niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 6

Kaspiel zaproponował, żeby Nina przyszła do nich na co miesięczną imprezę. Zawsze organizują ją w pełnie, aby stada Nataniela i Kastiela były razem.
  • To nie będzie zbyt nie bezpieczne dla niej? - spytała z obawą Amara
  • Nie powinno i tak wszyscy będą nawaleni. - powiedział dość przekonująco Kaspiel
  • Dobra niech będzie. Masz racje, lepiej, żeby była z nami w tym czasie. Będziemy mieli ją na oku. Teraz trzeba ją tylko namówić. - stwierdził Nataniel
  • To nie powinno być trudne. - powiedział dość cicho Kastiel
Nie długo po rozmowie pojechali do domu. Ustalili dokładną godzinę rozpoczęcia. Porozsyłali sms-y do wszystkich. Pozostało tylko zaprosić Ninę.

Dzień zaczął się spokojnie dla Niny. Noga ją prawie w ogóle nie bolała, więc postanowiła ubrać nieco wyższe buty. W szkole zaczepiły ją dwie dziewczyny azjatka i brunetka. Słyszała już wcześniej opinie na ich temat, więc postanowiła zignorować je.  Nie dały jednak za wygraną. Szły za nią cały czas, a gdy weszły do łazienki, Nina spojrzała pytającym wzrokiem.
  • No jesteście ze mną w łazience. Czego chcecie!? - powiedziała zbulwersowana Nina
  • Olałaś nas na korytarzu, a tego nie powinnaś robić. Masz się podporządkować! Na początku zostaw Kastiela w spokoju i resztę chłopaków. Nie dorastasz im do pięt, więc nie rozmawiaj z nimi. Rozumiesz?! - mówiły na przemian dziewczyny
  • Wy chyba sobie żartujecie. Mogę rozmawiać z kim chce. - Nina powiedziała to spokojnie, wręcz obojętnie
  • Mówię serio, jak zobaczę cię w towarzystwie Kastiela, Nataniela lub jakiegoś innego chłopaka z ich paczki to pożałujesz. - krzyknęła Azjatka
  • Trzęsę się ze strachu... a teraz przepraszam, muszę już iść, spóźnię się na lekcje. - powiedziała z uśmiechem na twarzy Nina
Dziewczyny za torowały jej drzwi. Nie zamierzały przepuścić, aż powie, że będzie stosować się do ich zasad. Nina nie chciała przepychać się i zniżać do ich poziomu. Postanowiła poczekać, aż ktoś przyjdzie i otworzy drzwi, a ona szybko wyjdzie. Miała pecha, nikt do dzwonka nie przyszedł. Dziewczyny, gdy usłyszały go, stwierdziły, że zmusza ją siłą. Zaczęły zbliżać się do niej. Dziewczyna szybko wstała, ponieważ wcześniej usiadła na parapecie i tak nie miała co robić, a od stania bolała ją noga.
  • Jest już dzwonek, nie zamierzamy się spóźnić. Jak nie chciałaś dobrowolnie to może przy użyciu siły postanowisz współpracować. - powiedziały razem nadal zbliżające się dziewczyny.
  • Będziecie miały problemy jeżeli coś mi zrobicie. - powiedziała już trochę przerażona, ale nie przekonała je
  • Nie dbamy o to.
Serce Niny zaczęło tak mocno bić, że dziewczyna nie mogła się uspokoić. Dziewczyny były już naprawdę blisko, gdy nagle do łazienki wszedł Nataniel.
  • Co wy robicie?! - krzykną ze złością
Dziewczyny odwróciły się i spokojnym głosem oraz z uśmiechem na twarzy odpowiedziały.
  • Nic takiego, chciałyśmy zaprzyjaźnić się z nową koleżanką. Wcześniej nie było okazji.
  • Bardzo śmieszne. Amber już dawno nie ma w szkole. Myślicie, że nadal możecie znęcać się nad innymi.
  • Znęcać? Nina powiedz mu, przecież my nic złego nie robimy.
  • Dobra, przestańcie, Nina chodź do mnie .
Nina wręcz przybiegła do niego. Przytulił ją i razem wyszli z łazienki. Charlotte i Li zostały jeszcze chwilę w łazience. Zdziwiły się zachowaniem chłopaka.
  • Coś ci się stało? - spytał zatroskany Nataniel
  • Nie, wszystko w porządku. Do niczego nie doszło. Skąd wiedziałeś, że jestem w łazience? - spytała zdziwiona Nina
  • Usłyszałem ... - na chwilę przerwał, chciał powiedzieć, że usłyszał jej bicie serca , ale ona zadawałaby więcej pytać, więc szybko wymyślił coś innego - ... hałas jak przechodziłem.
  • Aaa, dziękuje bardzo. - nic więcej nie powiedziała
  • Okay idź do klasy. Spotkamy się później dobrze? Pamiętaj, możesz na mnie liczyć, jeżeli chodzi o takie rzeczy. - uśmiechnął się i poszedł na lekcje
Nie wiedziała czemu, ale była na prawdę przerażona zaistniałą sytuacją. Na szczęście Nataniel był w pobliżu.

Na kolejnej lekcji przypomniała sobie, że chłopak wspomniał o jakiejś Amber. Chciała dowiedzieć się kto to jest  tylko, że nie mogła znaleźć Nataniela .
Opowiedziała wszystko co się stało w łazience Amarze. Dowiedziała się jak mają na imię. Na końcu Nina spytała o Amber. Po tych słowach uśmiech z twarzy dziewczyny zszedł. Powiedziała jej, że jest siostrą Nataniela, więcej nic nie powiedziała, uznała, że na razie nie powinna nic wiedzieć. Nina trochę zdziwiła się. Nikt wcześniej nic nie wspominał o jego siostrze.
  • Jak coś to pytaj Nataniela, może powie ci coś więcej. A teraz zmieniając temat, chciałabym zaprosić cię na imprezę. Będzie za tydzień w czwartek.
  • Na imprezę ... - zamyśliła się przez chwilę Nina, wiedziała, że na pewno będzie alkohol. Niestety ma kilka nie miłych doświadczeń z nim. Po za tym ma słabą głowę i nie lubi za bardzo przebywać z nieznajomymi ludźmi – ... wiesz co raczej nie. Nie za bardzo lubię chodzić na imprezy.
  • Noo, przestań, będzie extra. Chodź! - powiedziała Amara, nie zwracając uwagi na to co wcześniej powiedziała przyjaciółka
  • Ale ja nie znam tych ludzi nawet..
  • No to poznasz i tak już część spotkałaś, nie rozumiem jaki jest problem. - spojrzała pytającym wzrokiem
  • Yyy no nie, dzięki za zaproszenie, ale nie skorzystam.
  • Proszę Cie zastanów się chociaż, prooszę - powiedziała błagalnie
  • Okay, zastanowię się i dam znać. 
  • Dobra, ale i tak będę nalegać pamiętaj - w tym momencie zadzwonił dzwonek, Nina szybko wyszła z sali nie oglądając się za sobą.
Amara wychodząc spotkała Nataniela, powiedziała mu, że zaprosiła ją na imprezę.
  • To dobrze, powiedziałaś jej na którą ma przyjść? - spytał Nataniel
  • Słuchaj ja ją zaprosiłam, tylko, że ona odmówiła.
  • Co? - zdziwił się chłopak
  • No tak, powiedziała, że się zastanowi, ale wydaje mi się, że będzie ciężko
  • Ale czemu?
  • Jej wymówką było to, że nie lubi imprez.
  • I to wszystko? Nie spytałaś o nic więcej?
  • Mówiła jeszcze o ludziach coś, ale zadzwonił dzwonek, a ona szybko wyszła.
  • To trzeba będzie jakoś inaczej do tego podejść.
  • Dobra, pomyślimy jutro, bo dzisiaj to raczej nie będzie chciała o tym rozmawiać.
  • Okej to do jutra.
  • Papa

