- Słucham?
- Jak masz na imię? - spytała ponownie Nina
- Amber, nazywam się Amber.
Po
tych słowach wyszli z domu.
Dziewczyna
słyszała już to imię, ale nie wiedziała dokładnie kiedy. Szła
zamyślona do samochodu i próbowała przypomnieć sobie. Niestety
bez skutku.
Minęły
trzy tygodnie. Nina nadal nie utrzymywała kontaktu z Natanielem i
resztą, ale z Lysanderem spotykała się po szkole. Wychodzili na
wspólne spacery i rozmawiali o prze różnych rzeczach. Miała
jednak dystans do niego. Większość czasu i tak spędzał z
Kastielem i zespołem, więc często się nie widywali. Za to
pogłębiła przyjaźń z Rozalią. Wychodziły na wspólne zakupy,
do kawiarni na ciastko. Szkoda było jej Amary, bo jednak była jej
przyjaciółką, ale wiedziała, że musi dać sobie spokój na jakiś
czas z nimi.
Po
lekcjach Nina i Roza poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki.
Zauważyły Lysandera siedzącego kilka stolików dalej z jakimś
chłopakiem. Nina miała złe przeczucie, ale Rozalia chciała do
niego podejść. Jak były już blisko zauważyły Kastiela. Nina
przystanęła i pociągnęła Roze.
- Chodź, wracajmy.
Rozalia
spojrzała pytająco. Nie wiedziała czemu nie chce podejść do
Lysandera. Myślała, że łączy coś ją z chłopakiem.
- Czemu? Nie chcesz podejść do Lysandera?
- Nie chodzi o niego.
Rozalia
odwróciła się w kierunku chłopaków. Chwilę się zastanowiła,
ale potem szybko dodała
- Oj chodź! Przecież cię nie ugryzie. - pociągnęła dziewczynę za rękę
- Tak jasne... - dodała cicho Nina
Kilka
sekund później już były na miejscu. Kastiel podniósł wzrok na
Ninę i się zmieszał. Nie rozumiał czemu do nich podeszła skoro
on tu jest. Lysander również był zdziwiony widokiem dziewczyn.
Wstał i przytulił nie pewnie Ninę oraz przywitał się z Rozalią.
- To co tam u was słychać ostatnio nie odzywacie się często. - zaczęła Roza siadając na krzesło
Nina
również usiadła. Dziewczyna nie wiedziała co robić, była trochę sparaliżowana.
- A co ma słychać. Nie jest źle. - zaczął Kastiel
- Przygotowujemy się do zakończenia roku. Musimy zorganizować apel. Trzeba zaśpiewać kilka piosenek. Nie pamiętasz?
Wszyscy
spojrzeli na Lysandera.
- Stary ty się dobrze czujesz?
- O co ci chodzi? - Lysander był zdezorientowany
- Rozalia zapomniała o apelu, a ty pamiętałeś? To jest dość dziwne.
Dziewczyna
zaczęła się śmiać. W końcu to było nie bywałe zjawisko, że
Lysander o czymś nie zapomniał. W rezultacie cała czwórki się
zaśmiała. Atmosfera trochę się rozluźniła po tym, ale i tak
Kastiel zachowywał dystans do Niny.
- Dobra Muszę lecieć. - nagle Lysander wstał
- Już? - zasmuciła się Nina
- Tak muszę zacząć przygotowywać cały scenariusz w związku z muzyczną stroną apelu.
- No dobrze to do zobaczenia. - Nina posłała mi przyjazny uśmiech.
Chłopak
zerkną na Kastiela i szepną przelotnie coś do ucha. Po chwili już go nie było. Teraz Nina była zakłopotana. Rozalia wcześniej
wspomniała, że jest umówiona z Leo na dworcu. Miała nadzieję, że
Roza nie zostawi ją samą z Kastielem. Niestety bardzo się myliła.
Po 10 minutach Rozalia również oznajmiła, że musi iść.
Dziewczyny przytuliły się. Nina szepnęła.
- Proszę cię nie zostawiaj mnie z Kastielem. Nie chce z nim rozmawiać.
