piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 22.

  • Słucham?
  • Jak masz na imię? - spytała ponownie Nina
  • Amber, nazywam się Amber.
Po tych słowach wyszli z domu.
Dziewczyna słyszała już to imię, ale nie wiedziała dokładnie kiedy. Szła zamyślona do samochodu i próbowała przypomnieć sobie. Niestety bez skutku.
Minęły trzy tygodnie. Nina nadal nie utrzymywała kontaktu z Natanielem i resztą, ale z Lysanderem spotykała się po szkole. Wychodzili na wspólne spacery i rozmawiali o prze różnych rzeczach. Miała jednak dystans do niego. Większość czasu i tak spędzał z Kastielem i zespołem, więc często się nie widywali. Za to pogłębiła przyjaźń z Rozalią. Wychodziły na wspólne zakupy, do kawiarni na ciastko. Szkoda było jej Amary, bo jednak była jej przyjaciółką, ale wiedziała, że musi dać sobie spokój na jakiś czas z nimi.
Po lekcjach Nina i Roza poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki. Zauważyły Lysandera siedzącego kilka stolików dalej z jakimś chłopakiem. Nina miała złe przeczucie, ale Rozalia chciała do niego podejść. Jak były już blisko zauważyły Kastiela. Nina przystanęła i pociągnęła Roze.
  • Chodź, wracajmy.
Rozalia spojrzała pytająco. Nie wiedziała czemu nie chce podejść do Lysandera. Myślała, że łączy coś ją z chłopakiem.
  • Czemu? Nie chcesz podejść do Lysandera?
  • Nie chodzi o niego.
Rozalia odwróciła się w kierunku chłopaków. Chwilę się zastanowiła, ale potem szybko dodała
  • Oj chodź! Przecież cię nie ugryzie. - pociągnęła dziewczynę za rękę
  • Tak jasne... - dodała cicho Nina
Kilka sekund później już były na miejscu. Kastiel podniósł wzrok na Ninę i się zmieszał. Nie rozumiał czemu do nich podeszła skoro on tu jest. Lysander również był zdziwiony widokiem dziewczyn. Wstał i przytulił nie pewnie Ninę oraz przywitał się z Rozalią.
  • To co tam u was słychać ostatnio nie odzywacie się często. - zaczęła Roza siadając na krzesło
Nina również usiadła. Dziewczyna nie wiedziała co robić, była trochę sparaliżowana.
  • A co ma słychać. Nie jest źle. - zaczął Kastiel
  • Przygotowujemy się do zakończenia roku. Musimy zorganizować apel. Trzeba zaśpiewać kilka piosenek. Nie pamiętasz?
Wszyscy spojrzeli na Lysandera.
  • Stary ty się dobrze czujesz?
  • O co ci chodzi? - Lysander był zdezorientowany
  • Rozalia zapomniała o apelu, a ty pamiętałeś? To jest dość dziwne.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. W końcu to było nie bywałe zjawisko, że Lysander o czymś nie zapomniał. W rezultacie cała czwórki się zaśmiała. Atmosfera trochę się rozluźniła po tym, ale i tak Kastiel zachowywał dystans do Niny.
  • Dobra Muszę lecieć. - nagle Lysander wstał
  • Już? - zasmuciła się Nina
  • Tak muszę zacząć przygotowywać cały scenariusz w związku z muzyczną stroną apelu.
  • No dobrze to do zobaczenia. - Nina posłała mi przyjazny uśmiech.
Chłopak zerkną na Kastiela i szepną przelotnie coś do ucha. Po chwili już go nie było. Teraz Nina była zakłopotana. Rozalia wcześniej wspomniała, że jest umówiona z Leo na dworcu. Miała nadzieję, że Roza nie zostawi ją samą z Kastielem. Niestety bardzo się myliła. Po 10 minutach Rozalia również oznajmiła, że musi iść. Dziewczyny przytuliły się. Nina szepnęła.
  • Proszę cię nie zostawiaj mnie z Kastielem. Nie chce z nim rozmawiać.
Rozalia jednak zignorowała to i tylko szeroko uśmiechnęła się. Nastała cisza. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Nina nie wiedziała jak ma się zachować. Przecież to ona wywołała awanturę i dlatego nie za dobrze się teraz dogadują. Próbowała usprawiedliwiać ich zachowania, które wywołało złość w niej.
  • Więc przygotowujecie się do apelu? - przerwała milczenie
Kastiel przyglądnął się Ninie. Nie wiedział co się działo z nią przez całe trzy tydzień. Mimo wszystko martwił się o nią. Nie chciał, żeby zadawała się z Derekiem i resztą, ale musiał to zaakceptować na razie jak chciał mieć z Niną normalne relacje.
  • Tak, staramy zrobić to w miarę dobrze. - ucichł na chwilę – Nie chciałabyś nam pomóc?
Nagle dziewczyna podniosła głowę i spojrzała zaskoczona. Zdziwiła ją ta propozycja. Nie myślała, że w ogólne kiedykolwiek Kastiel mógł by jej to zaproponować.
  • Pomóc?
  • Tak, słyszałem jak śpiewasz i przydał by nam się taki głos. Wiesz... nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak na koncercie. Potrzebujemy czegoś innego. Tego właśnie oczekuje od nas dyrektorka. Zaproponowałem chłopakom tą opcję i byli chętni do takiego rozwiązania.
Dziewczynę zamurowało. W końcu rozmawiała z nim o normalnych sprawach nie związanych z jej problemami po przemianie. Ucieszyła się w duchu. Wahała się jednak nad odpowiedzią, ale z drugiej strony będzie mogła częściej widywać Lysandera.
  • Jak mogę pomóc to oczywiście... w końcu pewnie dostałabym coś do robienia, a tak będę robiła coś przyjemnego...
  • To świetnie. - chłopak lekko się uśmiechną – A co tam u ciebie słychać? Po ostatnich wydarzeniach nie odzywałaś się..
Nastała znowu nie zręczna cisza. Nina wiedziała, że tego dnia ją poniosło. Miała wyrzuty sumienia, że tak impulsywnie zareagowała. Brakowało jej kontaktów z Amarą, chłopakami z zespołu i z.. Kastielem. Nie wiedziała czemu tak tęskniła za nim całym. Jego uśmiechem, głosem, zapachem... Spotykała się z Lysanderem i było jej dobrze, ale czym dłużej nie widziała Kastiela stawała się bardziej ponura. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała jego obecności. Czuła się z tym źle w stosunku do Lysandera.
  • U mnie wszystko gra. Musiałam przemyśleć parę spraw. Wiem, że nie zaakceptujecie moich kontaktów z Derekiem, ale on bardzo mi pomaga. Mogę na niego liczyć. Nie wiem co między wami się stało, ale chciałabym utrzymywać kontakt z wami jak i równieę z nim.
  • Rozumiem. Jest to dla ciebie trudne.
  • Brakuje mi ciebie.. - Nina skończyła mówić, ale dopiero doszło do niej co powiedziała – was!, brakuje mi was.
W głowie chłopaka zawiesiły się te trzy słowa 'brakuje mi ciebie'. Nie był pewny co teraz myśli dziewczyna. Nie wiedział również co dokładnie czuje do niego. Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Kastiel.
  • Masz czas dzisiaj po 20.00? Zrobilibyśmy próbę i Lysander przedstawiłby plan działania na apelu.
  • Tak jasne. - dziewczyna zerknęła za zegarek dochodziła 16
  • Trochę się zasiedziałam tutaj. Muszę wracać. - mówiła wstając z krzesła, Kastiel również wstał
  • Może mógłbym cię podwieźć? Mam po drodze...
Dziewczyna zastanowiła się. Miała obawy. Sama nie wiedziała czemu, ale jednak się zgodziła i poszli razem do auta. Gdy dotarli do celu. Nina podziękowała za podróż i zapewniła, że pojawi się na próbie.
Dochodziła 20, Nina właśnie włożyła telefon do torebki, gdy usłyszała jak ktoś puka do drzwi. Otworzyła, a tam stał...


No w końcu jest. :D Jutro będzie następny. Życzę miłego czytania.


Pozdrawiam. :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz