W
szkole Nina opowiedział Amarze o dniu spędzonym z Kastielem i
po części z Natanielem. Pogodziły się. Trening wywarł dobry wpływ
na Ninię i chciała iść tam z Amarą. Spytała jej, czy w weekend
poszłaby z nią, a dziewczyna zgodziła się.
Po
lekcjach Nina wróciła sama do domu, zjadła obiad i postanowiła
poszukać trochę informacji w internecie na temat magów. Później
stwierdziła, że to mogą być mylne informacje tak jak z harpiami.
Dowiedziała się tylko, że potrafią władać żywiołami, to jej
starczyło. Mag ziemi na pewno zaatakował Maglora i przy okazji ją.
Nina chciała miło spędzić czas z Amarą w sobotę, ale również
dowiedzieć się więcej co nieco o magach. Po jakimś czasie Nina
postanowiła sobie pobiegać, ponieważ nie miała ostatnio okazji.
Ubrała sportowy strój i po 10 minutach była gotowa do wyjścia.
Trwały jeszcze lekcje i dziewczyna nie chciała pokazywać się
na razie koło szkoły, więc pobiegła sobie do pobliskiego lasu.
Zauważyła, że jej kondycja jest o wiele lepsza i sprawdzała do
czego jest zdolna – teraz po przemianie. Szło jej świetnie.
Osiągała prędkości jakich nigdy jeszcze nie pokonała. Zdolność
wysokich wyskoków także pomagały jej przebyć daną trasę.
Niespodziewanie przy wyskoku dostała czymś w głowę i upadła.
Straciła przytomność. Jak się obudziła nie wiedziała na ile
odpłynęła. Wstała rozglądnęła się i nic. Nie wiedziała co
się stało. Przeraziła się na początku. Chłopacy mówili jej o
zagrożeniach, ale nie powiedzieli konkretnie co może, albo kto jej
zagrażać. Postanowiła wracać. Przez cały czas rozglądała się.
Nagle zauważyła, że coś poruszyło się w krzakach. Przyśpieszyła
odwracając się i patrzała na to miejsce. Nagle poczuła opór.
Wpadła na kogoś i upadła na ziemię. To był Lysander. Dziewczyna
patrzyła na niego z przerażeniem. Nagle oboje usłyszeli odgłos
mężczyzny.
- Masz coś młody?
Lysander
patrzył na dzieczyne nieodgadnionym wzrokiem. Po chwile ciszy w
końcu odpowiedział.
- Nie nikogo nie ma.
Nina
bała się nawet poruszyć. Chłopak trzymał w ręku kuszę
skierowaną w jej stronę. Zauważył, że dziewczyna patrzy się na
nią i szybko spuścił ją na dół.
Wyciągnął
rękę i pomógł jej wstać.
- Idź jak najszybciej do domu. Nie daj się złapać. Będę cię osłaniać.
- Ale...
- No biegnij!
Nina
posłuchała go i wybiegła z lasu, szybko znalazła się w domu.
Nie była pewna tego co się stało. Zadzwoniła szybko do Dereka.
Chłopak zjawił się po 10 minutach.
- Kim jest Lysander? - spytał ; nie chciała słyszeć żadnych wymówek
- Znaleźli cię. Wiedziałem, że ci idioci nie potrafią dbać o takie sprawy.
- Hm?
- Jest łowcą. Szuka nas i zabija. Dobrze, że natknęłaś się na niego, bo tak byłoby już po tobie. A tak w ogóle to gdzie byłaś?
- Byłam biegać w lesie.
Derek
popatrzył na nią z politowaniem. Wiedział, że ona jeszcze
wszystkiego nie wie, ale i tak uważał, że zachowuję się
nieodpowiedzialnie.
- Sama. Nikt ci nie powiedział co ci grozi? Mówiłem ci, że oni maja cię w dupie. Nawet Lysanderowi nie powiedzieli, że jesteś wilkołakiem. Słuchaj łowcy cię tropili i dobrze, że nie zabili.
- Ale jak to nawet nie powiedzieli Lysanderowi?
- Wasze stada są chronione. Lysander wie kim jesteście i stara się zbijać innych z tropu na was. Ale ci idioci nie wspomnieli o tobie. Kastiel to jeszcze bym zrozumiał, ale Nataniel. Przecież on taki zorganizowany. Uważaj na nich.
- No, ale co ja mam zrobić przecież...
Nagle
w domu rozległ się dźwięk dzwonka.
- To Lysander. - powiedział Derek
- Wiem, wyczułam go. On nie może cię tu zobaczyć.
- Tak, nie może. Masz jakieś tylne wyjście?
- Nie, nie mam! Schowaj się na górze. Idź!
Dziewczyna
zaczęła go prowadzić po schodach.
- Wejdź do jakiegoś pokoju i siedź cicho.
Nina
zeszła na dół i otworzyła drzwi. Znowu poczuła lęk, ale
wpuściła go do domu. Chłopak rozejrzał się dookoła. Podobało
mu się wnętrze domu dziewczyny. Usiadł na kanapie obok Niny.
- Ja... ja nie wiedziałem, że to ciebie tropimy.
Spuścił
głowę, a potem znowu spojrzał na dziewczynę. Bardzo podobały mu
się jej oczy. Były lekko fioletowe co dodawało jej uroku. Zawsze
uważał, że Nina jest wyjątkowa, ale nie umiał tego okazać. Mógł
ją zabić. W ostatniej chwili zauważył, że to ona. Był
przerażony w tamtym momencie. Złapał ją za rękę i popatrzył
głęboko w oczy. Nina poczuła wewnętrzną ulgę. Dobrze czuła się
przy nim. Już nie odczuwała strachu jak na początku.
- Mogłem cie zabić... - znowu wpatrywał się w ziemię
Nina
podniosła mu głowę wyżej i widziała ja źle się z tym czuje.
Wcześniej nie dostrzegała, że Lysander może na prawdę coś do
niej czuć. Nie okazywał tego, a ona bała się zrobić coś.
- Ale nie zabiłeś. To nie twoja wina.
- Zrozum. Nie wybaczyłbym sobie tego!
Nagle
chłopak wstał. Zastanowił się chwilę.
- Czemu ja nie wiedziałem, że jesteś... wilkołakiem? Czemu mi nie powiedzieli?!
Lysander
zaczął kierować się do drzwi.
- Gdzie idziesz? - spytała zaniepokojona
- Dowiedzieć się o co chodzi!
I
wyszedł z domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz