gdzie byłaś?
  • Byłam biegać w lesie.
Derek popatrzył na nią z politowaniem. Wiedział, że ona jeszcze wszystkiego nie wie, ale i tak uważał, że zachowuję się nieodpowiedzialnie.
  • Sama. Nikt ci nie powiedział co ci grozi? Mówiłem ci, że oni maja cię w dupie. Nawet Lysanderowi nie powiedzieli, że jesteś wilkołakiem. Słuchaj łowcy cię tropili i dobrze, że nie zabili.
  • Ale jak to nawet nie powiedzieli Lysanderowi?
  • Wasze stada są chronione. Lysander wie kim jesteście i stara się zbijać innych z tropu na was. Ale ci idioci nie wspomnieli o tobie. Kastiel to jeszcze bym zrozumiał, ale Nataniel. Przecież on taki zorganizowany. Uważaj na nich.
  • No, ale co ja mam zrobić przecież...
Nagle w domu rozległ się dźwięk dzwonka.
  • To Lysander. - powiedział Derek
  • Wiem, wyczułam go. On nie może cię tu zobaczyć.
  • Tak, nie może. Masz jakieś tylne wyjście?
  • Nie, nie mam! Schowaj się na górze. Idź!
Dziewczyna zaczęła go prowadzić po schodach.
  • Wejdź do jakiegoś pokoju i siedź cicho.
Nina zeszła na dół i otworzyła drzwi. Znowu poczuła lęk, ale wpuściła go do domu. Chłopak rozejrzał się dookoła. Podobało mu się wnętrze domu dziewczyny. Usiadł na kanapie obok Niny.
  • Ja... ja nie wiedziałem, że to ciebie tropimy.
Spuścił głowę, a potem znowu spojrzał na dziewczynę. Bardzo podobały mu się jej oczy. Były lekko fioletowe co dodawało jej uroku. Zawsze uważał, że Nina jest wyjątkowa, ale nie umiał tego okazać. Mógł ją zabić. W ostatniej chwili zauważył, że to ona. Był przerażony w tamtym momencie. Złapał ją za rękę i popatrzył głęboko w oczy. Nina poczuła wewnętrzną ulgę. Dobrze czuła się przy nim. Już nie odczuwała strachu jak na początku.
  • Mogłem cie zabić... - znowu wpatrywał się w ziemię
Nina podniosła mu głowę wyżej i widziała ja źle się z tym czuje. Wcześniej nie dostrzegała, że Lysander może na prawdę coś do niej czuć. Nie okazywał tego, a ona bała się zrobić coś.
  • Ale nie zabiłeś. To nie twoja wina.
  • Zrozum. Nie wybaczyłbym sobie tego!
Nagle chłopak wstał. Zastanowił się chwilę.
  • Czemu ja nie wiedziałem, że jesteś... wilkołakiem? Czemu mi nie powiedzieli?!
Lysander zaczął kierować się do drzwi.
  • Gdzie idziesz? - spytała zaniepokojona
  • Dowiedzieć się o co chodzi!


I wyszedł z domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz