poniedziałek, 26 października 2015

Witam.

Witam po długiej przerwie. Myślałam nad tym, żeby zakończyć tego bloga, lecz... zauważyłam, że ktoś to czyta, co bardzo mnie cieszy. :D Staram się coś napisać, ale łatwo nie jest.. Może nie długo wpadne na jakiś nie zły pomysł na dalsze losy bohaterów. W każdym razie mam zamiar dodawać kolejne rozdziały i mam nadzieję, że będą wam się podobać.


Pozdrawiam :*

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 25.

Po przebudzeniu rano Nina poszła do łazienki i wykąpała się. Weszła znowu do pokoju i spojrzała na swoje ręcę. Przestraszyła się tego co zobaczyła. Miała pazury i całe owłosione dłonie. Myślała, że już opanowała kontrolę nad zmianą, ale jak widać myliła się.
  • Nie, nie, nie! Znikaj! ... Dobra Nina tylko się uspokój. - zaczęła mówić sama do siebie
Zamknęła oczy i mocno się skupiła. Przypomniała sobie słowa Dereka. : ''Skup się na jednym uczuciu''. Złość zawsze najszybciej działała. Skoncentrowała się i skupiła tylko na złości. Pomogło. Wyglądała już normalnie. Ubrała się, zjadła śniadanie i napisała do Lysandera o której ma przyjść na próbę. Chłopak oznajmił jej, że ma być na 15.00. Zerknęła na zegarek, dochodziła godzina 12. Postanowiła spotkać się z Derekiem, bo incydent z raną ją zaniepokoił. Umówiła się z nim na mieście o 13. Wyszła szybciej, żeby mieć czas, aby przejść się przez park. Było tam bardzo kolorowo od zakwitających kwiatków. Była 20 min przed czasem, dlatego zamówiła sobie herbatę i pijąc czekała na Dereka.
  • Zdziwiła mnie twoja prośba. - powiedział chłopak stojąc za Niną
  • Cześć. Dziękuje, że przyszedłeś. - powiedziała Nina wstając i pokazując ręką na krzesło obok.
Usiedli, a Derek zamówiła sobie kawę.
  • Słyszałem, że znowu zbratałaś się z Natanielem i resztą.
  • Tak, jesteśmy pokojowo nastawieni do siebie... jak na razie.., ale ja nie o tym chce z tobą porozmawiać. - powiedziała to i zaczęła dalej kontynuować – Dzisiaj rano po wykąpaniu miałam pazury. Całe ręce były jak po przemianie. - Nina zaczęła trochę panikować – Myślałam, że już nad tym panuje, ale nadal to się dzieje. Powiedz mi czemu takie coś się dzieje.
Chłopak złapał dziewczynę za ręce, żeby się uspokoiła, ale sam był lekko zdziwiony. Tak samo jak dziewczyna myślał, że już dawno to opanowała.
  • Jest to trochę dziwne, ale.. i tak nadal jesteś młodą wilczycą, więc może ci się to zdarzać. - powiedział to łagodnym głosem
  • Tak? - spytała trochę podniesiona na duchu dziewczyna
  • Tak, więc nie panikuj. Coś musiało wpłynąć na to. Może silne przeżycia, albo strach, gniew.
Dziewczyna zamyśliła się. Od razu pomyślała o Kastielu. Nie dowierzała jak mogła takie rzeczy robić. Jest zakochana w Lysanderze i nie chce go ranić, a wyprawia takie rzeczy. Derek zauważył, że coś nie gra.
  • Nina, czy coś się stało? I to wpłynęło tak na ciebie?
Dziewczyna popatrzała na niego i po chwili spuściła wzrok.
  • Wiesz co ja już chyba pójdę.
Dziewczyna szybko wstała, ale chłopak zręcznym ruchem złapał ją za rękę i zmusił, żeby usiadła. Nina spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem, ale wiedziała, że Derek nie odpuści.
  • Jeżeli coś się stało to przecież mogę ci pomóc. - powiedział z troską
  • Ale tu nie ma w czym pomagać. Jestem zwykłym śmieciem i tyle. - dziewczyna starała się nie pokazywać na zewnątrz swoich emocji, ale chłopak i tak widział jej ból
  • Lepiej powiedz mi o co chodzi, a później to ocenimy.
Dziewczyna pokiwała na znak zgody.
  • Od jakiegoś czasu spotykam się z Lysanderem, ale przecież dobrze o tym wiesz. Ostatnio pogodziłam się z Kastielem i resztą. Teraz będziemy prowadzić apel razem. I niestety coś się stało podczas pierwszej próby. Kasiel posunął się trochę za daleko, ale ... - Nina podkreśliła ostatnie słowo – ja się dużo nie opierałam. Potem był incydent na basenie, wczoraj i to nie jeden. Nie chce ranić Lysandera, ale nad tym nie panuję. Pewnie ta bezsilność nie daje mi spokoju. I jeszcze dzisiaj znowu jest próba. Boję się tam iść. Nie chce, żeby to się powtórzyło. Nie wiem co mam robić. Najgorsze jest to, że w tych momentach podoba mi się to i nie myślę o konsekwencjach.
  • To jest... dość dziwne, ale - chłopak bym zaskoczony – na pewno jest powodem tych pazurów.
Chłopak chwilę się zastanowił, ale od razu zrzedła mu mina.
  • O co chodzi? - spytała dziewczyna
  • Już nic, pomyślałem sobie, że to może przyciąganie alfy do bety, bo to trochę dziwne, że teraz tak o tym mówisz, a przy nim nie możesz się opanować, ale przecież on nie jest twoją alfą. ... A tak w ogólne wcześniej coś takiego się zdarzyło?
  • Nie.. - Nine nagle olśniło – A z resztą tak. Jak byłam na imprezie u nich. Trochę już miałam wypite, ale byłam świadoma i tak samo się czułam.
  • Na pewno to nie jest przyciąganie alfy i bety, ale coś czuje, że to może być coś w tym stylu.
  • Że co? Przecież u normalnych ludzi takiego czegoś nie ma. - Nina nie wiedziała co o tym myśleć
  • Słuchaj masz iść na tą próbę tak?
  • No, ale jak już mówiłam boje się.
  • Spokojnie. - powiedział łagodnym głosem – Idź, ale trzymaj się cały czas Lysandera on powinien cię ''ochronić''. Przy nim żadne z was nie odważy sie coś zrobić. Nawet do łazienki nie wychodź.
  • Dobrze postaram się, a i Nataniel coś podejrzewa, bo raz nas przyłapał.
  • To nawet lepiej, będziecie przy nim tez się hamować.
  • A ty co chcesz zrobić? - spytała w końcu dziewczyna
  • Popytam trochę i jak coś ustalę to dam ci znać. Jak coś to do mnie dzwoń i trzymaj się z daleka od Kastiela, albo bądź blisko Lysandera.
  • Dobrze tylko.. ja mam straszne wyrzuty sumienia co do Lysa...
  • Musisz dać sobie jakoś rade. Pogadaj z jakąś przyjaciółką czy coś takiego. Tak kobiety chcą wyjśc z doła nie? - uśmiechnął się szeroko chłopak
  • Hah no prawda. Dobra to ja już lecę, żeby się nie spóźnić.
Obaj wstali, pożegnali, a Nina od razu poszła do domu, żeby przebrać się. Jak była już gotowa to wyszła z domu i udała się na próbę. Weszła do domu. Zastała w kuchni Nataniela, który skierował ją tam gdzie już wszyscy na nią czekali. Dziewczyna postanowiła grać twardą i nie przejmować się Kasem, a skupiać siś na Lysie. Weszła do pomieszczenia i przywitała się z Lysem, a do reszty rzuciła po prostu ''cześć''. Zaczęli grać i śpiewać. Wychodziło im świetnie. Najlepszy był duet Lysandera i Niny. Ich głosy świetnie się łączyły. Kastiel na początku był spokojny, ale nie mógł znieść, że Nina cały czas jest przy Lysanderze. Zażądał przerwy. Wszyscy jedli smakołyki, pili jakieś napoje i rozmawiali o błahych sprawach. Nagle Kasiel spytał Niny, czy mogłaby z nim porozmawiać. Ninę zaskoczyło to i przestraszyła się. Myślała, że wszystko jest pod kontrolą. Nie wiedziała co będzie się działo jak będą sam na sam.
  • Teraz? - spytała spokojnie Nina
  • Tak, chciałbym coś ci powiedzieć na osobności.
Nikt nie widział nic złego w tym, ale Nina w środku była przerażona. Nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzała błagalnie na Nataniela. Wiedziała, że tylko on może coś zrobić, bo wie co jest miedzy nią, a Kastielem, ale nie była pewna, czy zrozumie co chce mu przekazać.
  • Idź Ninka, jeszcze mamy chwilkę przerwy. - powiedział ciepło Lysander
  • No dobrze. - powiedziała obojętnie, ale buzowały w niej emocje
Wychodzili z pomieszczenia, a Nina jeszcze raz spojrzała na Nataniela, ale nic w końcu wyszła z Kasem.
  • Co ty tak nie odstępujesz Lysanderka na krok? - spytał zirytowany Kasiel
  • Bo może jest moim chłopakiem? Nie wpadłeś na to? - Nina starała się być silna i nie dać się
  • Jakoś o tym nie myślałaś wczoraj i kilka dni wcześniej. - powiedział zadziornie chłopak
  • Było, minęło i wszystko. Nie rozumiem po co mamy to rozpamiętywać. - nadal trzymała się swojego
  • Może mam ci przypomnieć?
  • Tylko mnie dotkniesz, a zacznę krzyczeć.
Chłopak zrobił krok, a Nina otworzyła szeroko buzię.
  • Na prawdę będę krzyczeć. - powiedziała twardo – A po za tym opanuj się. Nigdy mnie nawet nie lubiłeś, a teraz takie coś robimy.
Chłopak lekko się zdziwił.
  • Nie zaprzeczaj, że źle ci jest, albo, że ci się nie podoba.
  • Tego nie powiedziałam...
  • No widzisz.
  • ...Ale mam chłopaka, którego kocham i nie chce, żeby takie rzeczy się powtarzały. Możesz to uszanować?
Chłopak był zmieszany i powoli odpuszczał. Całej rozmowie przysłuchiwał się Nataniel. Drzwi były uchylone, więc bez problemu mógł usłyszeć ich każde słowo i w razie potrzeby zareagować. Zorientował się o co chodzi Ninie, ale nie chciał od razu reagować, ale z tego co słyszał dziewczyna radziła sobie dobrze.
  • Przepraszam.. nie wiem co we mnie wstąpiło. - Zaczął nie pewnie chłopak – Oczywiście, że uszanuję twoją decyzję.
  • To świetnie. - dziewczynie ulżyło
Kastiel na prawdę się opamiętał, ale Nina zrobiła nie właściwy ruch. Podeszła i chciała przytulić go na zgodę. Niestety coś w niej pękło. Przytuliła go mocniej, serce zaczęło jej walić. Nataniel to wyczuł, ale dziewczyna zdążyła już pocałować Kastiela i chłopak również pękł ponownie. Wszystko stawało się bardziej namiętne niż miało.
  • Kas co my znowu robimy. - powiedziała cicho Nina
  • Nie wiem, ale nie chce tego kończyć. - powiedział całując ją w szyję
  • Ja.. też.. nie.
Nagle wbiegł Nataniel odciągnął Ninę od Kastiela. Dziewczyna zaczęła płakać i mamrotać: ''znowu, znowu to zrobiłam''
  • Chodź, pójdziemy na górę. - powiedział szybko do Niny i zaczął kierować do swojego pokoju. Położył na łóżku i powiedział, że zaraz wróci. Zszedł na dół do Kastiela.
  • Coś ty zrobił! Ona nie wyrobi psychicznie. Już przestaje się kontrolować.
  • Ja.. nie wiedziałem.
  • To teraz już wiesz i czy tego chcesz czy nie pójdę spotkać się z Derekiem.
  • Co?! Z Derekiem? Oszalałeś? Po co?
  • W związku z tym co się dzieje miedzy tobą, a Niną. Ma pewne podejrzenia i chce to sprawdzić. Nie pozwolę, żebyś zniszczył życie sobie, Ninie i Lysanderowi przede wszystkim.
  • Dobra rób co chcesz.
  • To teraz idź do chłopaków i powiedz, że Nina źle się poczuła i ja na razie się nią zajmę, a wy dokończcie próbę.
Kastiel poszedł i powiedział tak jak kazał mu Nataniel. Po zakończonej próbie Lysander poszedł do Niny.
  • I jak skarbie się czujesz? - zapytał z troską
  • Już lepiej Nataniel zajął się mną.
  • No to świetnie jak chcesz to poleż sobie jeszcze, a później odprowadzę cię do domu.
Nina tylko się uśmiechnęła i znowu położyła. W czasie próby chwilę wcześniej Nataniel opowiedział Ninie, że słyszał rozmowę jej z Derekiem i po tym zgadał się z nim, żeby jej pomóc. Teraz polecił jej, aby była blisko Lysandera, a nic się nie stanie. Po godzinie dziewczyna wstała i postanowiła wracać do domu towarzyszył jej również Lys jak obiecał.
  • Jeszcze kilka dni i występ musisz być pełna sił, żeby dobrze zaśpiewać. - powiedział otwierając drzwi do domu.
  • Wiem, wiem już mi lepiej, wiec nie powinno być problemow. Chciałbyś wpaść jutro do mnie? Tak po prostu, przygotowałabym coś do jedzenia i oglądnęlibyśmy sobie jakiś film.
  • No pewnie. Jak ma ci to poprawić humor to jestem za. - uśmiechnął się szeroko
  • No to świetnie. Jesteś kochany. - Nina pocałowała go w policzek i weszła do domu.


Następnego dnia o 18 Nina czekała już na Lysandera z przygotowanymi przekąskami i napojami. Chłopak chwilę się spóźnił, ale dziewczynie nie przeszkadzało to. Usiedli razem na sofie i Lys zaproponował film, który chciałby oglądnąć. Nina przystała na jego propozycję i włączyła go. Trwał około dwie godziny. Pogadali trochę i później postanowili przejść się. Najpierw poszli do parku. Nie było aż tak upalnie, więc przyjemnie spacerowało się. Było jeszcze jasno to postanowili pójść do centrum tam coś pooglądać. Pod wieczór wrócili jednak do parku. Usiedli obok fontanny miło płynął im czas, że aż nie zauważyli jak dochodziła godzina 22. Postanowili wracać. Kierowali się w stronę domu Niny. Bardzo miło spędzili popołudnie i wieczór. Dziewczyna zapomniała na chwilę o nie miłych incydentach z Kastielem i mogła pobyć ze swoim chłopakiem. Nie miała jeszcze odwagi powiedzieć o wszystkich Lysanderowi. Stanęli przed drzwiami domu. Dziewczyna zaproponowała żeby został, bo było już późno i lepiej żeby nie chodził sam o tej godzinie, ale wolał wrócić do siebie. Zaśmiała się w duchu, ze pewnie Kastiel od razu skorzystał by z okazji. Nina ponownie na pożegnanie pocałowała Lysandera w policzek i odwróciła się do drzwi, żeby je otworzyć, jednak chłopak odwrócił ją do siebie co zaskoczyło trochę dziewczynę i szeroko się uśmiechnął. Złapał ją w tali i przyciągnął do siebie lekko. Nachylił głowę i musnął jej usta. Nina odpowiedziała i pocałowała go. Lys przejechał ręką po jej twarzy i szepnął do ucha : ''Jesteś cudowną osobą i ciesze się, że mogę być tu teraz z tobą''. Ninie spłynęła jedna łza. Przytuliła go mocno i powiedziała, ze jest najwspanialszym chłopakiem jakiego poznała i za wszystko przeprasza. Lysander nie wiedział co maja oznaczać te przeprosiny, ale nie przeją się tym. Pocałował Nine w czoło i pożegnał się. Dziewczyna weszła do domu i poszła od razu do swojego pokoju. Zadzwoniła do Rozalii i spytała się, czy mogłyby jutro po szkole porozmawiać. Roza zgodziła się. Po tym Nina poszła spać ze szczęściem i smutkiem jednocześnie.





Jest kolejny rozdział, nieco dłuższy. Kiedy kolejny będzie to nie wiem, ale zaczynam już go pisać. Mam nadzieję, że się spodoba. :)



Pozdrawiam :D

poniedziałek, 6 lipca 2015

LBA

Nominacja ''Liebster Blog Award'' jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'.


Zostałam nominowana przez Emilie Yasminne Bley. :) z blogu http://pomozmiodnalezcmilosc.blogspot.com/2015/07/lba_4.html
Dziękuje za nominację. No to czas odpowiedzieć na pytania. :)


1. Jakie jest twoje drugie imię?
Moje drugie imię to Maria. Lubie je, ale dużo osób nawet o tym nie wie.

2.Umiesz grać na jakimś instrumencie?
Gram trochę na gitarze. Nie idzie mi źle, ale nie powiedziałabym, że nie wiadomo jak dobrze gram. :D Po prostu zaczynam, a i tak jak na początek idzie mi całkiem dobrze.

3. Wymarzona praca?
Kocham śpiewać, więc pewnie wymarzona praca dla mnie to taka, która ma coś wspólnego z muzyką. :)

4.Co byś zrobiła, gdybyś mogła sama siebie stworzyć?
Pewnie byłabym szczupłą, średniego wzrostu (165-170cm) brunetką o ciemnobrązowych oczach z ciemną karnacją. Byłabym wysportowana. Jeżeli chodzi o cechy charakteru to pewnie bałabym sprawiedliwa, odważna, przyjacielska, pomocna, umiałabym poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Nie byłabym na pewno leniwa i miałabym silną wolę. Niestety taka idealna ja nie istnieje, ale staram się walczyć z wadami. Jeśli chodzi o cechy charakteru to wydają się takie pospolite, ale ciekawe, czy wiele ludzi jest takich, którzy są tacy. Oczywiście dużo się stara, ale nie zawsze wychodzi. :D

5. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Ogólnie zaczęło się od snu. Później połączyłam to ze słodkim flirtem i moim ulubionym serialem, a teraz wklejam różne rzeczy z innych książek i seriali, które po drodze oglądam (chodzi mi tu o postacie). Wszystko pisze się na bieżąco. Jak mam zły dzień to napisze o czymś smutniejszym, a jak mam dobry humor no to na odwrót. Teraz są wakacje, więc nie które wydarzenia mogą wpłynąć na tego bloga. :)

6. Jak zabijasz czas?
To jest tak, że na ogół no to siedzę przed kompem jak większość, ale czasami poczytam sobie książkę, wyjdę na dwór ze znajomymi, a teraz też dużo wyjeżdżam. Ostatnio byłam też na grillu połączonym z ogniskiem i tak mi cały dzień zleciał. 

7.Jaką postać fikcyjną byś ożywiła?

Wydaje mi się, że byli by to magowie. Ogólnie tematy związane z przyrodą i otoczeniem są dla mnie ciekawe i władanie żywiołami byłoby świetne. Jeżeli chodzi o postać fikcyjną to elfy też bym ożywiła.

8. Znajdujesz starą lampę, pocierasz trzy razy i wylatuje z niej dżin, jakie są twoje trzy życzenia?
I - Ożywienie jednej fikcyjnej postaci. xD
II - Odnalezienie leków na nieuleczalne choroby.
III - Aby wszyscy ludzie odnaleźli prawdziwe miłości w swoim życiu.

9. Wolisz nigdy nie zaznać miłości, czy przyjaźni?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo jednak jak kogoś lubię bardziej to prawie darzę tą osobę miłością. Nawet jeżeli chodzi o przyjaciółki. Traktuje je jak siostry i kocham jak siostry. Miłość i przyjaźń to są dwa uczucia, które lepiej nie odłączać. Nie pokocham kogoś jak wcześniej się z nim nie za przyjaźnie. Więc jak nie mam nigdy nie zaznać przyjaźni to nie zaznam również miłości.

10. Jakie zwierze Cię charakteryzuje?
Hmm chyba pies coś mi się wydaje, ale nie umiem się taka sama ocenić. :)

11. Czy usunęłabyś teraz bloga?
Pewnie, że nie. Czasami tracę wenę, ale staram się. Nie chciałabym usunąć tego bloga, bo lubię pisać i dzielić się tym z innymi. A jak komuś się podoba to co piszę to już w ogólne bardziej się nakręcam. :D


Nominuję Kazumi z bloga : http://slodkiflirtfanfiction.blogspot.com/
Więc tak pytania do ciebie:

1. Jak długo grasz już w słodki flirt?
2. Skąd bierzesz pomysły na bloga?
3. Lubisz podróżować, czy wolisz siedzieć w domu?
4. Czego nienawidzisz?
5. Wolałabyś mieć tatuaż, czy piercing?
6. Jakie są twoje ulubione filmy?(możesz wymienić tytuły)
7. Ulubiony aktor i aktorka?
8. Lubisz fantasty? Jak tak to co konkretnie Ci się podoba.
9. Ulubione zwierzaki.
10. Ulubione jedzenie.


Pozdrawiam serdecznie. :)

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 24

  • Oo jesteście w końcu, a już się martwiłem. - powiedział Lysander i podał rękę Ninie
Dziewczyna weszła do środka i usiadła obok niego. Chłopak objął ją ręką i przytulił. Oparła głowę o jego ramię i zamyśliła się. Kastiel za to zajął miejsce przy Natanielu. Cały czas w dżakuzi panowała między chłopakiem i dziewczyną dziwna atmosfera tylko Nataniel to wyczuł. Jak w końcu postanowili wyjść to Nataniel pociągnął lekko do tyłu Kasa.
  • Nie wiem co się działo jak was nie było, ale mam nadzieję, że nie to co ostatnio widziałem... Stary to jest twój najlepszy kumpel, a ty takie coś robisz? Nie zdziwiłbym się jakbyś mi coś takiego zrobił..., ale jemu? Zastanów się.
  • Myślisz, że o tym nie myślę? Nie sądziłem, że aż tak Nina działa na mnie. Te trzy tygodnie, gdy jej nie widziałem były udręką nie wiedziałem czy z nią wszystko w porządku i jeszcze Derek. Mam nadzieję, że nic jej nie zrobi. Powiedz co ja mam zrobić nie mogę bez niej żyć, rozumiesz!
  • Człowieku co w ciebie wstąpiło to jest bynajmniej dziwne.
  • Ale co ja mam zrobić, ona tak na mnie działa..
  • Nie wiem, może powiedz po prostu Lysandrowi co i jak.
  • Oszalałeś? Musze się od niej odizolować. - zamyślił się 
  • I co? Jak ją znowu zobaczyć po jakimś czasie to zwariujesz jak teraz. - stwierdził z irytacją
  • Dobra nie mam zamiaru już o tym rozmawiać. Będe się zwijał już. Powiedz reszcie, że coś mi wypadło.
  • No a Nina? Zostawisz ja tak? Myślisz, że jej jest łatwo tak teraz być z Lysanderem?
  • Nic i tak nie poradzę na to, a lepiej żebym jej teraz nie widział w takim stroju... i w ogóle.
Chłopak zaczął kierować się do wyjścia. Nina lekko odwróciła głowę, żeby zobaczyć i posłuchać co mówią, a nie mogła znaleźć wzrokiem Kastiela. Dopiero jak Nataniel do nich dołączył, spytała się, gdzie on jest. Była zbulwersowana tym co usłyszała. Postanowiła pobiec do niego. Powiedziała Lysanderowi, że musi iść do łazienki.
  • Może lepiej zostaw go w spokoju na razie? - szepną Nataniel do dziewczyny jak przeszła obok niego
Nina tylko pokręciła głową na znak nie zgody z nim i poszła. Miała szczęście Kas był jeszcze na terenie basenu. Podbiegła do niego i odwróciła za ramię do siebie jednym zwinnym ruchem.
  • Gdzie idziesz? - spytała spokojnie
  • Do domu. - odpowiedział oschle
  • Możesz mi powiedzieć czemu? - zaczęła się denerwować
  • Nie muszę ci się tłumaczyć.
Chłopak odwrócił się, za to Nina okrążyła go i stanęła przed nim.
  • Czy ty musisz wszędzie być tak gdzie cię nie chcą?
Po tych słowach dziewczyna bardzo się zdenerwowała. Jak on mógł powiedzieć coś takiego. Przecież to przez niego ma wyrzuty sumienia. On sam chciał być przy niej, a teraz co mówi jej, że nie chce jej widzieć. Nina jednak opanowała się. I zaczęła iść do przodu, Kastiel zaczął się cofać w stronę basenu.
  • Nie pamiętasz już – 'przyznaj, że ci się podobało'. Jeżeli mi się podobało to tobie również. Myślisz, że tak sobie teraz pójdziesz? To się grubo mylisz!
Chłopak był już blisko krawędzi.
  • Nie chcesz sobie ze mną popływać? ' Przecież i tak z tym nie wygrasz' – zaczęła go cytować
W pewnej chwili Nina pchnęła Kasa, a ten wpadł do basenu. Jak wypłynął na powierzchnie, był zaskoczony tym co się przez chwila stało. Spojrzał na nią jak na wariatkę.
  • To co popływamy razem? Jak już w basenie jesteś? - powiedziała obojętnie
  • A powinienem pływać z wariatką. Nie chcesz mnie przez przypadek utopić? - mówił to podchodząc bliżej krawędzi, gdzie stała Nina
  • To wszystko zależy od ciebie. Aaa!
Kastiel nagle złapał ją za rękę i wrzucił do wody. Przycisną do siebie i nie miał zamiaru puścić.
  • Jakaś ty zadziorna. Podoba mi się to.
I nagle ją pocałował. Ona nie była mu dłużna. Zaczął jeździć rękoma po jej ciele pod wodą co zachwyciło dziewczynę. Cicho westchnęła, a Kastiel pocałować ją mocniej.
  • Świetnie cału.. - nie dał dokończyć dziewczynie, tylko znowu z większym pożądaniem całował ją.
  • Wiem słońce, nie musisz mi tego mówić. - szepnął jej do ucha co wywołało przyjemne dreszcze u dziewczyny
Popatrzyli sobie w oczy i zapomnieli o całym świecie. Kastiel przejechał ręką po jej policzku, a potem w to samo miejsce dał całusa.
  • Musimy iść do reszty, bo to będzie dziwne, że nas dwóch nie ma. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy- Ale nie martw się słońce to nie było nasze ostatnie spotkanie. - uśmiechną się szeroko
Ninie podobało się jak mówił do niej słońce, a Kastiel chyba to zauważył. Odsunęli się od siebie i popłynęli w stronę Lysandera i reszty. Po znalezieniu ich Nina szybko wymyśliła nie złą historyjkę.
  • Jak wracałam z łazienki to spotkałam Kastiela, powiedział mi, że już wraca do domu, ale namówiłam go, żeby jednak został z nami.
  • No to świetnie! Ciesze się, że tak dbasz o innych. - Lys uśmiechnał się szeroko do Niny i cmokną w policzek w to samo miejsce co chwile temu Kastiel.
Dziewczyna dotknęła tego miejsca. Kastiel spojrzał na nią i uśmiechnął się zadziornie. Mimo, wyrzutów dziewczyna również się uśmiechnęła do niego.

Zostali jeszcze godzinę, a potem wszyscy się zebrali i po ogarnięciu wyszli w budynku. Nina pożegnała się z chłopakami i poszła z Lysanderem do domu. Podziękowała mu, że ją zabrał i bardzo podobał jej się pobyt w agua parku. Lys na pożegnanie znowu cmoknął dziewczynę w policzek i poszedł w swoją stronę. Wchodząc do domu dostała sma-a do Kastiela:'Mam nadzieję, że jutro pojawisz się na próbie. Już nie mogę się doczekać.' Dziwnie się czuła z tym sms-em. Poszła do swojego pokoju i analizowała w głowie cały dzisiejszy dzień.



Więc, jest już dzisiaj. :D Trochę krótki, ale następny postaram się zrobić dłuższy.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. :)

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 23.

...Lysander uśmiechnięty od ucha do ucha i Hugh. Nina była zaskoczona ich widokiem. Nie spodziewała się takich gości.
  • Kto to? - krzyknęła mama Niny z pokoju obok
  • Lysander.
W puściła ich do środka.
  • Kastiel przyjedzie po nas. Powiedziałem, żeby zabrał nas od ciebie. - powiedział Lys siadając na kanapie.
  • Prz..yjedzie. Nie możemy po prostu iść pieszo?
  • A po co skoro chce nas podwieźć to lepiej dla nas. - dodaj Hugh wymachując w powietrzu pałeczkami.
Nina nalała im soku, a po 10 minutach Kastiel stał już pod domem. Wyszli z budynku. Dziewczyna oznajmiła matce, że może wrócić późno i poszła do samochodu. Hugh wepchną się na przednie siedzenie, a pozostała dwójka usiadła z tyłu. Nina zauważyła, że Kastiel przyglądał się jej w lusterku i próbowała to ignorować. W końcu dotarli do celu. Po drodze Lys zaczął pokazywać dziewczynie plan, który przygotował. Chłopacy wpuścili Ninę pierwszą do domu. Lysander poszedł z nią od razu go garażu, a chłopacy zostali jeszcze chwile w kuchni, aby poczekać na resztę.
  • Cieszę się, że Kas przekonał cie, abyś wystąpiła z nami. Wiesz, że nawet sam to zaproponował. Zdziwiłem się, bo nie sądziłem, że po waszej kłótni w ogóle będziecie się do siebie odzywać. - mówił chłopak otwierając drzwi to garażu
  • Też się ciesze, że mogę teraz normalnie z nim rozmawiać jak i również pomoc wam sprawia mi przyjemność.
  • Już wszyscy są. Teraz się tylko rozstawimy i możemy zaczynać. - przerwał Hugh wchodząc do pomieszczenia
Za nim stał Nataniel. Był bardzo zdziwiony widokiem Niny. Nic jednak nie powiedział tylko wrócił do siebie na górę. Lysander miedzy czasie coś pisał z notatniku. Dziewczyna nie chciała mu przeszkadzać, poszła pomóc Carterowi z gitarą basową. Przyniosła kilka kabli i szybko było wszystko gotowe. Lysander zawołam wszystkich i zaczął przedtawiać plan występów na zakończeniu roku.
  • Teraz będe śpiewać z Niną, a następna piosenka cała jest jej.
Każdy dostał listę utworów, które maja grać. Nina większość znała. Chłopacy zaczęli od tego co już znają oraz grali na koncercie i tym chcą zakończyć apel. Nina dostała dwa teksty, które na początku po cichu sobie czytała. W sumie miały być cztery piosenki. Dziewczyna czytała i jednocześnie słuchała grania chłopaków. Po jakimś czasie przeszli do utworu, który wspólnie z Lysanderem na zaśpiewać Nina. Dziewczyna zaczęła nie pewnie. Najpierw nuciła sobie melodie, a potem cicho śpiewała. Wychodziło jej całkiem dobrze.
  • Masz bardzo ładny głos. - powiedział niespodziewanie Cody
  • Dzię..kuje. - dziewczyna lekko się uśmiechnęła
Po godzinie zrobili sobie przerwę. Nina postanowiła pójść do łazienki. Weszła na górę i przypomniała jej się scena z imprezy jak też chciała iść do łazienki, a znalazła się w pokoju Kastiela. Od razu się otrząsnęła. Weszła we właścwie drzwi i opłukała sobie twarz. Wychodząc odwróciła się do drzwi, żeby je zamknąć. Nie zauważyła Kastiela, który szedł po schodach. Od razu stanął za nią. Gdy tylko dziewczyna chciała wracać do garażu przestraszyła się Kastiela i spojrzała na niego ze zdziwieniem.
  • Co ty tutaj robisz?
  • Idę do łazienki tak jak ty. To takie dziwne?
  • Nie... ale nie słyszałam jak szedłeś i trochę mnie przestraszyłeś.
Nina zręcznie go ominęła i szybko kierowała się w stronę schodów. Kastiel nie chciał zmarnować okazji sam na sam z dziewczyną, więc szybko złapał ją i odwrócił w swoja stronę. Nastolatka zaniepokoiła się. Spojrzał jej w oczy i lekko uśmiechnął. Po chwili puścił jej ręk w i spytał.
  • Cieszę się, że zgodziłaś się z nami zaśpiewać masz piękny głos, który wywołuje o mnie ciarki.
Nina rozchmurzyła się. Nie poznawała chłopaka. Był ona zawsze oschły i opryskliwy, a teraz tak się zachowuje. Nie wiedziała czemu. Mimo tego czuła się dobrze przy nim. Nie chciała mieć takich uczyć, ale nie potrafiła z tym walczyć.
  • Dziękuje. - powiedziała nie pewnie spuszczając głowę na dół
Kastiel podszedł do niej i podniósł podbrudek. Między ich twarzami była tylko kilku centymetrowa odległość. Popatrzyła mu w oczy i nie mogła przestać na nie patrzeć. Przybliżyła głowę bliżej, on również to zrobił. Dzielił ich zaledwie centymetr. Czuła jego oddech na swoim ciele. Musnął jej usta i czekał co zrobi. Miała mętlik w głowie. Chciała bardzo, żeby ją pocałować, ale jednocześnie nie mogła przestać myśleć o Lysanderze.
  • Co się tu dzieje?!
Nataniel ocknął Kastiela i Ninę. Był wściekły.
  • Nic, a co ma się dziać. - powiedział zdenerwowany Kastiel
  • Może idźcie do reszty?
Nic więcej nikt nie powiedział. Nina pierwsza zaczęła schodzić po schodach, a za nią Kastiel. Nie wiedziała co w nią wstąpiło. Reszta próby bardzo nie zręcznie minęła Ninie. Do domu wróciła sama pieszo. Pożegnała się z Lysanderem z wyrzutami sumienia. Naprawdę coś czuła do chłopaka, ale w obecności Kastiela wariowała i nie mogła myśleć o nikim innym jak tylko o nim. Cały wieczór myślała o tym co cię stało i co mogło się stać. Z jednej strony nie chciała mieć nic do czynienia z nim, a z drugiej pragnęła, aby jeszcze raz ją dotknął i poczuć jego oddech na swoim ciele. Około północy dostała sms-a :''Chciałabyś pójść na basen ze mną i chłopakami jutro po południu?''. Nina zaniemówiła, myślała, że to Lysander napisał, jednak był to Kastiel. Trochę się zastanawiała jaką odpowiedź dać. W końcu podziękowała za propozycję i zgodziła się pójść z nimi. Dopiero po godzinie zasnęła. Rano obudziła ją mama wpuszczając światło zza rolet do pokoju.
  • Późna już godzina a ty jeszcze śpisz?
Nina zakryła twarz kołdrą.
  • Nie mogłam zasnąć, a która jest?
  • 11.30, dzwonił Lysander , bo nie mógł na komórkę się do ciebie dodzwonić.
Nina spojrzała na telefon był wyłączony. Zapomniała go naładować.
  • Co chciał? - spytała siadając na łóżko
  • Pytał, czy nie chciałabyś iść z nim na basen.
Ninę znowu zamurowało. Nie wiedziała co zrobić, jak pójdzie z Lysanderen to co sobie Kastiel pomyśli przecież pierwszy ja zaprosił, a jeżeli odmówi to przecież Lys i tak pójdzie i będzie nie przyjemna sytuacja.
  • Oddźwonie do niego.
Po tych słowach mama dziewczyny wyszła z pokoju. Nina podłączyła telefon do ładowarki i wybrała numer do Lysandera.
  • Cześć Lysander. W związku z basenem to... jestem zainteresowana twoją propozycją.
  • Ooo to świetnie będę po ciebie około 14. Do zobaczenia.
Chłopak rozłączył się, dziewczyna poszła do łazienki, a następnie zjeść śniadanie. Poinformowała rodziców, że idzie na basen po 14 i poszła zacząć się ogarniać. Otworzyła szafę i załamała się. Niby szafka pełna, a i tak nie miała co ubrać. W rezultacie przygotowała sobie krótkie dżinsowe spodenki, miętową bluzkę na ramiączkach i czarne trampki. Poszła wziąć szybki prysznic, ale skończyło się na tym, że siedziała w wannie ponad pół godziny i rozmyślała co się będzie działo na besenie. Napisała Kastielowi, że jednak idzie z Lysandrem i ma nadzieje, że się nie gniewa. Jak dochodziła godzina wyjścia dziewczyna zrobiła sobie odpowiedni makijaż i była gotowa do wyjścia. Chwilę później przyszedł Lysander i razem pojechali do aqua parku. Jak tylko spotkała się wzrokiem z Kastielem poczuła motyle w brzuchu postanowiła to zignorować. Chłopacy, czyli Lysander, Kastiel, Nataniel, Hugh, Cody i Carter poszli razem do jednej przebieralni. Za to Nina do drugiej. Ubrała fioletowo czarne bikini. Wszyscy razem weszli do basenu. Na początku nieco skrępowani Niną, ale później każdy się rozluźnił i bawili się w najlepsze. Na razie Kastiel zachowywał się normalnie. Dziewczyna miała nadzieje, że tak pozostanie. Wybrali się na zjeżdżalnie. Oczywiście na początku puszczali Ninę przodem, ale później leciało już jak popadnie. Nina nagle była ostatnia. Jak wszyscy chłopacy zjechali postanowili, że pójdą do dżakuzi z racji tego, że Kastiel był ostatni powiedzieli, że ma poczekać na Ninę i potem z nią przyjść. Kastielowi od razu zrobiło się wesoło. Czekał na nią na dole.
  • Witaj piękna. - powiedział jak znalazła się po zjeździe przy niej
  • Gdzie jest reszta? - zdziwiła się, że tylko jego widzi.
  • Poszli dalej, miałem na ciebie poczekać.
  • No dobra to chodźmy.
Podał jej ręke, aby wstała. Poszli w innym kierunki niż były dżakuzie. Spytał się jej, czemu poszła jednak z Lysanderem.
  • A jak myślisz? Miałam mu powiedzieć, że ty mnie zaprosiłeś?
  • Tak? Czemu nie?
  • A nie sądzisz, że to wyglądałoby głupio. Jak wiesz to wole być tu z nim niż z tobą. Dlaczego nigdzie ich nie ma?
  • Wolisz być z nim? Jakoś ostatnio było ci dobrze z kimś innym.
  • Przestań! - znowu był chamski i za pewny siebie
  • Przyznaj, że ci się podobało... - złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie
Nina spojrzała na niego jak poprzednio i myślała, że jednak da radę sprzeciwić się mu, ale nie potrafiła. Chłopak pocałował ją w szyję, a Nina odchyliła lekko głowę i szepnął jej do ucha. : 'Widzisz nie wygrasz z tym'.
  • Czemu to robisz?
  • A czemu ty nie protestujesz?
Przysunął twarz do jej twarzy i znowu tylko lekko musnął usta. Czekał na jej ruch. W końcu pocałowała go. Kastiel odpowiedział tym samym na początku lekko, ale później całował z większym pożądaniem. Zszedł niżej znowu obdarowywał ją pocałunkami na szyi. Nina cicho westchnęła co zachwyciło Kastiela.
  • Kas.. Kastiel, proszę cię ludzie się na nas patrzą.
  • To niech patrzą.
  • A.. Lysander..
Nagle przestał. Mimo tego wszystkiego miał trochę wyrzuty sumienia. Lys był jego przyjacielem, a to było jednak nie w porządku w stosunku do niego, ale nie mógł się powstrzymać jak widział Ninę.

  • Dobra... chodźmy do nich. - złapał ją za rękę i poszli we właściwą stronę.



Jest jak obiecałam. :) Następny będzie... hm.. za jakieś dwa góra trzy dni.. :) Mam nadzieję, że dacie radę poczekać troszeczkę.
Dziękuje za komentarze.
Pozdrawiam :*

piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 22.

  • Słucham?
  • Jak masz na imię? - spytała ponownie Nina
  • Amber, nazywam się Amber.
Po tych słowach wyszli z domu.
Dziewczyna słyszała już to imię, ale nie wiedziała dokładnie kiedy. Szła zamyślona do samochodu i próbowała przypomnieć sobie. Niestety bez skutku.
Minęły trzy tygodnie. Nina nadal nie utrzymywała kontaktu z Natanielem i resztą, ale z Lysanderem spotykała się po szkole. Wychodzili na wspólne spacery i rozmawiali o prze różnych rzeczach. Miała jednak dystans do niego. Większość czasu i tak spędzał z Kastielem i zespołem, więc często się nie widywali. Za to pogłębiła przyjaźń z Rozalią. Wychodziły na wspólne zakupy, do kawiarni na ciastko. Szkoda było jej Amary, bo jednak była jej przyjaciółką, ale wiedziała, że musi dać sobie spokój na jakiś czas z nimi.
Po lekcjach Nina i Roza poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki. Zauważyły Lysandera siedzącego kilka stolików dalej z jakimś chłopakiem. Nina miała złe przeczucie, ale Rozalia chciała do niego podejść. Jak były już blisko zauważyły Kastiela. Nina przystanęła i pociągnęła Roze.
  • Chodź, wracajmy.
Rozalia spojrzała pytająco. Nie wiedziała czemu nie chce podejść do Lysandera. Myślała, że łączy coś ją z chłopakiem.
  • Czemu? Nie chcesz podejść do Lysandera?
  • Nie chodzi o niego.
Rozalia odwróciła się w kierunku chłopaków. Chwilę się zastanowiła, ale potem szybko dodała
  • Oj chodź! Przecież cię nie ugryzie. - pociągnęła dziewczynę za rękę
  • Tak jasne... - dodała cicho Nina
Kilka sekund później już były na miejscu. Kastiel podniósł wzrok na Ninę i się zmieszał. Nie rozumiał czemu do nich podeszła skoro on tu jest. Lysander również był zdziwiony widokiem dziewczyn. Wstał i przytulił nie pewnie Ninę oraz przywitał się z Rozalią.
  • To co tam u was słychać ostatnio nie odzywacie się często. - zaczęła Roza siadając na krzesło
Nina również usiadła. Dziewczyna nie wiedziała co robić, była trochę sparaliżowana.
  • A co ma słychać. Nie jest źle. - zaczął Kastiel
  • Przygotowujemy się do zakończenia roku. Musimy zorganizować apel. Trzeba zaśpiewać kilka piosenek. Nie pamiętasz?
Wszyscy spojrzeli na Lysandera.
  • Stary ty się dobrze czujesz?
  • O co ci chodzi? - Lysander był zdezorientowany
  • Rozalia zapomniała o apelu, a ty pamiętałeś? To jest dość dziwne.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. W końcu to było nie bywałe zjawisko, że Lysander o czymś nie zapomniał. W rezultacie cała czwórki się zaśmiała. Atmosfera trochę się rozluźniła po tym, ale i tak Kastiel zachowywał dystans do Niny.
  • Dobra Muszę lecieć. - nagle Lysander wstał
  • Już? - zasmuciła się Nina
  • Tak muszę zacząć przygotowywać cały scenariusz w związku z muzyczną stroną apelu.
  • No dobrze to do zobaczenia. - Nina posłała mi przyjazny uśmiech.
Chłopak zerkną na Kastiela i szepną przelotnie coś do ucha. Po chwili już go nie było. Teraz Nina była zakłopotana. Rozalia wcześniej wspomniała, że jest umówiona z Leo na dworcu. Miała nadzieję, że Roza nie zostawi ją samą z Kastielem. Niestety bardzo się myliła. Po 10 minutach Rozalia również oznajmiła, że musi iść. Dziewczyny przytuliły się. Nina szepnęła.
  • Proszę cię nie zostawiaj mnie z Kastielem. Nie chce z nim rozmawiać.
Rozalia jednak zignorowała to i tylko szeroko uśmiechnęła się. Nastała cisza. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Nina nie wiedziała jak ma się zachować. Przecież to ona wywołała awanturę i dlatego nie za dobrze się teraz dogadują. Próbowała usprawiedliwiać ich zachowania, które wywołało złość w niej.
  • Więc przygotowujecie się do apelu? - przerwała milczenie
Kastiel przyglądnął się Ninie. Nie wiedział co się działo z nią przez całe trzy tydzień. Mimo wszystko martwił się o nią. Nie chciał, żeby zadawała się z Derekiem i resztą, ale musiał to zaakceptować na razie jak chciał mieć z Niną normalne relacje.
  • Tak, staramy zrobić to w miarę dobrze. - ucichł na chwilę – Nie chciałabyś nam pomóc?
Nagle dziewczyna podniosła głowę i spojrzała zaskoczona. Zdziwiła ją ta propozycja. Nie myślała, że w ogólne kiedykolwiek Kastiel mógł by jej to zaproponować.
  • Pomóc?
  • Tak, słyszałem jak śpiewasz i przydał by nam się taki głos. Wiesz... nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak na koncercie. Potrzebujemy czegoś innego. Tego właśnie oczekuje od nas dyrektorka. Zaproponowałem chłopakom tą opcję i byli chętni do takiego rozwiązania.
Dziewczynę zamurowało. W końcu rozmawiała z nim o normalnych sprawach nie związanych z jej problemami po przemianie. Ucieszyła się w duchu. Wahała się jednak nad odpowiedzią, ale z drugiej strony będzie mogła częściej widywać Lysandera.
  • Jak mogę pomóc to oczywiście... w końcu pewnie dostałabym coś do robienia, a tak będę robiła coś przyjemnego...
  • To świetnie. - chłopak lekko się uśmiechną – A co tam u ciebie słychać? Po ostatnich wydarzeniach nie odzywałaś się..
Nastała znowu nie zręczna cisza. Nina wiedziała, że tego dnia ją poniosło. Miała wyrzuty sumienia, że tak impulsywnie zareagowała. Brakowało jej kontaktów z Amarą, chłopakami z zespołu i z.. Kastielem. Nie wiedziała czemu tak tęskniła za nim całym. Jego uśmiechem, głosem, zapachem... Spotykała się z Lysanderem i było jej dobrze, ale czym dłużej nie widziała Kastiela stawała się bardziej ponura. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała jego obecności. Czuła się z tym źle w stosunku do Lysandera.
  • U mnie wszystko gra. Musiałam przemyśleć parę spraw. Wiem, że nie zaakceptujecie moich kontaktów z Derekiem, ale on bardzo mi pomaga. Mogę na niego liczyć. Nie wiem co między wami się stało, ale chciałabym utrzymywać kontakt z wami jak i równieę z nim.
  • Rozumiem. Jest to dla ciebie trudne.
  • Brakuje mi ciebie.. - Nina skończyła mówić, ale dopiero doszło do niej co powiedziała – was!, brakuje mi was.
W głowie chłopaka zawiesiły się te trzy słowa 'brakuje mi ciebie'. Nie był pewny co teraz myśli dziewczyna. Nie wiedział również co dokładnie czuje do niego. Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Kastiel.
  • Masz czas dzisiaj po 20.00? Zrobilibyśmy próbę i Lysander przedstawiłby plan działania na apelu.
  • Tak jasne. - dziewczyna zerknęła za zegarek dochodziła 16
  • Trochę się zasiedziałam tutaj. Muszę wracać. - mówiła wstając z krzesła, Kastiel również wstał
  • Może mógłbym cię podwieźć? Mam po drodze...
Dziewczyna zastanowiła się. Miała obawy. Sama nie wiedziała czemu, ale jednak się zgodziła i poszli razem do auta. Gdy dotarli do celu. Nina podziękowała za podróż i zapewniła, że pojawi się na próbie.
Dochodziła 20, Nina właśnie włożyła telefon do torebki, gdy usłyszała jak ktoś puka do drzwi. Otworzyła, a tam stał...


No w końcu jest. :D Jutro będzie następny. Życzę miłego czytania.


Pozdrawiam. :) 


piątek, 15 maja 2015

Informacja.

Mam teraz ciężki okres w szkole. Sprawdziany, poprawki i wgl. Dlatego nie pisze dalej. Nawet nie mam słowa z następnym rozdziale. Przepraszam, bo wiem, że nie którzy na prawde lubią to co piszę i szkoda mi ich tak zawodzić i pozwalać, aby tak długo czekali. Nie zostawiam tego opowiadania, ale na razie zawieszam. Na pewno wrócę. Chce napisać kilka rozdziałów, zeby mieć cos w zanadrzu jakbym znowu miała jakieś problemy. Miałam określić czas kiedy, ale chyba nie jestem w stanie, lecz na pewno pojawi się kolejny rozdział najpóźniej po zakończeniu roku szkolnego.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że przez te nie obecności nie przestaniecie czytać tego co napiszę. :)

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 21

''Miałaś zadzwonić. Czekałem i nie mogę się doczekać. A i jeszcze coś... Stoję przed drzwiami.'' - Gdy Nina to przeczytała szybko wstała z kanapy i podeszła do drzwi. Otworzyła, ale nikogo nie było. Znowu zadzwonił telefon. Wróciła do pomieszczenia i odebrała go.
  • Nie rób sobie ze mnie jaj! Zadzwoniłabym jutro. Nie chce teraz nikogo widzieć.
Nikt nie odpowiadał.
  • Derek! O co ci chodzi? Mów coś.
  • ... Ktoś chciał z tobą porozmawiać i czeka pod drzwiami. To, że przyszedł do mnie już powinno postawić go w lepszym świetle...
I się rozłączył Nina znowu podeszła do drzwi. Na dworze stał Lysander. Biła się z myślami. Czy go wpuścić, czy lepiej nie. Otworzyła drzwi i popatrzyła na niego.
  • Słuchaj ja... ja chce odpocząć.
  • Wiem, dlatego przyszedłem.
  • Ale...
Nie dokończyła. Lysander podszedł bliżej, złapał ją w pasie, przyciągną do siebie i pocałował. Dziewczyna była sparaliżowana. Uspokoiła się. Popatrzyła mu w oczy, dotknęła jego policzek i tym razem ona pocałowała.
  • Dziękuję. - wyszeptała
  • Za co?
  • Za to, że jesteś.
Razem usiedli na sofe. Później zasnęli.
Rano Nina wcześniej wstała i zrobiła śniadanie. Ciepłe kakao, grzanki i jajecznicę przyniosła do salonu i położyła na stół. Wróciła do kuchni po sztućce i gdy poszła do salonu nie zauważyła chłopaka.
  • A co moje słoneczko tak szybko wstało.- złapał ją od tyło w pasie i cmokną w policzek.
  • Ej. - odwróciła się i uśmiechnęła do niego. - Zrobiłam śniadanie. Więc lepiej siadaj, bo wystygnie.
Siedzieli i jedli. Dochodziła godzina 8.00.
  • Nie idziesz do szkoły? - spytał chłopak
  • A ty? Nie idziesz? - zaśmiała się
  • Bez ciebie na pewno nie.
  • Musze iść, bo rodzice nie lubią jak wykorzystuję to, że ich nie ma. Już kilka razy sobie nie poszłam do szkoły i była awantura.
  • No, musisz być dobrą córeczką.
  • Ej! - walnęła go lekko, gdy się zaśmiał – Mam dziś godzinę później. A ty przecież nie możesz spóźnić się do szkoły.
  • Wiesz ja mogę na jedną lekcje sobie nie iść. - roześmiał się
Gdyby mogła to zabiłaby go wzrokiem.
  • Dobra ja idę się przygotować. Poczekaj chwilę. Potem pójdziemy do ciebie, bo tak to na pewno nie pójdziesz.
  • Dobra, dobra idź już i nie gadaj.
Po 10 minutach Nina była gotowa. Poszli do Lysandera. Chłopakowi też długo nie zajęło przygotowanie się. Do szkoły szli powoli, ale zdążyli na czas. Nina miała lekcje na drugim piętrze za to Chłopak na parterze. Pożegnali się i każdy poszedł w swoją stronę.
Nina unikała szczególnie Nataniela i Kastiela. Udawało się jej to. Oni sami nie byli chętni do rozmów. Amara również zachowywała się inaczej. Nina czuła się dziwnie i niezręcznie w nowej sytuacji. Musiała teraz na jakiś czas odizolować się od nich. Wiedziała, że pozostał jej tylko Derek. Miała nadzieję, że pomoże jej.
Po lekcjach spotkała się na chwilę z Lysanderem, ale do domu wracała sama. Zadzwoniła do Dereka. Umówili się na mieście.
  • Zapewne już wszystko wiesz od Lysandera, więc musisz mi pomóc. - zaczęła dziewczyna siadając przy stoliku w kawiarni
  • Niczego nie muszę...
Dziewczynę zdziwiła ta odpowiedź. Przez cały czas Derek dawał wskazówki Ninie i myślała, że bez wahania zgodzi się jej pomagać.
  • Ale zostałam sama z tym wszystkim ... a po za tym nie mam do kogo iść. Lysander stara się jak może, ale nie wie jak to jest być takim kimś jak my.
  • To nie jest takie proste.. Jestem alfą, ale i tak mam stado. Ja nim nie dowodzę...
  • Jak to przecież jesteś alfą – zdziwiła się dziewczyna
Chłopak zbliżył się do dziewczyny i mówił ciszej, żeby nie było słychać.
  • Powiedziałem już, że to jest skomplikowane. My tworzymy stado... stado alf.
Nina odsunęła się i chwile zamyśliła. Jeżeli oni mają stado alf to są o wiele silniejsi niż Kastiel i reszta. Nina podejrzewała, że dlatego chłopacy nie chcą mieć z nim nic do czynienia.
  • Jak to?
  • Oj za dużo by opowiadać. Problem jest taki, że nie mamy bet. No a ty...
  • To po co mi pomagałeś?! -dziewczyna podniosła głos
Tym razem chłopak się zamyślił. Sam do końca nie wiedział czemu jej pomagał. Poznał ją niespodziewanie i polubił. Ale potem stała się wilkołakiem i chciał tak po prostu pomóc.
  • Chodź.
Złapał dziewczynę za ręke i zaprowadził do samochodu. Dziewczyna posłusznie wsiadła i samochód ruszył. Nina nie miała pojęcia gdzie jadą.
Po półgodzinie zaparkowali przed dużym domem. Wysiedli z auta i weszli do środka. Wnętrze było stonowane, lecz nie przytłaczające. Urządzone nowocześnie pamiętając jednak o wspaniałych starych dodatkach.
  • Przedstawię cię naszej przywódczyni. Jest taka alfą alf. Jak można tak powiedzieć.
  • Dobra, ale nie musiałeś...
Do salonu weszła dziewczyna. Wyglądała na starszą od wszystkich, lecz w rzeczywistości tak nie było. Bardzo przypominała kogoś znajomego Ninie, ale nie mogła rozgryźć kogo.
  • To jest Nina. Opowiadałem już ci o niej.
  • Widać, że jest świeżynką.
Dziewczyna odwróciła się.
  • Zapomniałem ci wspomnieć, że ona jest od Nataniela i reszty...
  • Od Nataniela!
Szybko się odwróciła
  • Interesujące. Jest ich betą?
  • Właśnie w tym problem, że nie.
  • To jakim cudem ją przygarnęli. To nie w ich stylu.
  • Sam się zdziwiłem.
Nina przysłuchiwała się rozmowie, ale nie miała ochoty dłużej ich słuchać.
  • Po co mnie tu przywiozłeś? - spytała nagle Nina
Wszyscy spojrzeli na dziewczynę. Stało tam jeszcze kilka kolesi.
  • O widzę, że się niecierpliwisz. - odezwała się dziewczyna
  • Jesteście tacy sami jak oni. Nic tylko rozmawiacie, a i tak nic nie robicie. - spojrzała na Dereka- Nie potrzebnie mnie tu przywiozłeś ! Sama sobie poradzę.
Dziewczyna dostała ataku gniewu i nie mogła się opanować. Postanowiła wyjść z budynku. Nie umiała się kontrolować.
  • Gdzie się wybierasz? Rose zatrzymaj ją.
  • Nie. Zostawcie ją! - złapał Rose za rękę, aby nic nie zrobiła spanikowanej już Ninie - Nie umie się kontrolować jeszcze. Słuchaj chce ci pomóc, więc musiałem cię przedstawić im. Mówiłem, że to jest skomplikowane. Daj sobie pomóc i postaraj uspokoić.
Przywódczyni przyglądała się całej sytuacji.
  • Widzę, że masz charakter. - popatrzyła na Dereka – Zabierz ja stąd. Później o tym pogadamy.
Chłopak złapał ją za ręke i wyprowadził na dwór. Nina odwróciła się jeszcze na chwile.


  • Jak masz na imię? - zawołała do przywódczyni ...



No więc.. już piszę teraz, że rozdziały nie będą pojawiać się tak szybko, ale postaram się w wolnym czasie coś napisać. :)

Przepraszam za takie opóźnienia.

Pozdrawiam ;p