Rozalia
jednak zignorowała to i tylko szeroko uśmiechnęła się. Nastała
cisza. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Nina nie wiedziała
jak ma się zachować. Przecież to ona wywołała awanturę i dlatego
nie za dobrze się teraz dogadują. Próbowała usprawiedliwiać ich
zachowania, które wywołało złość w niej.
- Więc przygotowujecie się do apelu? - przerwała milczenie
Kastiel
przyglądnął się Ninie. Nie wiedział co się działo z nią przez
całe trzy tydzień. Mimo wszystko martwił się o nią. Nie chciał,
żeby zadawała się z Derekiem i resztą, ale musiał to
zaakceptować na razie jak chciał mieć z Niną normalne relacje.
- Tak, staramy zrobić to w miarę dobrze. - ucichł na chwilę – Nie chciałabyś nam pomóc?
Nagle
dziewczyna podniosła głowę i spojrzała zaskoczona. Zdziwiła ją
ta propozycja. Nie myślała, że w ogólne kiedykolwiek Kastiel mógł
by jej to zaproponować.
- Pomóc?
- Tak, słyszałem jak śpiewasz i przydał by nam się taki głos. Wiesz... nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak na koncercie. Potrzebujemy czegoś innego. Tego właśnie oczekuje od nas dyrektorka. Zaproponowałem chłopakom tą opcję i byli chętni do takiego rozwiązania.
Dziewczynę
zamurowało. W końcu rozmawiała z nim o normalnych sprawach nie
związanych z jej problemami po przemianie. Ucieszyła się w duchu.
Wahała się jednak nad odpowiedzią, ale z drugiej strony będzie
mogła częściej widywać Lysandera.
- Jak mogę pomóc to oczywiście... w końcu pewnie dostałabym coś do robienia, a tak będę robiła coś przyjemnego...
- To świetnie. - chłopak lekko się uśmiechną – A co tam u ciebie słychać? Po ostatnich wydarzeniach nie odzywałaś się..
Nastała
znowu nie zręczna cisza. Nina wiedziała, że tego dnia ją
poniosło. Miała wyrzuty sumienia, że tak impulsywnie zareagowała.
Brakowało jej kontaktów z Amarą, chłopakami z zespołu i z..
Kastielem. Nie wiedziała czemu tak tęskniła za nim całym. Jego
uśmiechem, głosem, zapachem... Spotykała się z Lysanderem i było
jej dobrze, ale czym dłużej nie widziała Kastiela stawała się
bardziej ponura. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała
jego obecności. Czuła się z tym źle w stosunku do Lysandera.
- U mnie wszystko gra. Musiałam przemyśleć parę spraw. Wiem, że nie zaakceptujecie moich kontaktów z Derekiem, ale on bardzo mi pomaga. Mogę na niego liczyć. Nie wiem co między wami się stało, ale chciałabym utrzymywać kontakt z wami jak i równieę z nim.
- Rozumiem. Jest to dla ciebie trudne.
- Brakuje mi ciebie.. - Nina skończyła mówić, ale dopiero doszło do niej co powiedziała – was!, brakuje mi was.
W
głowie chłopaka zawiesiły się te trzy słowa 'brakuje mi ciebie'.
Nie był pewny co teraz myśli dziewczyna. Nie wiedział również co
dokładnie czuje do niego. Nastała niezręczna cisza, którą
przerwał Kastiel.
- Masz czas dzisiaj po 20.00? Zrobilibyśmy próbę i Lysander przedstawiłby plan działania na apelu.
- Tak jasne. - dziewczyna zerknęła za zegarek dochodziła 16
- Trochę się zasiedziałam tutaj. Muszę wracać. - mówiła wstając z krzesła, Kastiel również wstał
- Może mógłbym cię podwieźć? Mam po drodze...
Dziewczyna
zastanowiła się. Miała obawy. Sama nie wiedziała czemu, ale
jednak się zgodziła i poszli razem do auta. Gdy dotarli do celu.
Nina podziękowała za podróż i zapewniła, że pojawi się na
próbie.
Dochodziła
20, Nina właśnie włożyła telefon do torebki, gdy usłyszała
jak ktoś puka do drzwi. Otworzyła, a tam stał...
No w końcu jest. :D Jutro będzie następny. Życzę miłego czytania.
Pozdrawiam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz