niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 24

  • Oo jesteście w końcu, a już się martwiłem. - powiedział Lysander i podał rękę Ninie
Dziewczyna weszła do środka i usiadła obok niego. Chłopak objął ją ręką i przytulił. Oparła głowę o jego ramię i zamyśliła się. Kastiel za to zajął miejsce przy Natanielu. Cały czas w dżakuzi panowała między chłopakiem i dziewczyną dziwna atmosfera tylko Nataniel to wyczuł. Jak w końcu postanowili wyjść to Nataniel pociągnął lekko do tyłu Kasa.
  • Nie wiem co się działo jak was nie było, ale mam nadzieję, że nie to co ostatnio widziałem... Stary to jest twój najlepszy kumpel, a ty takie coś robisz? Nie zdziwiłbym się jakbyś mi coś takiego zrobił..., ale jemu? Zastanów się.
  • Myślisz, że o tym nie myślę? Nie sądziłem, że aż tak Nina działa na mnie. Te trzy tygodnie, gdy jej nie widziałem były udręką nie wiedziałem czy z nią wszystko w porządku i jeszcze Derek. Mam nadzieję, że nic jej nie zrobi. Powiedz co ja mam zrobić nie mogę bez niej żyć, rozumiesz!
  • Człowieku co w ciebie wstąpiło to jest bynajmniej dziwne.
  • Ale co ja mam zrobić, ona tak na mnie działa..
  • Nie wiem, może powiedz po prostu Lysandrowi co i jak.
  • Oszalałeś? Musze się od niej odizolować. - zamyślił się 
  • I co? Jak ją znowu zobaczyć po jakimś czasie to zwariujesz jak teraz. - stwierdził z irytacją
  • Dobra nie mam zamiaru już o tym rozmawiać. Będe się zwijał już. Powiedz reszcie, że coś mi wypadło.
  • No a Nina? Zostawisz ja tak? Myślisz, że jej jest łatwo tak teraz być z Lysanderem?
  • Nic i tak nie poradzę na to, a lepiej żebym jej teraz nie widział w takim stroju... i w ogóle.
Chłopak zaczął kierować się do wyjścia. Nina lekko odwróciła głowę, żeby zobaczyć i posłuchać co mówią, a nie mogła znaleźć wzrokiem Kastiela. Dopiero jak Nataniel do nich dołączył, spytała się, gdzie on jest. Była zbulwersowana tym co usłyszała. Postanowiła pobiec do niego. Powiedziała Lysanderowi, że musi iść do łazienki.
  • Może lepiej zostaw go w spokoju na razie? - szepną Nataniel do dziewczyny jak przeszła obok niego
Nina tylko pokręciła głową na znak nie zgody z nim i poszła. Miała szczęście Kas był jeszcze na terenie basenu. Podbiegła do niego i odwróciła za ramię do siebie jednym zwinnym ruchem.
  • Gdzie idziesz? - spytała spokojnie
  • Do domu. - odpowiedział oschle
  • Możesz mi powiedzieć czemu? - zaczęła się denerwować
  • Nie muszę ci się tłumaczyć.
Chłopak odwrócił się, za to Nina okrążyła go i stanęła przed nim.
  • Czy ty musisz wszędzie być tak gdzie cię nie chcą?
Po tych słowach dziewczyna bardzo się zdenerwowała. Jak on mógł powiedzieć coś takiego. Przecież to przez niego ma wyrzuty sumienia. On sam chciał być przy niej, a teraz co mówi jej, że nie chce jej widzieć. Nina jednak opanowała się. I zaczęła iść do przodu, Kastiel zaczął się cofać w stronę basenu.
  • Nie pamiętasz już – 'przyznaj, że ci się podobało'. Jeżeli mi się podobało to tobie również. Myślisz, że tak sobie teraz pójdziesz? To się grubo mylisz!
Chłopak był już blisko krawędzi.
  • Nie chcesz sobie ze mną popływać? ' Przecież i tak z tym nie wygrasz' – zaczęła go cytować
W pewnej chwili Nina pchnęła Kasa, a ten wpadł do basenu. Jak wypłynął na powierzchnie, był zaskoczony tym co się przez chwila stało. Spojrzał na nią jak na wariatkę.
  • To co popływamy razem? Jak już w basenie jesteś? - powiedziała obojętnie
  • A powinienem pływać z wariatką. Nie chcesz mnie przez przypadek utopić? - mówił to podchodząc bliżej krawędzi, gdzie stała Nina
  • To wszystko zależy od ciebie. Aaa!
Kastiel nagle złapał ją za rękę i wrzucił do wody. Przycisną do siebie i nie miał zamiaru puścić.
  • Jakaś ty zadziorna. Podoba mi się to.
I nagle ją pocałował. Ona nie była mu dłużna. Zaczął jeździć rękoma po jej ciele pod wodą co zachwyciło dziewczynę. Cicho westchnęła, a Kastiel pocałować ją mocniej.
  • Świetnie cału.. - nie dał dokończyć dziewczynie, tylko znowu z większym pożądaniem całował ją.
  • Wiem słońce, nie musisz mi tego mówić. - szepnął jej do ucha co wywołało przyjemne dreszcze u dziewczyny
Popatrzyli sobie w oczy i zapomnieli o całym świecie. Kastiel przejechał ręką po jej policzku, a potem w to samo miejsce dał całusa.
  • Musimy iść do reszty, bo to będzie dziwne, że nas dwóch nie ma. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy- Ale nie martw się słońce to nie było nasze ostatnie spotkanie. - uśmiechną się szeroko
Ninie podobało się jak mówił do niej słońce, a Kastiel chyba to zauważył. Odsunęli się od siebie i popłynęli w stronę Lysandera i reszty. Po znalezieniu ich Nina szybko wymyśliła nie złą historyjkę.
  • Jak wracałam z łazienki to spotkałam Kastiela, powiedział mi, że już wraca do domu, ale namówiłam go, żeby jednak został z nami.
  • No to świetnie! Ciesze się, że tak dbasz o innych. - Lys uśmiechnał się szeroko do Niny i cmokną w policzek w to samo miejsce co chwile temu Kastiel.
Dziewczyna dotknęła tego miejsca. Kastiel spojrzał na nią i uśmiechnął się zadziornie. Mimo, wyrzutów dziewczyna również się uśmiechnęła do niego.

Zostali jeszcze godzinę, a potem wszyscy się zebrali i po ogarnięciu wyszli w budynku. Nina pożegnała się z chłopakami i poszła z Lysanderem do domu. Podziękowała mu, że ją zabrał i bardzo podobał jej się pobyt w agua parku. Lys na pożegnanie znowu cmoknął dziewczynę w policzek i poszedł w swoją stronę. Wchodząc do domu dostała sma-a do Kastiela:'Mam nadzieję, że jutro pojawisz się na próbie. Już nie mogę się doczekać.' Dziwnie się czuła z tym sms-em. Poszła do swojego pokoju i analizowała w głowie cały dzisiejszy dzień.



Więc, jest już dzisiaj. :D Trochę krótki, ale następny postaram się zrobić dłuższy.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. :)

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 23.

...Lysander uśmiechnięty od ucha do ucha i Hugh. Nina była zaskoczona ich widokiem. Nie spodziewała się takich gości.
  • Kto to? - krzyknęła mama Niny z pokoju obok
  • Lysander.
W puściła ich do środka.
  • Kastiel przyjedzie po nas. Powiedziałem, żeby zabrał nas od ciebie. - powiedział Lys siadając na kanapie.
  • Prz..yjedzie. Nie możemy po prostu iść pieszo?
  • A po co skoro chce nas podwieźć to lepiej dla nas. - dodaj Hugh wymachując w powietrzu pałeczkami.
Nina nalała im soku, a po 10 minutach Kastiel stał już pod domem. Wyszli z budynku. Dziewczyna oznajmiła matce, że może wrócić późno i poszła do samochodu. Hugh wepchną się na przednie siedzenie, a pozostała dwójka usiadła z tyłu. Nina zauważyła, że Kastiel przyglądał się jej w lusterku i próbowała to ignorować. W końcu dotarli do celu. Po drodze Lys zaczął pokazywać dziewczynie plan, który przygotował. Chłopacy wpuścili Ninę pierwszą do domu. Lysander poszedł z nią od razu go garażu, a chłopacy zostali jeszcze chwile w kuchni, aby poczekać na resztę.
  • Cieszę się, że Kas przekonał cie, abyś wystąpiła z nami. Wiesz, że nawet sam to zaproponował. Zdziwiłem się, bo nie sądziłem, że po waszej kłótni w ogóle będziecie się do siebie odzywać. - mówił chłopak otwierając drzwi to garażu
  • Też się ciesze, że mogę teraz normalnie z nim rozmawiać jak i również pomoc wam sprawia mi przyjemność.
  • Już wszyscy są. Teraz się tylko rozstawimy i możemy zaczynać. - przerwał Hugh wchodząc do pomieszczenia
Za nim stał Nataniel. Był bardzo zdziwiony widokiem Niny. Nic jednak nie powiedział tylko wrócił do siebie na górę. Lysander miedzy czasie coś pisał z notatniku. Dziewczyna nie chciała mu przeszkadzać, poszła pomóc Carterowi z gitarą basową. Przyniosła kilka kabli i szybko było wszystko gotowe. Lysander zawołam wszystkich i zaczął przedtawiać plan występów na zakończeniu roku.
  • Teraz będe śpiewać z Niną, a następna piosenka cała jest jej.
Każdy dostał listę utworów, które maja grać. Nina większość znała. Chłopacy zaczęli od tego co już znają oraz grali na koncercie i tym chcą zakończyć apel. Nina dostała dwa teksty, które na początku po cichu sobie czytała. W sumie miały być cztery piosenki. Dziewczyna czytała i jednocześnie słuchała grania chłopaków. Po jakimś czasie przeszli do utworu, który wspólnie z Lysanderem na zaśpiewać Nina. Dziewczyna zaczęła nie pewnie. Najpierw nuciła sobie melodie, a potem cicho śpiewała. Wychodziło jej całkiem dobrze.
  • Masz bardzo ładny głos. - powiedział niespodziewanie Cody
  • Dzię..kuje. - dziewczyna lekko się uśmiechnęła
Po godzinie zrobili sobie przerwę. Nina postanowiła pójść do łazienki. Weszła na górę i przypomniała jej się scena z imprezy jak też chciała iść do łazienki, a znalazła się w pokoju Kastiela. Od razu się otrząsnęła. Weszła we właścwie drzwi i opłukała sobie twarz. Wychodząc odwróciła się do drzwi, żeby je zamknąć. Nie zauważyła Kastiela, który szedł po schodach. Od razu stanął za nią. Gdy tylko dziewczyna chciała wracać do garażu przestraszyła się Kastiela i spojrzała na niego ze zdziwieniem.
  • Co ty tutaj robisz?
  • Idę do łazienki tak jak ty. To takie dziwne?
  • Nie... ale nie słyszałam jak szedłeś i trochę mnie przestraszyłeś.
Nina zręcznie go ominęła i szybko kierowała się w stronę schodów. Kastiel nie chciał zmarnować okazji sam na sam z dziewczyną, więc szybko złapał ją i odwrócił w swoja stronę. Nastolatka zaniepokoiła się. Spojrzał jej w oczy i lekko uśmiechnął. Po chwili puścił jej ręk w i spytał.
  • Cieszę się, że zgodziłaś się z nami zaśpiewać masz piękny głos, który wywołuje o mnie ciarki.
Nina rozchmurzyła się. Nie poznawała chłopaka. Był ona zawsze oschły i opryskliwy, a teraz tak się zachowuje. Nie wiedziała czemu. Mimo tego czuła się dobrze przy nim. Nie chciała mieć takich uczyć, ale nie potrafiła z tym walczyć.
  • Dziękuje. - powiedziała nie pewnie spuszczając głowę na dół
Kastiel podszedł do niej i podniósł podbrudek. Między ich twarzami była tylko kilku centymetrowa odległość. Popatrzyła mu w oczy i nie mogła przestać na nie patrzeć. Przybliżyła głowę bliżej, on również to zrobił. Dzielił ich zaledwie centymetr. Czuła jego oddech na swoim ciele. Musnął jej usta i czekał co zrobi. Miała mętlik w głowie. Chciała bardzo, żeby ją pocałować, ale jednocześnie nie mogła przestać myśleć o Lysanderze.
  • Co się tu dzieje?!
Nataniel ocknął Kastiela i Ninę. Był wściekły.
  • Nic, a co ma się dziać. - powiedział zdenerwowany Kastiel
  • Może idźcie do reszty?
Nic więcej nikt nie powiedział. Nina pierwsza zaczęła schodzić po schodach, a za nią Kastiel. Nie wiedziała co w nią wstąpiło. Reszta próby bardzo nie zręcznie minęła Ninie. Do domu wróciła sama pieszo. Pożegnała się z Lysanderem z wyrzutami sumienia. Naprawdę coś czuła do chłopaka, ale w obecności Kastiela wariowała i nie mogła myśleć o nikim innym jak tylko o nim. Cały wieczór myślała o tym co cię stało i co mogło się stać. Z jednej strony nie chciała mieć nic do czynienia z nim, a z drugiej pragnęła, aby jeszcze raz ją dotknął i poczuć jego oddech na swoim ciele. Około północy dostała sms-a :''Chciałabyś pójść na basen ze mną i chłopakami jutro po południu?''. Nina zaniemówiła, myślała, że to Lysander napisał, jednak był to Kastiel. Trochę się zastanawiała jaką odpowiedź dać. W końcu podziękowała za propozycję i zgodziła się pójść z nimi. Dopiero po godzinie zasnęła. Rano obudziła ją mama wpuszczając światło zza rolet do pokoju.
  • Późna już godzina a ty jeszcze śpisz?
Nina zakryła twarz kołdrą.
  • Nie mogłam zasnąć, a która jest?
  • 11.30, dzwonił Lysander , bo nie mógł na komórkę się do ciebie dodzwonić.
Nina spojrzała na telefon był wyłączony. Zapomniała go naładować.
  • Co chciał? - spytała siadając na łóżko
  • Pytał, czy nie chciałabyś iść z nim na basen.
Ninę znowu zamurowało. Nie wiedziała co zrobić, jak pójdzie z Lysanderen to co sobie Kastiel pomyśli przecież pierwszy ja zaprosił, a jeżeli odmówi to przecież Lys i tak pójdzie i będzie nie przyjemna sytuacja.
  • Oddźwonie do niego.
Po tych słowach mama dziewczyny wyszła z pokoju. Nina podłączyła telefon do ładowarki i wybrała numer do Lysandera.
  • Cześć Lysander. W związku z basenem to... jestem zainteresowana twoją propozycją.
  • Ooo to świetnie będę po ciebie około 14. Do zobaczenia.
Chłopak rozłączył się, dziewczyna poszła do łazienki, a następnie zjeść śniadanie. Poinformowała rodziców, że idzie na basen po 14 i poszła zacząć się ogarniać. Otworzyła szafę i załamała się. Niby szafka pełna, a i tak nie miała co ubrać. W rezultacie przygotowała sobie krótkie dżinsowe spodenki, miętową bluzkę na ramiączkach i czarne trampki. Poszła wziąć szybki prysznic, ale skończyło się na tym, że siedziała w wannie ponad pół godziny i rozmyślała co się będzie działo na besenie. Napisała Kastielowi, że jednak idzie z Lysandrem i ma nadzieje, że się nie gniewa. Jak dochodziła godzina wyjścia dziewczyna zrobiła sobie odpowiedni makijaż i była gotowa do wyjścia. Chwilę później przyszedł Lysander i razem pojechali do aqua parku. Jak tylko spotkała się wzrokiem z Kastielem poczuła motyle w brzuchu postanowiła to zignorować. Chłopacy, czyli Lysander, Kastiel, Nataniel, Hugh, Cody i Carter poszli razem do jednej przebieralni. Za to Nina do drugiej. Ubrała fioletowo czarne bikini. Wszyscy razem weszli do basenu. Na początku nieco skrępowani Niną, ale później każdy się rozluźnił i bawili się w najlepsze. Na razie Kastiel zachowywał się normalnie. Dziewczyna miała nadzieje, że tak pozostanie. Wybrali się na zjeżdżalnie. Oczywiście na początku puszczali Ninę przodem, ale później leciało już jak popadnie. Nina nagle była ostatnia. Jak wszyscy chłopacy zjechali postanowili, że pójdą do dżakuzi z racji tego, że Kastiel był ostatni powiedzieli, że ma poczekać na Ninę i potem z nią przyjść. Kastielowi od razu zrobiło się wesoło. Czekał na nią na dole.
  • Witaj piękna. - powiedział jak znalazła się po zjeździe przy niej
  • Gdzie jest reszta? - zdziwiła się, że tylko jego widzi.
  • Poszli dalej, miałem na ciebie poczekać.
  • No dobra to chodźmy.
Podał jej ręke, aby wstała. Poszli w innym kierunki niż były dżakuzie. Spytał się jej, czemu poszła jednak z Lysanderem.
  • A jak myślisz? Miałam mu powiedzieć, że ty mnie zaprosiłeś?
  • Tak? Czemu nie?
  • A nie sądzisz, że to wyglądałoby głupio. Jak wiesz to wole być tu z nim niż z tobą. Dlaczego nigdzie ich nie ma?
  • Wolisz być z nim? Jakoś ostatnio było ci dobrze z kimś innym.
  • Przestań! - znowu był chamski i za pewny siebie
  • Przyznaj, że ci się podobało... - złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie
Nina spojrzała na niego jak poprzednio i myślała, że jednak da radę sprzeciwić się mu, ale nie potrafiła. Chłopak pocałował ją w szyję, a Nina odchyliła lekko głowę i szepnął jej do ucha. : 'Widzisz nie wygrasz z tym'.
  • Czemu to robisz?
  • A czemu ty nie protestujesz?
Przysunął twarz do jej twarzy i znowu tylko lekko musnął usta. Czekał na jej ruch. W końcu pocałowała go. Kastiel odpowiedział tym samym na początku lekko, ale później całował z większym pożądaniem. Zszedł niżej znowu obdarowywał ją pocałunkami na szyi. Nina cicho westchnęła co zachwyciło Kastiela.
  • Kas.. Kastiel, proszę cię ludzie się na nas patrzą.
  • To niech patrzą.
  • A.. Lysander..
Nagle przestał. Mimo tego wszystkiego miał trochę wyrzuty sumienia. Lys był jego przyjacielem, a to było jednak nie w porządku w stosunku do niego, ale nie mógł się powstrzymać jak widział Ninę.

  • Dobra... chodźmy do nich. - złapał ją za rękę i poszli we właściwą stronę.



Jest jak obiecałam. :) Następny będzie... hm.. za jakieś dwa góra trzy dni.. :) Mam nadzieję, że dacie radę poczekać troszeczkę.
Dziękuje za komentarze.
Pozdrawiam :*

piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 22.

  • Słucham?
  • Jak masz na imię? - spytała ponownie Nina
  • Amber, nazywam się Amber.
Po tych słowach wyszli z domu.
Dziewczyna słyszała już to imię, ale nie wiedziała dokładnie kiedy. Szła zamyślona do samochodu i próbowała przypomnieć sobie. Niestety bez skutku.
Minęły trzy tygodnie. Nina nadal nie utrzymywała kontaktu z Natanielem i resztą, ale z Lysanderem spotykała się po szkole. Wychodzili na wspólne spacery i rozmawiali o prze różnych rzeczach. Miała jednak dystans do niego. Większość czasu i tak spędzał z Kastielem i zespołem, więc często się nie widywali. Za to pogłębiła przyjaźń z Rozalią. Wychodziły na wspólne zakupy, do kawiarni na ciastko. Szkoda było jej Amary, bo jednak była jej przyjaciółką, ale wiedziała, że musi dać sobie spokój na jakiś czas z nimi.
Po lekcjach Nina i Roza poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki. Zauważyły Lysandera siedzącego kilka stolików dalej z jakimś chłopakiem. Nina miała złe przeczucie, ale Rozalia chciała do niego podejść. Jak były już blisko zauważyły Kastiela. Nina przystanęła i pociągnęła Roze.
  • Chodź, wracajmy.
Rozalia spojrzała pytająco. Nie wiedziała czemu nie chce podejść do Lysandera. Myślała, że łączy coś ją z chłopakiem.
  • Czemu? Nie chcesz podejść do Lysandera?
  • Nie chodzi o niego.
Rozalia odwróciła się w kierunku chłopaków. Chwilę się zastanowiła, ale potem szybko dodała
  • Oj chodź! Przecież cię nie ugryzie. - pociągnęła dziewczynę za rękę
  • Tak jasne... - dodała cicho Nina
Kilka sekund później już były na miejscu. Kastiel podniósł wzrok na Ninę i się zmieszał. Nie rozumiał czemu do nich podeszła skoro on tu jest. Lysander również był zdziwiony widokiem dziewczyn. Wstał i przytulił nie pewnie Ninę oraz przywitał się z Rozalią.
  • To co tam u was słychać ostatnio nie odzywacie się często. - zaczęła Roza siadając na krzesło
Nina również usiadła. Dziewczyna nie wiedziała co robić, była trochę sparaliżowana.
  • A co ma słychać. Nie jest źle. - zaczął Kastiel
  • Przygotowujemy się do zakończenia roku. Musimy zorganizować apel. Trzeba zaśpiewać kilka piosenek. Nie pamiętasz?
Wszyscy spojrzeli na Lysandera.
  • Stary ty się dobrze czujesz?
  • O co ci chodzi? - Lysander był zdezorientowany
  • Rozalia zapomniała o apelu, a ty pamiętałeś? To jest dość dziwne.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. W końcu to było nie bywałe zjawisko, że Lysander o czymś nie zapomniał. W rezultacie cała czwórki się zaśmiała. Atmosfera trochę się rozluźniła po tym, ale i tak Kastiel zachowywał dystans do Niny.
  • Dobra Muszę lecieć. - nagle Lysander wstał
  • Już? - zasmuciła się Nina
  • Tak muszę zacząć przygotowywać cały scenariusz w związku z muzyczną stroną apelu.
  • No dobrze to do zobaczenia. - Nina posłała mi przyjazny uśmiech.
Chłopak zerkną na Kastiela i szepną przelotnie coś do ucha. Po chwili już go nie było. Teraz Nina była zakłopotana. Rozalia wcześniej wspomniała, że jest umówiona z Leo na dworcu. Miała nadzieję, że Roza nie zostawi ją samą z Kastielem. Niestety bardzo się myliła. Po 10 minutach Rozalia również oznajmiła, że musi iść. Dziewczyny przytuliły się. Nina szepnęła.
  • Proszę cię nie zostawiaj mnie z Kastielem. Nie chce z nim rozmawiać.
Rozalia jednak zignorowała to i tylko szeroko uśmiechnęła się. Nastała cisza. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Nina nie wiedziała jak ma się zachować. Przecież to ona wywołała awanturę i dlatego nie za dobrze się teraz dogadują. Próbowała usprawiedliwiać ich zachowania, które wywołało złość w niej.
  • Więc przygotowujecie się do apelu? - przerwała milczenie
Kastiel przyglądnął się Ninie. Nie wiedział co się działo z nią przez całe trzy tydzień. Mimo wszystko martwił się o nią. Nie chciał, żeby zadawała się z Derekiem i resztą, ale musiał to zaakceptować na razie jak chciał mieć z Niną normalne relacje.
  • Tak, staramy zrobić to w miarę dobrze. - ucichł na chwilę – Nie chciałabyś nam pomóc?
Nagle dziewczyna podniosła głowę i spojrzała zaskoczona. Zdziwiła ją ta propozycja. Nie myślała, że w ogólne kiedykolwiek Kastiel mógł by jej to zaproponować.
  • Pomóc?
  • Tak, słyszałem jak śpiewasz i przydał by nam się taki głos. Wiesz... nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak na koncercie. Potrzebujemy czegoś innego. Tego właśnie oczekuje od nas dyrektorka. Zaproponowałem chłopakom tą opcję i byli chętni do takiego rozwiązania.
Dziewczynę zamurowało. W końcu rozmawiała z nim o normalnych sprawach nie związanych z jej problemami po przemianie. Ucieszyła się w duchu. Wahała się jednak nad odpowiedzią, ale z drugiej strony będzie mogła częściej widywać Lysandera.
  • Jak mogę pomóc to oczywiście... w końcu pewnie dostałabym coś do robienia, a tak będę robiła coś przyjemnego...
  • To świetnie. - chłopak lekko się uśmiechną – A co tam u ciebie słychać? Po ostatnich wydarzeniach nie odzywałaś się..
Nastała znowu nie zręczna cisza. Nina wiedziała, że tego dnia ją poniosło. Miała wyrzuty sumienia, że tak impulsywnie zareagowała. Brakowało jej kontaktów z Amarą, chłopakami z zespołu i z.. Kastielem. Nie wiedziała czemu tak tęskniła za nim całym. Jego uśmiechem, głosem, zapachem... Spotykała się z Lysanderem i było jej dobrze, ale czym dłużej nie widziała Kastiela stawała się bardziej ponura. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała jego obecności. Czuła się z tym źle w stosunku do Lysandera.
  • U mnie wszystko gra. Musiałam przemyśleć parę spraw. Wiem, że nie zaakceptujecie moich kontaktów z Derekiem, ale on bardzo mi pomaga. Mogę na niego liczyć. Nie wiem co między wami się stało, ale chciałabym utrzymywać kontakt z wami jak i równieę z nim.
  • Rozumiem. Jest to dla ciebie trudne.
  • Brakuje mi ciebie.. - Nina skończyła mówić, ale dopiero doszło do niej co powiedziała – was!, brakuje mi was.
W głowie chłopaka zawiesiły się te trzy słowa 'brakuje mi ciebie'. Nie był pewny co teraz myśli dziewczyna. Nie wiedział również co dokładnie czuje do niego. Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Kastiel.
  • Masz czas dzisiaj po 20.00? Zrobilibyśmy próbę i Lysander przedstawiłby plan działania na apelu.
  • Tak jasne. - dziewczyna zerknęła za zegarek dochodziła 16
  • Trochę się zasiedziałam tutaj. Muszę wracać. - mówiła wstając z krzesła, Kastiel również wstał
  • Może mógłbym cię podwieźć? Mam po drodze...
Dziewczyna zastanowiła się. Miała obawy. Sama nie wiedziała czemu, ale jednak się zgodziła i poszli razem do auta. Gdy dotarli do celu. Nina podziękowała za podróż i zapewniła, że pojawi się na próbie.
Dochodziła 20, Nina właśnie włożyła telefon do torebki, gdy usłyszała jak ktoś puka do drzwi. Otworzyła, a tam stał...


No w końcu jest. :D Jutro będzie następny. Życzę miłego czytania.


Pozdrawiam. :)