Witam po długiej przerwie. Myślałam nad tym, żeby zakończyć tego bloga, lecz... zauważyłam, że ktoś to czyta, co bardzo mnie cieszy. :D Staram się coś napisać, ale łatwo nie jest.. Może nie długo wpadne na jakiś nie zły pomysł na dalsze losy bohaterów. W każdym razie mam zamiar dodawać kolejne rozdziały i mam nadzieję, że będą wam się podobać.
Pozdrawiam :*
poniedziałek, 26 października 2015
czwartek, 20 sierpnia 2015
Rozdział 25.
Po
przebudzeniu rano Nina poszła do łazienki i wykąpała się. Weszła
znowu do pokoju i spojrzała na swoje ręcę. Przestraszyła się tego
co zobaczyła. Miała pazury i całe owłosione dłonie. Myślała,
że już opanowała kontrolę nad zmianą, ale jak widać myliła
się.
- Nie, nie, nie! Znikaj! ... Dobra Nina tylko się uspokój. - zaczęła mówić sama do siebie
Zamknęła
oczy i mocno się skupiła. Przypomniała sobie słowa Dereka. :
''Skup się na jednym uczuciu''. Złość zawsze najszybciej
działała. Skoncentrowała się i skupiła tylko na złości.
Pomogło. Wyglądała już normalnie. Ubrała się, zjadła śniadanie
i napisała do Lysandera o której ma przyjść na próbę. Chłopak
oznajmił jej, że ma być na 15.00. Zerknęła na zegarek,
dochodziła godzina 12. Postanowiła spotkać się z Derekiem, bo
incydent z raną ją zaniepokoił. Umówiła się z nim na mieście o
13. Wyszła szybciej, żeby mieć czas, aby przejść się przez park.
Było tam bardzo kolorowo od zakwitających kwiatków. Była 20 min
przed czasem, dlatego zamówiła sobie herbatę i pijąc czekała na
Dereka.
- Zdziwiła mnie twoja prośba. - powiedział chłopak stojąc za Niną
- Cześć. Dziękuje, że przyszedłeś. - powiedziała Nina wstając i pokazując ręką na krzesło obok.
Usiedli,
a Derek zamówiła sobie kawę.
- Słyszałem, że znowu zbratałaś się z Natanielem i resztą.
- Tak, jesteśmy pokojowo nastawieni do siebie... jak na razie.., ale ja nie o tym chce z tobą porozmawiać. - powiedziała to i zaczęła dalej kontynuować – Dzisiaj rano po wykąpaniu miałam pazury. Całe ręce były jak po przemianie. - Nina zaczęła trochę panikować – Myślałam, że już nad tym panuje, ale nadal to się dzieje. Powiedz mi czemu takie coś się dzieje.
Chłopak
złapał dziewczynę za ręce, żeby się uspokoiła, ale sam był
lekko zdziwiony. Tak samo jak dziewczyna myślał, że już dawno to
opanowała.
- Jest to trochę dziwne, ale.. i tak nadal jesteś młodą wilczycą, więc może ci się to zdarzać. - powiedział to łagodnym głosem
- Tak? - spytała trochę podniesiona na duchu dziewczyna
- Tak, więc nie panikuj. Coś musiało wpłynąć na to. Może silne przeżycia, albo strach, gniew.
Dziewczyna
zamyśliła się. Od razu pomyślała o Kastielu. Nie dowierzała jak
mogła takie rzeczy robić. Jest zakochana w Lysanderze i nie chce go
ranić, a wyprawia takie rzeczy. Derek zauważył, że coś nie gra.
- Nina, czy coś się stało? I to wpłynęło tak na ciebie?
Dziewczyna
popatrzała na niego i po chwili spuściła wzrok.
- Wiesz co ja już chyba pójdę.
Dziewczyna
szybko wstała, ale chłopak zręcznym ruchem złapał ją za rękę
i zmusił, żeby usiadła. Nina spojrzała na niego z lekkim
zdziwieniem, ale wiedziała, że Derek nie odpuści.
- Jeżeli coś się stało to przecież mogę ci pomóc. - powiedział z troską
- Ale tu nie ma w czym pomagać. Jestem zwykłym śmieciem i tyle. - dziewczyna starała się nie pokazywać na zewnątrz swoich emocji, ale chłopak i tak widział jej ból
- Lepiej powiedz mi o co chodzi, a później to ocenimy.
Dziewczyna
pokiwała na znak zgody.
- Od jakiegoś czasu spotykam się z Lysanderem, ale przecież dobrze o tym wiesz. Ostatnio pogodziłam się z Kastielem i resztą. Teraz będziemy prowadzić apel razem. I niestety coś się stało podczas pierwszej próby. Kasiel posunął się trochę za daleko, ale ... - Nina podkreśliła ostatnie słowo – ja się dużo nie opierałam. Potem był incydent na basenie, wczoraj i to nie jeden. Nie chce ranić Lysandera, ale nad tym nie panuję. Pewnie ta bezsilność nie daje mi spokoju. I jeszcze dzisiaj znowu jest próba. Boję się tam iść. Nie chce, żeby to się powtórzyło. Nie wiem co mam robić. Najgorsze jest to, że w tych momentach podoba mi się to i nie myślę o konsekwencjach.
- To jest... dość dziwne, ale - chłopak bym zaskoczony – na pewno jest powodem tych pazurów.
Chłopak
chwilę się zastanowił, ale od razu zrzedła mu mina.
- O co chodzi? - spytała dziewczyna
- Już nic, pomyślałem sobie, że to może przyciąganie alfy do bety, bo to trochę dziwne, że teraz tak o tym mówisz, a przy nim nie możesz się opanować, ale przecież on nie jest twoją alfą. ... A tak w ogólne wcześniej coś takiego się zdarzyło?
- Nie.. - Nine nagle olśniło – A z resztą tak. Jak byłam na imprezie u nich. Trochę już miałam wypite, ale byłam świadoma i tak samo się czułam.
- Na pewno to nie jest przyciąganie alfy i bety, ale coś czuje, że to może być coś w tym stylu.
- Że co? Przecież u normalnych ludzi takiego czegoś nie ma. - Nina nie wiedziała co o tym myśleć
- Słuchaj masz iść na tą próbę tak?
- No, ale jak już mówiłam boje się.
- Spokojnie. - powiedział łagodnym głosem – Idź, ale trzymaj się cały czas Lysandera on powinien cię ''ochronić''. Przy nim żadne z was nie odważy sie coś zrobić. Nawet do łazienki nie wychodź.
- Dobrze postaram się, a i Nataniel coś podejrzewa, bo raz nas przyłapał.
- To nawet lepiej, będziecie przy nim tez się hamować.
- A ty co chcesz zrobić? - spytała w końcu dziewczyna
- Popytam trochę i jak coś ustalę to dam ci znać. Jak coś to do mnie dzwoń i trzymaj się z daleka od Kastiela, albo bądź blisko Lysandera.
- Dobrze tylko.. ja mam straszne wyrzuty sumienia co do Lysa...
- Musisz dać sobie jakoś rade. Pogadaj z jakąś przyjaciółką czy coś takiego. Tak kobiety chcą wyjśc z doła nie? - uśmiechnął się szeroko chłopak
- Hah no prawda. Dobra to ja już lecę, żeby się nie spóźnić.
Obaj
wstali, pożegnali, a Nina od razu poszła do domu, żeby przebrać
się. Jak była już gotowa to wyszła z domu i udała się na
próbę. Weszła do domu. Zastała w kuchni Nataniela, który
skierował ją tam gdzie już wszyscy na nią czekali. Dziewczyna
postanowiła grać twardą i nie przejmować się Kasem, a skupiać
siś na Lysie. Weszła do pomieszczenia i przywitała się z Lysem, a
do reszty rzuciła po prostu ''cześć''. Zaczęli grać i śpiewać.
Wychodziło im świetnie. Najlepszy był duet Lysandera i Niny. Ich
głosy świetnie się łączyły. Kastiel na początku był spokojny,
ale nie mógł znieść, że Nina cały czas jest przy Lysanderze.
Zażądał przerwy. Wszyscy jedli smakołyki, pili jakieś napoje i
rozmawiali o błahych sprawach. Nagle Kasiel spytał Niny, czy
mogłaby z nim porozmawiać. Ninę zaskoczyło to i przestraszyła
się. Myślała, że wszystko jest pod kontrolą. Nie wiedziała co
będzie się działo jak będą sam na sam.
- Teraz? - spytała spokojnie Nina
- Tak, chciałbym coś ci powiedzieć na osobności.
Nikt
nie widział nic złego w tym, ale Nina w środku była przerażona.
Nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzała błagalnie na Nataniela.
Wiedziała, że tylko on może coś zrobić, bo wie co jest miedzy
nią, a Kastielem, ale nie była pewna, czy zrozumie co chce mu
przekazać.
- Idź Ninka, jeszcze mamy chwilkę przerwy. - powiedział ciepło Lysander
- No dobrze. - powiedziała obojętnie, ale buzowały w niej emocje
Wychodzili
z pomieszczenia, a Nina jeszcze raz spojrzała na Nataniela, ale nic
w końcu wyszła z Kasem.
- Co ty tak nie odstępujesz Lysanderka na krok? - spytał zirytowany Kasiel
- Bo może jest moim chłopakiem? Nie wpadłeś na to? - Nina starała się być silna i nie dać się
- Jakoś o tym nie myślałaś wczoraj i kilka dni wcześniej. - powiedział zadziornie chłopak
- Było, minęło i wszystko. Nie rozumiem po co mamy to rozpamiętywać. - nadal trzymała się swojego
- Może mam ci przypomnieć?
- Tylko mnie dotkniesz, a zacznę krzyczeć.
Chłopak
zrobił krok, a Nina otworzyła szeroko buzię.
- Na prawdę będę krzyczeć. - powiedziała twardo – A po za tym opanuj się. Nigdy mnie nawet nie lubiłeś, a teraz takie coś robimy.
Chłopak
lekko się zdziwił.
- Nie zaprzeczaj, że źle ci jest, albo, że ci się nie podoba.
- Tego nie powiedziałam...
- No widzisz.
- ...Ale mam chłopaka, którego kocham i nie chce, żeby takie rzeczy się powtarzały. Możesz to uszanować?
Chłopak
był zmieszany i powoli odpuszczał. Całej rozmowie przysłuchiwał
się Nataniel. Drzwi były uchylone, więc bez problemu mógł
usłyszeć ich każde słowo i w razie potrzeby zareagować.
Zorientował się o co chodzi Ninie, ale nie chciał od razu
reagować, ale z tego co słyszał dziewczyna radziła sobie dobrze.
- Przepraszam.. nie wiem co we mnie wstąpiło. - Zaczął nie pewnie chłopak – Oczywiście, że uszanuję twoją decyzję.
- To świetnie. - dziewczynie ulżyło
Kastiel
na prawdę się opamiętał, ale Nina zrobiła nie właściwy ruch.
Podeszła i chciała przytulić go na zgodę. Niestety coś w niej
pękło. Przytuliła go mocniej, serce zaczęło jej walić. Nataniel
to wyczuł, ale dziewczyna zdążyła już pocałować Kastiela i
chłopak również pękł ponownie. Wszystko stawało się bardziej
namiętne niż miało.
- Kas co my znowu robimy. - powiedziała cicho Nina
- Nie wiem, ale nie chce tego kończyć. - powiedział całując ją w szyję
- Ja.. też.. nie.
Nagle
wbiegł Nataniel odciągnął Ninę od Kastiela. Dziewczyna zaczęła
płakać i mamrotać: ''znowu, znowu to zrobiłam''
- Chodź, pójdziemy na górę. - powiedział szybko do Niny i zaczął kierować do swojego pokoju. Położył na łóżku i powiedział, że zaraz wróci. Zszedł na dół do Kastiela.
- Coś ty zrobił! Ona nie wyrobi psychicznie. Już przestaje się kontrolować.
- Ja.. nie wiedziałem.
- To teraz już wiesz i czy tego chcesz czy nie pójdę spotkać się z Derekiem.
- Co?! Z Derekiem? Oszalałeś? Po co?
- W związku z tym co się dzieje miedzy tobą, a Niną. Ma pewne podejrzenia i chce to sprawdzić. Nie pozwolę, żebyś zniszczył życie sobie, Ninie i Lysanderowi przede wszystkim.
- Dobra rób co chcesz.
- To teraz idź do chłopaków i powiedz, że Nina źle się poczuła i ja na razie się nią zajmę, a wy dokończcie próbę.
Kastiel
poszedł i powiedział tak jak kazał mu Nataniel. Po zakończonej
próbie Lysander poszedł do Niny.
- I jak skarbie się czujesz? - zapytał z troską
- Już lepiej Nataniel zajął się mną.
- No to świetnie jak chcesz to poleż sobie jeszcze, a później odprowadzę cię do domu.
Nina
tylko się uśmiechnęła i znowu położyła. W czasie próby chwilę
wcześniej Nataniel opowiedział Ninie, że słyszał rozmowę jej z
Derekiem i po tym zgadał się z nim, żeby jej pomóc. Teraz polecił
jej, aby była blisko Lysandera, a nic się nie stanie. Po godzinie
dziewczyna wstała i postanowiła wracać do domu towarzyszył jej
również Lys jak obiecał.
- Jeszcze kilka dni i występ musisz być pełna sił, żeby dobrze zaśpiewać. - powiedział otwierając drzwi do domu.
- Wiem, wiem już mi lepiej, wiec nie powinno być problemow. Chciałbyś wpaść jutro do mnie? Tak po prostu, przygotowałabym coś do jedzenia i oglądnęlibyśmy sobie jakiś film.
- No pewnie. Jak ma ci to poprawić humor to jestem za. - uśmiechnął się szeroko
- No to świetnie. Jesteś kochany. - Nina pocałowała go w policzek i weszła do domu.
Następnego
dnia o 18 Nina czekała już na Lysandera z przygotowanymi
przekąskami i napojami. Chłopak chwilę się spóźnił, ale
dziewczynie nie przeszkadzało to. Usiedli razem na sofie i Lys
zaproponował film, który chciałby oglądnąć. Nina przystała na
jego propozycję i włączyła go. Trwał około dwie godziny.
Pogadali trochę i później postanowili przejść się. Najpierw
poszli do parku. Nie było aż tak upalnie, więc przyjemnie
spacerowało się. Było jeszcze jasno to postanowili pójść do
centrum tam coś pooglądać. Pod wieczór wrócili jednak do parku.
Usiedli obok fontanny miło płynął im czas, że aż nie zauważyli
jak dochodziła godzina 22. Postanowili wracać. Kierowali się w
stronę domu Niny. Bardzo miło spędzili popołudnie i wieczór.
Dziewczyna zapomniała na chwilę o nie miłych incydentach z
Kastielem i mogła pobyć ze swoim chłopakiem. Nie miała jeszcze
odwagi powiedzieć o wszystkich Lysanderowi. Stanęli przed drzwiami
domu. Dziewczyna zaproponowała żeby został, bo było już późno i
lepiej żeby nie chodził sam o tej godzinie, ale wolał wrócić do
siebie. Zaśmiała się w duchu, ze pewnie Kastiel od razu skorzystał
by z okazji. Nina ponownie na pożegnanie pocałowała Lysandera w
policzek i odwróciła się do drzwi, żeby je otworzyć, jednak
chłopak odwrócił ją do siebie co zaskoczyło trochę dziewczynę
i szeroko się uśmiechnął. Złapał ją w tali i przyciągnął do
siebie lekko. Nachylił głowę i musnął jej usta. Nina
odpowiedziała i pocałowała go. Lys przejechał ręką po jej
twarzy i szepnął do ucha : ''Jesteś cudowną osobą i ciesze się,
że mogę być tu teraz z tobą''. Ninie spłynęła jedna łza.
Przytuliła go mocno i powiedziała, ze jest najwspanialszym
chłopakiem jakiego poznała i za wszystko przeprasza. Lysander nie
wiedział co maja oznaczać te przeprosiny, ale nie przeją się tym.
Pocałował Nine w czoło i pożegnał się. Dziewczyna weszła do
domu i poszła od razu do swojego pokoju. Zadzwoniła do Rozalii i
spytała się, czy mogłyby jutro po szkole porozmawiać. Roza
zgodziła się. Po tym Nina poszła spać ze szczęściem i smutkiem
jednocześnie.
Jest kolejny rozdział, nieco dłuższy. Kiedy kolejny będzie to nie wiem, ale zaczynam już go pisać. Mam nadzieję, że się spodoba. :)
Pozdrawiam :D
Jest kolejny rozdział, nieco dłuższy. Kiedy kolejny będzie to nie wiem, ale zaczynam już go pisać. Mam nadzieję, że się spodoba. :)
Pozdrawiam :D
poniedziałek, 6 lipca 2015
LBA
Nominacja ''Liebster Blog Award'' jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'.
Zostałam nominowana przez Emilie Yasminne Bley. :) z blogu http://pomozmiodnalezcmilosc.blogspot.com/2015/07/lba_4.html
Dziękuje za nominację. No to czas odpowiedzieć na pytania. :)
1. Jakie jest twoje drugie imię?
Moje drugie imię to Maria. Lubie je, ale dużo osób nawet o tym nie wie.
2.Umiesz grać na jakimś instrumencie?
Gram trochę na gitarze. Nie idzie mi źle, ale nie powiedziałabym, że nie wiadomo jak dobrze gram. :D Po prostu zaczynam, a i tak jak na początek idzie mi całkiem dobrze.
3. Wymarzona praca?
Kocham śpiewać, więc pewnie wymarzona praca dla mnie to taka, która ma coś wspólnego z muzyką. :)
4.Co byś zrobiła, gdybyś mogła sama siebie stworzyć?
Pewnie byłabym szczupłą, średniego wzrostu (165-170cm) brunetką o ciemnobrązowych oczach z ciemną karnacją. Byłabym wysportowana. Jeżeli chodzi o cechy charakteru to pewnie bałabym sprawiedliwa, odważna, przyjacielska, pomocna, umiałabym poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Nie byłabym na pewno leniwa i miałabym silną wolę. Niestety taka idealna ja nie istnieje, ale staram się walczyć z wadami. Jeśli chodzi o cechy charakteru to wydają się takie pospolite, ale ciekawe, czy wiele ludzi jest takich, którzy są tacy. Oczywiście dużo się stara, ale nie zawsze wychodzi. :D
5. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Ogólnie zaczęło się od snu. Później połączyłam to ze słodkim flirtem i moim ulubionym serialem, a teraz wklejam różne rzeczy z innych książek i seriali, które po drodze oglądam (chodzi mi tu o postacie). Wszystko pisze się na bieżąco. Jak mam zły dzień to napisze o czymś smutniejszym, a jak mam dobry humor no to na odwrót. Teraz są wakacje, więc nie które wydarzenia mogą wpłynąć na tego bloga. :)
6. Jak zabijasz czas?
To jest tak, że na ogół no to siedzę przed kompem jak większość, ale czasami poczytam sobie książkę, wyjdę na dwór ze znajomymi, a teraz też dużo wyjeżdżam. Ostatnio byłam też na grillu połączonym z ogniskiem i tak mi cały dzień zleciał.
7.Jaką postać fikcyjną byś ożywiła?
Wydaje mi się, że byli by to magowie. Ogólnie tematy związane z przyrodą i otoczeniem są dla mnie ciekawe i władanie żywiołami byłoby świetne. Jeżeli chodzi o postać fikcyjną to elfy też bym ożywiła.
8. Znajdujesz starą lampę, pocierasz trzy razy i wylatuje z niej dżin, jakie są twoje trzy życzenia?
I - Ożywienie jednej fikcyjnej postaci. xD
II - Odnalezienie leków na nieuleczalne choroby.
III - Aby wszyscy ludzie odnaleźli prawdziwe miłości w swoim życiu.
9. Wolisz nigdy nie zaznać miłości, czy przyjaźni?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo jednak jak kogoś lubię bardziej to prawie darzę tą osobę miłością. Nawet jeżeli chodzi o przyjaciółki. Traktuje je jak siostry i kocham jak siostry. Miłość i przyjaźń to są dwa uczucia, które lepiej nie odłączać. Nie pokocham kogoś jak wcześniej się z nim nie za przyjaźnie. Więc jak nie mam nigdy nie zaznać przyjaźni to nie zaznam również miłości.
10. Jakie zwierze Cię charakteryzuje?
Hmm chyba pies coś mi się wydaje, ale nie umiem się taka sama ocenić. :)
11. Czy usunęłabyś teraz bloga?
Pewnie, że nie. Czasami tracę wenę, ale staram się. Nie chciałabym usunąć tego bloga, bo lubię pisać i dzielić się tym z innymi. A jak komuś się podoba to co piszę to już w ogólne bardziej się nakręcam. :D
Nominuję Kazumi z bloga : http://slodkiflirtfanfiction.blogspot.com/
Więc tak pytania do ciebie:
1. Jak długo grasz już w słodki flirt?
2. Skąd bierzesz pomysły na bloga?
3. Lubisz podróżować, czy wolisz siedzieć w domu?
4. Czego nienawidzisz?
5. Wolałabyś mieć tatuaż, czy piercing?
6. Jakie są twoje ulubione filmy?(możesz wymienić tytuły)
7. Ulubiony aktor i aktorka?
8. Lubisz fantasty? Jak tak to co konkretnie Ci się podoba.
9. Ulubione zwierzaki.
10. Ulubione jedzenie.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Zostałam nominowana przez Emilie Yasminne Bley. :) z blogu http://pomozmiodnalezcmilosc.blogspot.com/2015/07/lba_4.html
Dziękuje za nominację. No to czas odpowiedzieć na pytania. :)
1. Jakie jest twoje drugie imię?
Moje drugie imię to Maria. Lubie je, ale dużo osób nawet o tym nie wie.
2.Umiesz grać na jakimś instrumencie?
Gram trochę na gitarze. Nie idzie mi źle, ale nie powiedziałabym, że nie wiadomo jak dobrze gram. :D Po prostu zaczynam, a i tak jak na początek idzie mi całkiem dobrze.
3. Wymarzona praca?
Kocham śpiewać, więc pewnie wymarzona praca dla mnie to taka, która ma coś wspólnego z muzyką. :)
4.Co byś zrobiła, gdybyś mogła sama siebie stworzyć?
Pewnie byłabym szczupłą, średniego wzrostu (165-170cm) brunetką o ciemnobrązowych oczach z ciemną karnacją. Byłabym wysportowana. Jeżeli chodzi o cechy charakteru to pewnie bałabym sprawiedliwa, odważna, przyjacielska, pomocna, umiałabym poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Nie byłabym na pewno leniwa i miałabym silną wolę. Niestety taka idealna ja nie istnieje, ale staram się walczyć z wadami. Jeśli chodzi o cechy charakteru to wydają się takie pospolite, ale ciekawe, czy wiele ludzi jest takich, którzy są tacy. Oczywiście dużo się stara, ale nie zawsze wychodzi. :D
5. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Ogólnie zaczęło się od snu. Później połączyłam to ze słodkim flirtem i moim ulubionym serialem, a teraz wklejam różne rzeczy z innych książek i seriali, które po drodze oglądam (chodzi mi tu o postacie). Wszystko pisze się na bieżąco. Jak mam zły dzień to napisze o czymś smutniejszym, a jak mam dobry humor no to na odwrót. Teraz są wakacje, więc nie które wydarzenia mogą wpłynąć na tego bloga. :)
6. Jak zabijasz czas?
To jest tak, że na ogół no to siedzę przed kompem jak większość, ale czasami poczytam sobie książkę, wyjdę na dwór ze znajomymi, a teraz też dużo wyjeżdżam. Ostatnio byłam też na grillu połączonym z ogniskiem i tak mi cały dzień zleciał.
7.Jaką postać fikcyjną byś ożywiła?
Wydaje mi się, że byli by to magowie. Ogólnie tematy związane z przyrodą i otoczeniem są dla mnie ciekawe i władanie żywiołami byłoby świetne. Jeżeli chodzi o postać fikcyjną to elfy też bym ożywiła.
8. Znajdujesz starą lampę, pocierasz trzy razy i wylatuje z niej dżin, jakie są twoje trzy życzenia?
I - Ożywienie jednej fikcyjnej postaci. xD
II - Odnalezienie leków na nieuleczalne choroby.
III - Aby wszyscy ludzie odnaleźli prawdziwe miłości w swoim życiu.
9. Wolisz nigdy nie zaznać miłości, czy przyjaźni?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo jednak jak kogoś lubię bardziej to prawie darzę tą osobę miłością. Nawet jeżeli chodzi o przyjaciółki. Traktuje je jak siostry i kocham jak siostry. Miłość i przyjaźń to są dwa uczucia, które lepiej nie odłączać. Nie pokocham kogoś jak wcześniej się z nim nie za przyjaźnie. Więc jak nie mam nigdy nie zaznać przyjaźni to nie zaznam również miłości.
10. Jakie zwierze Cię charakteryzuje?
Hmm chyba pies coś mi się wydaje, ale nie umiem się taka sama ocenić. :)
11. Czy usunęłabyś teraz bloga?
Pewnie, że nie. Czasami tracę wenę, ale staram się. Nie chciałabym usunąć tego bloga, bo lubię pisać i dzielić się tym z innymi. A jak komuś się podoba to co piszę to już w ogólne bardziej się nakręcam. :D
Nominuję Kazumi z bloga : http://slodkiflirtfanfiction.blogspot.com/
Więc tak pytania do ciebie:
1. Jak długo grasz już w słodki flirt?
2. Skąd bierzesz pomysły na bloga?
3. Lubisz podróżować, czy wolisz siedzieć w domu?
4. Czego nienawidzisz?
5. Wolałabyś mieć tatuaż, czy piercing?
6. Jakie są twoje ulubione filmy?(możesz wymienić tytuły)
7. Ulubiony aktor i aktorka?
8. Lubisz fantasty? Jak tak to co konkretnie Ci się podoba.
9. Ulubione zwierzaki.
10. Ulubione jedzenie.
Pozdrawiam serdecznie. :)
niedziela, 14 czerwca 2015
Rozdział 24
- Oo jesteście w końcu, a już się martwiłem. - powiedział Lysander i podał rękę Ninie
Dziewczyna
weszła do środka i usiadła obok niego. Chłopak objął ją ręką
i przytulił. Oparła głowę o jego ramię i zamyśliła się.
Kastiel za to zajął miejsce przy Natanielu. Cały czas w dżakuzi
panowała między chłopakiem i dziewczyną dziwna atmosfera tylko
Nataniel to wyczuł. Jak w końcu postanowili wyjść to Nataniel
pociągnął lekko do tyłu Kasa.
- Nie wiem co się działo jak was nie było, ale mam nadzieję, że nie to co ostatnio widziałem... Stary to jest twój najlepszy kumpel, a ty takie coś robisz? Nie zdziwiłbym się jakbyś mi coś takiego zrobił..., ale jemu? Zastanów się.
- Myślisz, że o tym nie myślę? Nie sądziłem, że aż tak Nina działa na mnie. Te trzy tygodnie, gdy jej nie widziałem były udręką nie wiedziałem czy z nią wszystko w porządku i jeszcze Derek. Mam nadzieję, że nic jej nie zrobi. Powiedz co ja mam zrobić nie mogę bez niej żyć, rozumiesz!
- Człowieku co w ciebie wstąpiło to jest bynajmniej dziwne.
- Ale co ja mam zrobić, ona tak na mnie działa..
- Nie wiem, może powiedz po prostu Lysandrowi co i jak.
- Oszalałeś? Musze się od niej odizolować. - zamyślił się
- I co? Jak ją znowu zobaczyć po jakimś czasie to zwariujesz jak teraz. - stwierdził z irytacją
- Dobra nie mam zamiaru już o tym rozmawiać. Będe się zwijał już. Powiedz reszcie, że coś mi wypadło.
- No a Nina? Zostawisz ja tak? Myślisz, że jej jest łatwo tak teraz być z Lysanderem?
- Nic i tak nie poradzę na to, a lepiej żebym jej teraz nie widział w takim stroju... i w ogóle.
Chłopak
zaczął kierować się do wyjścia. Nina lekko odwróciła głowę,
żeby zobaczyć i posłuchać co mówią, a nie mogła znaleźć
wzrokiem Kastiela. Dopiero jak Nataniel do nich dołączył, spytała
się, gdzie on jest. Była zbulwersowana tym co usłyszała.
Postanowiła pobiec do niego. Powiedziała Lysanderowi, że musi iść do łazienki.
- Może lepiej zostaw go w spokoju na razie? - szepną Nataniel do dziewczyny jak przeszła obok niego
Nina
tylko pokręciła głową na znak nie zgody z nim i poszła. Miała
szczęście Kas był jeszcze na terenie basenu. Podbiegła do niego i
odwróciła za ramię do siebie jednym zwinnym ruchem.
- Gdzie idziesz? - spytała spokojnie
- Do domu. - odpowiedział oschle
- Możesz mi powiedzieć czemu? - zaczęła się denerwować
- Nie muszę ci się tłumaczyć.
Chłopak
odwrócił się, za to Nina okrążyła go i stanęła przed nim.
- Czy ty musisz wszędzie być tak gdzie cię nie chcą?
Po
tych słowach dziewczyna bardzo się zdenerwowała. Jak on mógł
powiedzieć coś takiego. Przecież to przez niego ma wyrzuty sumienia.
On sam chciał być przy niej, a teraz co mówi jej, że nie chce jej
widzieć. Nina jednak opanowała się. I zaczęła iść do przodu,
Kastiel zaczął się cofać w stronę basenu.
- Nie pamiętasz już – 'przyznaj, że ci się podobało'. Jeżeli mi się podobało to tobie również. Myślisz, że tak sobie teraz pójdziesz? To się grubo mylisz!
Chłopak
był już blisko krawędzi.
- Nie chcesz sobie ze mną popływać? ' Przecież i tak z tym nie wygrasz' – zaczęła go cytować
W
pewnej chwili Nina pchnęła Kasa, a ten wpadł do basenu. Jak
wypłynął na powierzchnie, był zaskoczony tym co się przez chwila
stało. Spojrzał na nią jak na wariatkę.
- To co popływamy razem? Jak już w basenie jesteś? - powiedziała obojętnie
- A powinienem pływać z wariatką. Nie chcesz mnie przez przypadek utopić? - mówił to podchodząc bliżej krawędzi, gdzie stała Nina
- To wszystko zależy od ciebie. Aaa!
Kastiel
nagle złapał ją za rękę i wrzucił do wody. Przycisną do siebie
i nie miał zamiaru puścić.
- Jakaś ty zadziorna. Podoba mi się to.
I
nagle ją pocałował. Ona nie była mu dłużna. Zaczął jeździć
rękoma po jej ciele pod wodą co zachwyciło dziewczynę. Cicho
westchnęła, a Kastiel pocałować ją mocniej.
- Świetnie cału.. - nie dał dokończyć dziewczynie, tylko znowu z większym pożądaniem całował ją.
- Wiem słońce, nie musisz mi tego mówić. - szepnął jej do ucha co wywołało przyjemne dreszcze u dziewczyny
Popatrzyli
sobie w oczy i zapomnieli o całym świecie. Kastiel przejechał ręką
po jej policzku, a potem w to samo miejsce dał całusa.
- Musimy iść do reszty, bo to będzie dziwne, że nas dwóch nie ma. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy- Ale nie martw się słońce to nie było nasze ostatnie spotkanie. - uśmiechną się szeroko
Ninie
podobało się jak mówił do niej słońce, a Kastiel chyba to
zauważył. Odsunęli się od siebie i popłynęli w stronę
Lysandera i reszty. Po znalezieniu ich Nina szybko wymyśliła nie
złą historyjkę.
- Jak wracałam z łazienki to spotkałam Kastiela, powiedział mi, że już wraca do domu, ale namówiłam go, żeby jednak został z nami.
- No to świetnie! Ciesze się, że tak dbasz o innych. - Lys uśmiechnał się szeroko do Niny i cmokną w policzek w to samo miejsce co chwile temu Kastiel.
Dziewczyna
dotknęła tego miejsca. Kastiel spojrzał na nią i uśmiechnął
się zadziornie. Mimo, wyrzutów dziewczyna również się uśmiechnęła
do niego.
Zostali
jeszcze godzinę, a potem wszyscy się zebrali i po ogarnięciu
wyszli w budynku. Nina pożegnała się z chłopakami i poszła z
Lysanderem do domu. Podziękowała mu, że ją zabrał i bardzo
podobał jej się pobyt w agua parku. Lys na pożegnanie znowu
cmoknął dziewczynę w policzek i poszedł w swoją stronę.
Wchodząc do domu dostała sma-a do Kastiela:'Mam nadzieję, że jutro pojawisz
się na próbie. Już nie mogę się doczekać.' Dziwnie się czuła
z tym sms-em. Poszła do swojego pokoju i analizowała w głowie cały
dzisiejszy dzień.
Więc, jest już dzisiaj. :D Trochę krótki, ale następny postaram się zrobić dłuższy.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. :)
sobota, 13 czerwca 2015
Rozdział 23.
...Lysander
uśmiechnięty od ucha do ucha i Hugh. Nina była zaskoczona ich
widokiem. Nie spodziewała się takich gości.
- Kto to? - krzyknęła mama Niny z pokoju obok
- Lysander.
W
puściła ich do środka.
- Kastiel przyjedzie po nas. Powiedziałem, żeby zabrał nas od ciebie. - powiedział Lys siadając na kanapie.
- Prz..yjedzie. Nie możemy po prostu iść pieszo?
- A po co skoro chce nas podwieźć to lepiej dla nas. - dodaj Hugh wymachując w powietrzu pałeczkami.
Nina
nalała im soku, a po 10 minutach Kastiel stał już pod domem.
Wyszli z budynku. Dziewczyna oznajmiła matce, że może wrócić
późno i poszła do samochodu. Hugh wepchną się na przednie
siedzenie, a pozostała dwójka usiadła z tyłu. Nina zauważyła,
że Kastiel przyglądał się jej w lusterku i próbowała to
ignorować. W końcu dotarli do celu. Po drodze Lys zaczął pokazywać
dziewczynie plan, który przygotował. Chłopacy wpuścili Ninę
pierwszą do domu. Lysander poszedł z nią od razu go garażu, a
chłopacy zostali jeszcze chwile w kuchni, aby poczekać na resztę.
- Cieszę się, że Kas przekonał cie, abyś wystąpiła z nami. Wiesz, że nawet sam to zaproponował. Zdziwiłem się, bo nie sądziłem, że po waszej kłótni w ogóle będziecie się do siebie odzywać. - mówił chłopak otwierając drzwi to garażu
- Też się ciesze, że mogę teraz normalnie z nim rozmawiać jak i również pomoc wam sprawia mi przyjemność.
- Już wszyscy są. Teraz się tylko rozstawimy i możemy zaczynać. - przerwał Hugh wchodząc do pomieszczenia
Za
nim stał Nataniel. Był bardzo zdziwiony widokiem Niny. Nic jednak
nie powiedział tylko wrócił do siebie na górę. Lysander miedzy
czasie coś pisał z notatniku. Dziewczyna nie chciała mu
przeszkadzać, poszła pomóc Carterowi z gitarą basową. Przyniosła
kilka kabli i szybko było wszystko gotowe. Lysander zawołam
wszystkich i zaczął przedtawiać plan występów na zakończeniu
roku.
- Teraz będe śpiewać z Niną, a następna piosenka cała jest jej.
Każdy
dostał listę utworów, które maja grać. Nina większość znała.
Chłopacy zaczęli od tego co już znają oraz grali na koncercie i
tym chcą zakończyć apel. Nina dostała dwa teksty, które na
początku po cichu sobie czytała. W sumie miały być cztery
piosenki. Dziewczyna czytała i jednocześnie słuchała grania
chłopaków. Po jakimś czasie przeszli do utworu, który wspólnie z
Lysanderem na zaśpiewać Nina. Dziewczyna zaczęła nie pewnie.
Najpierw nuciła sobie melodie, a potem cicho śpiewała. Wychodziło
jej całkiem dobrze.
- Masz bardzo ładny głos. - powiedział niespodziewanie Cody
- Dzię..kuje. - dziewczyna lekko się uśmiechnęła
Po
godzinie zrobili sobie przerwę. Nina postanowiła pójść do
łazienki. Weszła na górę i przypomniała jej się scena z imprezy
jak też chciała iść do łazienki, a znalazła się w pokoju
Kastiela. Od razu się otrząsnęła. Weszła we właścwie drzwi i
opłukała sobie twarz. Wychodząc odwróciła się do drzwi, żeby
je zamknąć. Nie zauważyła Kastiela, który szedł po schodach. Od
razu stanął za nią. Gdy tylko dziewczyna chciała wracać do
garażu przestraszyła się Kastiela i spojrzała na niego ze
zdziwieniem.
- Co ty tutaj robisz?
- Idę do łazienki tak jak ty. To takie dziwne?
- Nie... ale nie słyszałam jak szedłeś i trochę mnie przestraszyłeś.
Nina
zręcznie go ominęła i szybko kierowała się w stronę schodów.
Kastiel nie chciał zmarnować okazji sam na sam z dziewczyną, więc
szybko złapał ją i odwrócił w swoja stronę. Nastolatka
zaniepokoiła się. Spojrzał jej w oczy i lekko uśmiechnął. Po
chwili puścił jej ręk w i spytał.
- Cieszę się, że zgodziłaś się z nami zaśpiewać masz piękny głos, który wywołuje o mnie ciarki.
Nina
rozchmurzyła się. Nie poznawała chłopaka. Był ona zawsze oschły
i opryskliwy, a teraz tak się zachowuje. Nie wiedziała czemu. Mimo
tego czuła się dobrze przy nim. Nie chciała mieć takich uczyć,
ale nie potrafiła z tym walczyć.
- Dziękuje. - powiedziała nie pewnie spuszczając głowę na dół
Kastiel
podszedł do niej i podniósł podbrudek. Między ich twarzami była
tylko kilku centymetrowa odległość. Popatrzyła mu w oczy i nie
mogła przestać na nie patrzeć. Przybliżyła głowę bliżej, on
również to zrobił. Dzielił ich zaledwie centymetr. Czuła jego
oddech na swoim ciele. Musnął jej usta i czekał co zrobi. Miała
mętlik w głowie. Chciała bardzo, żeby ją pocałować, ale
jednocześnie nie mogła przestać myśleć o Lysanderze.
- Co się tu dzieje?!
Nataniel
ocknął Kastiela i Ninę. Był wściekły.
- Nic, a co ma się dziać. - powiedział zdenerwowany Kastiel
- Może idźcie do reszty?
Nic
więcej nikt nie powiedział. Nina pierwsza zaczęła schodzić po
schodach, a za nią Kastiel. Nie wiedziała co w nią wstąpiło.
Reszta próby bardzo nie zręcznie minęła Ninie. Do domu wróciła
sama pieszo. Pożegnała się z Lysanderem z wyrzutami sumienia.
Naprawdę coś czuła do chłopaka, ale w obecności Kastiela
wariowała i nie mogła myśleć o nikim innym jak tylko o nim. Cały
wieczór myślała o tym co cię stało i co mogło się stać. Z
jednej strony nie chciała mieć nic do czynienia z nim, a z drugiej
pragnęła, aby jeszcze raz ją dotknął i poczuć jego oddech na
swoim ciele. Około północy dostała sms-a :''Chciałabyś pójść na basen ze mną i chłopakami jutro po południu?''. Nina
zaniemówiła, myślała, że to Lysander napisał, jednak był to
Kastiel. Trochę się zastanawiała jaką odpowiedź dać. W końcu
podziękowała za propozycję i zgodziła się pójść z nimi.
Dopiero po godzinie zasnęła. Rano obudziła ją mama wpuszczając
światło zza rolet do pokoju.
- Późna już godzina a ty jeszcze śpisz?
Nina
zakryła twarz kołdrą.
- Nie mogłam zasnąć, a która jest?
- 11.30, dzwonił Lysander , bo nie mógł na komórkę się do ciebie dodzwonić.
Nina
spojrzała na telefon był wyłączony. Zapomniała go naładować.
- Co chciał? - spytała siadając na łóżko
- Pytał, czy nie chciałabyś iść z nim na basen.
Ninę
znowu zamurowało. Nie wiedziała co zrobić, jak pójdzie z
Lysanderen to co sobie Kastiel pomyśli przecież pierwszy ja
zaprosił, a jeżeli odmówi to przecież Lys i tak pójdzie i będzie
nie przyjemna sytuacja.
- Oddźwonie do niego.
Po
tych słowach mama dziewczyny wyszła z pokoju. Nina podłączyła
telefon do ładowarki i wybrała numer do Lysandera.
- Cześć Lysander. W związku z basenem to... jestem zainteresowana twoją propozycją.
- Ooo to świetnie będę po ciebie około 14. Do zobaczenia.
Chłopak
rozłączył się, dziewczyna poszła do łazienki, a następnie
zjeść śniadanie. Poinformowała rodziców, że idzie na basen po 14
i poszła zacząć się ogarniać. Otworzyła szafę i załamała
się. Niby szafka pełna, a i tak nie miała co ubrać. W rezultacie
przygotowała sobie krótkie dżinsowe spodenki, miętową bluzkę na
ramiączkach i czarne trampki. Poszła wziąć szybki prysznic, ale
skończyło się na tym, że siedziała w wannie ponad pół godziny
i rozmyślała co się będzie działo na besenie. Napisała
Kastielowi, że jednak idzie z Lysandrem i ma nadzieje, że się nie
gniewa. Jak dochodziła godzina wyjścia dziewczyna zrobiła sobie
odpowiedni makijaż i była gotowa do wyjścia. Chwilę później
przyszedł Lysander i razem pojechali do aqua parku. Jak tylko
spotkała się wzrokiem z Kastielem poczuła motyle w brzuchu
postanowiła to zignorować. Chłopacy, czyli Lysander, Kastiel,
Nataniel, Hugh, Cody i Carter poszli razem do jednej przebieralni. Za
to Nina do drugiej. Ubrała fioletowo czarne bikini. Wszyscy razem
weszli do basenu. Na początku nieco skrępowani Niną, ale później
każdy się rozluźnił i bawili się w najlepsze. Na razie Kastiel
zachowywał się normalnie. Dziewczyna miała nadzieje, że tak
pozostanie. Wybrali się na zjeżdżalnie. Oczywiście na początku
puszczali Ninę przodem, ale później leciało już jak popadnie.
Nina nagle była ostatnia. Jak wszyscy chłopacy zjechali postanowili, że
pójdą do dżakuzi z racji tego, że Kastiel był ostatni
powiedzieli, że ma poczekać na Ninę i potem z nią przyjść.
Kastielowi od razu zrobiło się wesoło. Czekał na nią na dole.
- Witaj piękna. - powiedział jak znalazła się po zjeździe przy niej
- Gdzie jest reszta? - zdziwiła się, że tylko jego widzi.
- Poszli dalej, miałem na ciebie poczekać.
- No dobra to chodźmy.
Podał
jej ręke, aby wstała. Poszli w innym kierunki niż były dżakuzie.
Spytał się jej, czemu poszła jednak z Lysanderem.
- A jak myślisz? Miałam mu powiedzieć, że ty mnie zaprosiłeś?
- Tak? Czemu nie?
- A nie sądzisz, że to wyglądałoby głupio. Jak wiesz to wole być tu z nim niż z tobą. Dlaczego nigdzie ich nie ma?
- Wolisz być z nim? Jakoś ostatnio było ci dobrze z kimś innym.
- Przestań! - znowu był chamski i za pewny siebie
- Przyznaj, że ci się podobało... - złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie
Nina
spojrzała na niego jak poprzednio i myślała, że jednak da radę
sprzeciwić się mu, ale nie potrafiła. Chłopak pocałował ją w
szyję, a Nina odchyliła lekko głowę i szepnął jej do ucha. :
'Widzisz nie wygrasz z tym'.
- Czemu to robisz?
- A czemu ty nie protestujesz?
Przysunął
twarz do jej twarzy i znowu tylko lekko musnął usta. Czekał na jej ruch. W końcu pocałowała go. Kastiel odpowiedział tym samym
na początku lekko, ale później całował z większym pożądaniem.
Zszedł niżej znowu obdarowywał ją pocałunkami na szyi. Nina
cicho westchnęła co zachwyciło Kastiela.
- Kas.. Kastiel, proszę cię ludzie się na nas patrzą.
- To niech patrzą.
- A.. Lysander..
Nagle
przestał. Mimo tego wszystkiego miał trochę wyrzuty sumienia. Lys
był jego przyjacielem, a to było jednak nie w porządku w stosunku
do niego, ale nie mógł się powstrzymać jak widział Ninę.
- Dobra... chodźmy do nich. - złapał ją za rękę i poszli we właściwą stronę.
Jest jak obiecałam. :) Następny będzie... hm.. za jakieś dwa góra trzy dni.. :) Mam nadzieję, że dacie radę poczekać troszeczkę.
Dziękuje za komentarze.
Pozdrawiam :*
piątek, 12 czerwca 2015
Rozdział 22.
- Słucham?
- Jak masz na imię? - spytała ponownie Nina
- Amber, nazywam się Amber.
Po
tych słowach wyszli z domu.
Dziewczyna
słyszała już to imię, ale nie wiedziała dokładnie kiedy. Szła
zamyślona do samochodu i próbowała przypomnieć sobie. Niestety
bez skutku.
Minęły
trzy tygodnie. Nina nadal nie utrzymywała kontaktu z Natanielem i
resztą, ale z Lysanderem spotykała się po szkole. Wychodzili na
wspólne spacery i rozmawiali o prze różnych rzeczach. Miała
jednak dystans do niego. Większość czasu i tak spędzał z
Kastielem i zespołem, więc często się nie widywali. Za to
pogłębiła przyjaźń z Rozalią. Wychodziły na wspólne zakupy,
do kawiarni na ciastko. Szkoda było jej Amary, bo jednak była jej
przyjaciółką, ale wiedziała, że musi dać sobie spokój na jakiś
czas z nimi.
Po
lekcjach Nina i Roza poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki.
Zauważyły Lysandera siedzącego kilka stolików dalej z jakimś
chłopakiem. Nina miała złe przeczucie, ale Rozalia chciała do
niego podejść. Jak były już blisko zauważyły Kastiela. Nina
przystanęła i pociągnęła Roze.
- Chodź, wracajmy.
Rozalia
spojrzała pytająco. Nie wiedziała czemu nie chce podejść do
Lysandera. Myślała, że łączy coś ją z chłopakiem.
- Czemu? Nie chcesz podejść do Lysandera?
- Nie chodzi o niego.
Rozalia
odwróciła się w kierunku chłopaków. Chwilę się zastanowiła,
ale potem szybko dodała
- Oj chodź! Przecież cię nie ugryzie. - pociągnęła dziewczynę za rękę
- Tak jasne... - dodała cicho Nina
Kilka
sekund później już były na miejscu. Kastiel podniósł wzrok na
Ninę i się zmieszał. Nie rozumiał czemu do nich podeszła skoro
on tu jest. Lysander również był zdziwiony widokiem dziewczyn.
Wstał i przytulił nie pewnie Ninę oraz przywitał się z Rozalią.
- To co tam u was słychać ostatnio nie odzywacie się często. - zaczęła Roza siadając na krzesło
Nina
również usiadła. Dziewczyna nie wiedziała co robić, była trochę sparaliżowana.
- A co ma słychać. Nie jest źle. - zaczął Kastiel
- Przygotowujemy się do zakończenia roku. Musimy zorganizować apel. Trzeba zaśpiewać kilka piosenek. Nie pamiętasz?
Wszyscy
spojrzeli na Lysandera.
- Stary ty się dobrze czujesz?
- O co ci chodzi? - Lysander był zdezorientowany
- Rozalia zapomniała o apelu, a ty pamiętałeś? To jest dość dziwne.
Dziewczyna
zaczęła się śmiać. W końcu to było nie bywałe zjawisko, że
Lysander o czymś nie zapomniał. W rezultacie cała czwórki się
zaśmiała. Atmosfera trochę się rozluźniła po tym, ale i tak
Kastiel zachowywał dystans do Niny.
- Dobra Muszę lecieć. - nagle Lysander wstał
- Już? - zasmuciła się Nina
- Tak muszę zacząć przygotowywać cały scenariusz w związku z muzyczną stroną apelu.
- No dobrze to do zobaczenia. - Nina posłała mi przyjazny uśmiech.
Chłopak
zerkną na Kastiela i szepną przelotnie coś do ucha. Po chwili już go nie było. Teraz Nina była zakłopotana. Rozalia wcześniej
wspomniała, że jest umówiona z Leo na dworcu. Miała nadzieję, że
Roza nie zostawi ją samą z Kastielem. Niestety bardzo się myliła.
Po 10 minutach Rozalia również oznajmiła, że musi iść.
Dziewczyny przytuliły się. Nina szepnęła.
- Proszę cię nie zostawiaj mnie z Kastielem. Nie chce z nim rozmawiać.
Rozalia
jednak zignorowała to i tylko szeroko uśmiechnęła się. Nastała
cisza. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Nina nie wiedziała
jak ma się zachować. Przecież to ona wywołała awanturę i dlatego
nie za dobrze się teraz dogadują. Próbowała usprawiedliwiać ich
zachowania, które wywołało złość w niej.
- Więc przygotowujecie się do apelu? - przerwała milczenie
Kastiel
przyglądnął się Ninie. Nie wiedział co się działo z nią przez
całe trzy tydzień. Mimo wszystko martwił się o nią. Nie chciał,
żeby zadawała się z Derekiem i resztą, ale musiał to
zaakceptować na razie jak chciał mieć z Niną normalne relacje.
- Tak, staramy zrobić to w miarę dobrze. - ucichł na chwilę – Nie chciałabyś nam pomóc?
Nagle
dziewczyna podniosła głowę i spojrzała zaskoczona. Zdziwiła ją
ta propozycja. Nie myślała, że w ogólne kiedykolwiek Kastiel mógł
by jej to zaproponować.
- Pomóc?
- Tak, słyszałem jak śpiewasz i przydał by nam się taki głos. Wiesz... nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak na koncercie. Potrzebujemy czegoś innego. Tego właśnie oczekuje od nas dyrektorka. Zaproponowałem chłopakom tą opcję i byli chętni do takiego rozwiązania.
Dziewczynę
zamurowało. W końcu rozmawiała z nim o normalnych sprawach nie
związanych z jej problemami po przemianie. Ucieszyła się w duchu.
Wahała się jednak nad odpowiedzią, ale z drugiej strony będzie
mogła częściej widywać Lysandera.
- Jak mogę pomóc to oczywiście... w końcu pewnie dostałabym coś do robienia, a tak będę robiła coś przyjemnego...
- To świetnie. - chłopak lekko się uśmiechną – A co tam u ciebie słychać? Po ostatnich wydarzeniach nie odzywałaś się..
Nastała
znowu nie zręczna cisza. Nina wiedziała, że tego dnia ją
poniosło. Miała wyrzuty sumienia, że tak impulsywnie zareagowała.
Brakowało jej kontaktów z Amarą, chłopakami z zespołu i z..
Kastielem. Nie wiedziała czemu tak tęskniła za nim całym. Jego
uśmiechem, głosem, zapachem... Spotykała się z Lysanderem i było
jej dobrze, ale czym dłużej nie widziała Kastiela stawała się
bardziej ponura. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Potrzebowała
jego obecności. Czuła się z tym źle w stosunku do Lysandera.
- U mnie wszystko gra. Musiałam przemyśleć parę spraw. Wiem, że nie zaakceptujecie moich kontaktów z Derekiem, ale on bardzo mi pomaga. Mogę na niego liczyć. Nie wiem co między wami się stało, ale chciałabym utrzymywać kontakt z wami jak i równieę z nim.
- Rozumiem. Jest to dla ciebie trudne.
- Brakuje mi ciebie.. - Nina skończyła mówić, ale dopiero doszło do niej co powiedziała – was!, brakuje mi was.
W
głowie chłopaka zawiesiły się te trzy słowa 'brakuje mi ciebie'.
Nie był pewny co teraz myśli dziewczyna. Nie wiedział również co
dokładnie czuje do niego. Nastała niezręczna cisza, którą
przerwał Kastiel.
- Masz czas dzisiaj po 20.00? Zrobilibyśmy próbę i Lysander przedstawiłby plan działania na apelu.
- Tak jasne. - dziewczyna zerknęła za zegarek dochodziła 16
- Trochę się zasiedziałam tutaj. Muszę wracać. - mówiła wstając z krzesła, Kastiel również wstał
- Może mógłbym cię podwieźć? Mam po drodze...
Dziewczyna
zastanowiła się. Miała obawy. Sama nie wiedziała czemu, ale
jednak się zgodziła i poszli razem do auta. Gdy dotarli do celu.
Nina podziękowała za podróż i zapewniła, że pojawi się na
próbie.
Dochodziła
20, Nina właśnie włożyła telefon do torebki, gdy usłyszała
jak ktoś puka do drzwi. Otworzyła, a tam stał...
No w końcu jest. :D Jutro będzie następny. Życzę miłego czytania.
Pozdrawiam. :)
piątek, 15 maja 2015
Informacja.
Mam teraz ciężki okres w szkole. Sprawdziany, poprawki i wgl. Dlatego nie pisze dalej. Nawet nie mam słowa z następnym rozdziale. Przepraszam, bo wiem, że nie którzy na prawde lubią to co piszę i szkoda mi ich tak zawodzić i pozwalać, aby tak długo czekali. Nie zostawiam tego opowiadania, ale na razie zawieszam. Na pewno wrócę. Chce napisać kilka rozdziałów, zeby mieć cos w zanadrzu jakbym znowu miała jakieś problemy. Miałam określić czas kiedy, ale chyba nie jestem w stanie, lecz na pewno pojawi się kolejny rozdział najpóźniej po zakończeniu roku szkolnego.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że przez te nie obecności nie przestaniecie czytać tego co napiszę. :)
Pozdrawiam i mam nadzieję, że przez te nie obecności nie przestaniecie czytać tego co napiszę. :)
poniedziałek, 23 marca 2015
Rozdział 21
''Miałaś
zadzwonić. Czekałem i nie mogę się doczekać. A i jeszcze coś...
Stoję przed drzwiami.'' - Gdy Nina to przeczytała szybko wstała z
kanapy i podeszła do drzwi. Otworzyła, ale nikogo nie było. Znowu
zadzwonił telefon. Wróciła do pomieszczenia i odebrała go.
- Nie rób sobie ze mnie jaj! Zadzwoniłabym jutro. Nie chce teraz nikogo widzieć.
Nikt
nie odpowiadał.
- Derek! O co ci chodzi? Mów coś.
- ... Ktoś chciał z tobą porozmawiać i czeka pod drzwiami. To, że przyszedł do mnie już powinno postawić go w lepszym świetle...
I
się rozłączył Nina znowu podeszła do drzwi. Na dworze stał
Lysander. Biła się z myślami. Czy go wpuścić, czy lepiej nie.
Otworzyła drzwi i popatrzyła na niego.
- Słuchaj ja... ja chce odpocząć.
- Wiem, dlatego przyszedłem.
- Ale...
Nie
dokończyła. Lysander podszedł bliżej, złapał ją w pasie,
przyciągną do siebie i pocałował. Dziewczyna była sparaliżowana.
Uspokoiła się. Popatrzyła mu w oczy, dotknęła jego policzek i
tym razem ona pocałowała.
- Dziękuję. - wyszeptała
- Za co?
- Za to, że jesteś.
Razem
usiedli na sofe. Później zasnęli.
Rano
Nina wcześniej wstała i zrobiła śniadanie. Ciepłe kakao, grzanki
i jajecznicę przyniosła do salonu i położyła na stół. Wróciła
do kuchni po sztućce i gdy poszła do salonu nie zauważyła
chłopaka.
- A co moje słoneczko tak szybko wstało.- złapał ją od tyło w pasie i cmokną w policzek.
- Ej. - odwróciła się i uśmiechnęła do niego. - Zrobiłam śniadanie. Więc lepiej siadaj, bo wystygnie.
Siedzieli
i jedli. Dochodziła godzina 8.00.
- Nie idziesz do szkoły? - spytał chłopak
- A ty? Nie idziesz? - zaśmiała się
- Bez ciebie na pewno nie.
- Musze iść, bo rodzice nie lubią jak wykorzystuję to, że ich nie ma. Już kilka razy sobie nie poszłam do szkoły i była awantura.
- No, musisz być dobrą córeczką.
- Ej! - walnęła go lekko, gdy się zaśmiał – Mam dziś godzinę później. A ty przecież nie możesz spóźnić się do szkoły.
- Wiesz ja mogę na jedną lekcje sobie nie iść. - roześmiał się
Gdyby
mogła to zabiłaby go wzrokiem.
- Dobra ja idę się przygotować. Poczekaj chwilę. Potem pójdziemy do ciebie, bo tak to na pewno nie pójdziesz.
- Dobra, dobra idź już i nie gadaj.
Po
10 minutach Nina była gotowa. Poszli do Lysandera. Chłopakowi też
długo nie zajęło przygotowanie się. Do szkoły szli powoli, ale
zdążyli na czas. Nina miała lekcje na drugim piętrze za to
Chłopak na parterze. Pożegnali się i każdy poszedł w swoją
stronę.
Nina
unikała szczególnie Nataniela i Kastiela. Udawało się jej to. Oni
sami nie byli chętni do rozmów. Amara również zachowywała się
inaczej. Nina czuła się dziwnie i niezręcznie w nowej sytuacji.
Musiała teraz na jakiś czas odizolować się od nich. Wiedziała,
że pozostał jej tylko Derek. Miała nadzieję, że pomoże jej.
Po
lekcjach spotkała się na chwilę z Lysanderem, ale do domu wracała
sama. Zadzwoniła do Dereka. Umówili się na mieście.
- Zapewne już wszystko wiesz od Lysandera, więc musisz mi pomóc. - zaczęła dziewczyna siadając przy stoliku w kawiarni
- Niczego nie muszę...
Dziewczynę
zdziwiła ta odpowiedź. Przez cały czas Derek dawał wskazówki
Ninie i myślała, że bez wahania zgodzi się jej pomagać.
- Ale zostałam sama z tym wszystkim ... a po za tym nie mam do kogo iść. Lysander stara się jak może, ale nie wie jak to jest być takim kimś jak my.
- To nie jest takie proste.. Jestem alfą, ale i tak mam stado. Ja nim nie dowodzę...
- Jak to przecież jesteś alfą – zdziwiła się dziewczyna
Chłopak
zbliżył się do dziewczyny i mówił ciszej, żeby nie było
słychać.
- Powiedziałem już, że to jest skomplikowane. My tworzymy stado... stado alf.
Nina
odsunęła się i chwile zamyśliła. Jeżeli oni mają stado alf to
są o wiele silniejsi niż Kastiel i reszta. Nina podejrzewała, że
dlatego chłopacy nie chcą mieć z nim nic do czynienia.
- Jak to?
- Oj za dużo by opowiadać. Problem jest taki, że nie mamy bet. No a ty...
- To po co mi pomagałeś?! -dziewczyna podniosła głos
Tym
razem chłopak się zamyślił. Sam do końca nie wiedział czemu jej
pomagał. Poznał ją niespodziewanie i polubił. Ale potem stała się
wilkołakiem i chciał tak po prostu pomóc.
- Chodź.
Złapał
dziewczynę za ręke i zaprowadził do samochodu. Dziewczyna
posłusznie wsiadła i samochód ruszył. Nina nie miała pojęcia
gdzie jadą.
Po
półgodzinie zaparkowali przed dużym domem. Wysiedli z auta i
weszli do środka. Wnętrze było stonowane, lecz nie przytłaczające.
Urządzone nowocześnie pamiętając jednak o wspaniałych starych
dodatkach.
- Przedstawię cię naszej przywódczyni. Jest taka alfą alf. Jak można tak powiedzieć.
- Dobra, ale nie musiałeś...
Do
salonu weszła dziewczyna. Wyglądała na starszą od wszystkich,
lecz w rzeczywistości tak nie było. Bardzo przypominała kogoś
znajomego Ninie, ale nie mogła rozgryźć kogo.
- To jest Nina. Opowiadałem już ci o niej.
- Widać, że jest świeżynką.
Dziewczyna
odwróciła się.
- Zapomniałem ci wspomnieć, że ona jest od Nataniela i reszty...
- Od Nataniela!
Szybko
się odwróciła
- Interesujące. Jest ich betą?
- Właśnie w tym problem, że nie.
- To jakim cudem ją przygarnęli. To nie w ich stylu.
- Sam się zdziwiłem.
Nina
przysłuchiwała się rozmowie, ale nie miała ochoty dłużej ich
słuchać.
- Po co mnie tu przywiozłeś? - spytała nagle Nina
Wszyscy
spojrzeli na dziewczynę. Stało tam jeszcze kilka kolesi.
- O widzę, że się niecierpliwisz. - odezwała się dziewczyna
- Jesteście tacy sami jak oni. Nic tylko rozmawiacie, a i tak nic nie robicie. - spojrzała na Dereka- Nie potrzebnie mnie tu przywiozłeś ! Sama sobie poradzę.
Dziewczyna
dostała ataku gniewu i nie mogła się opanować. Postanowiła wyjść
z budynku. Nie umiała się kontrolować.
- Gdzie się wybierasz? Rose zatrzymaj ją.
- Nie. Zostawcie ją! - złapał Rose za rękę, aby nic nie zrobiła spanikowanej już Ninie - Nie umie się kontrolować jeszcze. Słuchaj chce ci pomóc, więc musiałem cię przedstawić im. Mówiłem, że to jest skomplikowane. Daj sobie pomóc i postaraj uspokoić.
Przywódczyni
przyglądała się całej sytuacji.
- Widzę, że masz charakter. - popatrzyła na Dereka – Zabierz ja stąd. Później o tym pogadamy.
Chłopak
złapał ją za ręke i wyprowadził na dwór. Nina odwróciła się
jeszcze na chwile.
- Jak masz na imię? - zawołała do przywódczyni ...
No więc.. już piszę teraz, że rozdziały nie będą pojawiać się tak szybko, ale postaram się w wolnym czasie coś napisać. :)
Przepraszam za takie opóźnienia.
Pozdrawiam ;p
Subskrybuj:
Posty (Atom)