Nina starała się unikać Amary, bo nie chciała zaczynać tematu imprezy . Postanowiła resztę czasu w szkole spędzić z kimś innym. Uświadomiła sobie wtedy, że od dłuższego czasu nie rozmawiała z Irys, Rozalią i resztą dziewczyn. Na długiej przerwie poszła do stołówki. Zauważyła Irys i Wiolette podeszła do nich, a one spojrzały na nią, ale nic nie powiedziały. Nina poczuła się dziwnie. Odeszła od nich, nie wiedziała co się stało. Stwierdziła, że za długo je olewała, miała nadzieję, że reszta dziewczyn będzie bardziej łaskawa dla niej.

Po kilku kolejnych lekcjach Nataniel szukał Niny, tak jak wcześniej jej obiecał. Zauważył ją po jakimś czasie siedzącą samą pod drzewem na dziedzińcu. 

  • Tutaj jesteś, szukałem Cię. - powiedział dochodząc do dziewczyny
  • Tak tutaj. - odpowiedziała nie patrząc na niego
Po chwili usiadł koło niej. Zauważył, że ma kiepski humor, ale nie wiedział, czy to nadal przed poranny incydent, czy coś jeszcze stało się.
  • A ty co taka nie w sosie? - zaczął powoli
Nie odezwała się. Nataniel postanowił nie naciskać. Czekał, aż sama zacznie z nim rozmawiać. Dopiero po pewnym czasie odpowiedziała mu, widząc, że nie odszedł od niej.
  • To nic takiego, po prostu tak mam jak uświadamiam sobie jaką jestem osobą. - mówiła raczej do siebie niż do niego
  • Przecież nie jesteś złą osobą, jeżeli o to chodzi. Czyli mam rozumieć, że nie chodzi o poranny incydent?
  • Niee, nie o to.
  • To co się stało?
  • Jest mi przykro, że tak szybko zapomniałam o koleżankach.
  • Chodzi o Irys i Rozalię?
  • Tak, Irys jako pierwsza odezwała się do mnie pierwszego dnia, potem poznałam dziewczyny, z Rozą bardzo dobrze spędzałam czas, a teraz odsunęłam się od tego. Nie chce winić za to Amary, bo to jednak ja przestałam spotykać się z dziewczynami, ale teraz jak unikam jej trochę to dopiero zauważyłam jaka jestem. Masakra znowu to robię, użalam się nad sobą.
  • Hhahah spokojnie nic się nie stało, jeżeli ma zrobić ci się lepiej to czemu nie. - uśmiechnął się, gdy w końcu spojrzała na niego
  • No jest trochę lepiej, ale i tak mi głupio.
  • Powiem ci tak. Już parę osób powiedziało mi, że jestem godny zaufania i nie chwaląc się tak jest, więc nie przejmuj się. 
  • Wiem już Ci mówiłam, że tak mam czasami, ale mi przejdzie i będzie dobrze, ale i tak dzięki za wysłuchanie.
  • Nie ma problemu. - zapadła chwila ciszy - A właśnie, bo przyszedłem tu, żeby spytać o dziewczyny z rana, ale jak mówisz, że wszystko w porządku to super, ale jeżeli coś podobnego wydarzy się to przyjdź do mnie oki?
  • Dobrze, nie wiem co w nie wstąpiło, ale to była przesada.
  • Niestety od zawsze są z nimi problemy, ale szkoda gadać. Słuchaj muszę już lecieć, bo mam dużo spraw do załatwienia. 
  • Okey, dziękuję jeszcze raz.
  • Nie ma sprawy, do zobaczenia
  • Papa
Chłopak poszedł w swoją stronę. Nina posiedziała jeszcze przez jakiś czas, później poszła na ostatnie zajęcia i wróciła do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz