Pobyt
w aquaparku bardzo spodobał się Ninie. Zrelaksowała się i dobrze
bawiła. Po powrocie do domu myślała o wtorku i o bieganiu.
Stwierdziła, że dobrze się przygotowała.
W
poniedziałek dziewczyna wstała wcześnie. Poszła do szkoły. Nie
było jeszcze dużo osób na korytarzu. Usiadła na ławce koło
sali biologicznej. Zauważyła Amarę i stwierdziła, że nie będzie taka jak ona i postara się załagodzi konflikt, więc podeszła do niej.
- Cześć, słuchaj nie szukam wrogów, więc chciałabym wiedzieć na czym stoję. - powiedziała zdeterminowana Nina
- Denerwujesz mnie trochę. Powiedzmy, że nie musimy ze sobą rozmawiać.
- Okey, rozumiem, podzielam twoje zdanie.
- To dobrze
W
tej samej chwili zadzwonił dzwonek i dziewczyny weszły do sali.
Podczas lekcji nie rozmawiały ze sobą tak jak sobie postanowiły.
Po czwartej lekcji Nina zauważyła Dajana. Spytała się czemu go
nie było tak długo i ma zabawkę jego psa. Chłopak powiedział,
że miał anginę, ale już nic mu nie jest. Na szybko musiał wymyślić jakąś wymówkę. Stwierdził, że angina będzie dobra. Dziewczyna
właśnie chciała wyciągnąć zabawkę Orsona, gdy przypomniała
sobie, że ma ją w innej torbie. Powiedziała Dajanowi, że
przyniesie mu ją jutro. Po tej krótkiej rozmowie każdy poszedł w
swoją stronę.
Następnego
dnia Nina dobrze przygotowała się do szkoły. Wzięła wszystkie
potrzebne rzeczy i wyszła z domu. W szkole starała się znaleźć chłopaka, lecz bez skutku. Znowu go nie ma – pomyślała sobie trochę zdenerwowana
dziewczyna. Chciałaby oddać mu w końcu tą zabawkę. Zbliżała
się ostatnia lekcja i długo wyczekiwany przez Nine wf. Rozgrzewka
potrwała krótko. Dziewczyny biegały po 3 w serii. Okazało się, że Nina miała najlepszy czas.
- Szybko biegasz. - powiedziała zdyszana Irys
- Dzięki, miałam nadzieje, że będę miała dobry wynik. - odpowiedziała Nina
Po
ćwiczeniach dziewczyny szybko się przebrały i poszły do domu.
Nina została sama w szatni. Zawsze długo czasu jej to zajmuje.
w
tym samym czasie na korytarzu
Amara
doszła do szafki i zaczęła czegoś szukać. Nagle usłyszała
trzask. Rozglądnęła się, ale nikogo nie było na korytarzu.
Wyczuła charakterystyczny zapach. Wiedziała, że jest w
niebezpieczeństwie, dlatego zaczęła szybko uciekać. Schowała się w łazience
na 1 piętrze.
Z
szatni wyszła Nina. Powoli kierowała się do swojej szafki szukając
kluczyka w torbie. Usłyszała dziwny dźwięk, ale nikogo nie
zauważyła. Nie przejęła się zbytnio tym i szła dalej.
Amara
siedziała w łazience i nie wiedziała co robić. Nagle przypomniało się jej, że Nina jeszcze została w szatni. Nie wiedziała co ma
robić. Wiedziała, że jak wyjdzie to grozi jej niebezpieczeństwo,
ale z drugiej strony Nina może zostać ranna przez nią. To co tam
było, przyszło do niej.
Nina
wzięła książki i szła w stronę wyjścia. Usłyszała znowu ten
dźwięk, lecz teraz znacznie głośniej. Przestraszyła się, więc zatrzymała się i rozglądnęła. Nikogo jednak nie było tak jak wcześniej. Z przerażenia zaczęła biec. W pewnym momencie leżała na ziemi.
Przewrócił ją i ugryzł w nogę. Nie wiedziała co się dzieje.
Nic nie widziała, to stało się tak szybko. Dziewczyna wbrew
pozorom nie odczuwała dużego bólu. Przybiegła do niej Amara, która stwierdziła, że nie może narazić jej na takie zagrożenie. Niestety spóźniła się. Pomogła wstać Ninie i próbowała zachować spokój.
- Nic ci nie jest? - spytała Amara
- Noga mnie boli. - odpowiedziała zaskoczona obecnością Amary Nina – Widziałaś coś? Ja nie wiem jak to się stało.
- Niczego nie widziałam tylko ciebie leżącą na ziemi.
Amara
zadzwoniła do Dajana, aby przyjechał i zawiózł Nine do domu,
bo w takim stanie nie mogła iść. Dziewczyny długo nie
czekały na chłopaka. Zawieźli ją do domu i poradzili, aby poszła
do lekarza. Dajan pomógł Ninie wyjść z samochodu. Dziewczyna
była zdziwiona tym, że chłopak przyjechał, lecz nic nie
powiedziała. Wracając od Niny zaczęli zastanawiać się czemu
właśnie ją zaatakowano.
- Co się stało tam na korytarzu? - spytał zdenerwowany chłopak
- Któraś z alf musiała ją ugryźć. - odpowiedziała dziewczyna – Wyczułam ich zapach.
- Ale czemu? Przecież ona nie jest jedną z nas.
- No właśnie, nie jest.
- Jak daleko byłaś od niej?
- Siedziałam na 1 piętrze w łazience. To dosyć daleko. A czemu pytasz?
- Myślałem, że może pomylił twój zapach z jej, ale jak byłaś u góry to jest nie możliwe.
- No tak, ale coś musiało go nakierować na Nine.
Następne
5 minut jechali w ciszy. Dajan cały czas myślał jak to się mogło stać. Ona nawet nie przypominała osoby na którą
polował.
- Zapach! - powiedział nagle Dajan
- Co? O co ci chodzi? - zdziwiła się Amara
- Ona ma przy sobie zabawkę Orsona.
- No i co z tego? - dziewczyna nadal nie rozumiała
- Zrozum wyczuł zabawkę, a nie ją. To zapach tej zabawki spowodował, że ją zaatakował.
- Coś mi wspominała o tej zabawce, gdybym wiedziała to bym szybciej zareagowała.
- Boże, to moja wina... - powiedział załamany chłopak
Powiedział
to i dojechali właśnie do domu. Na razie postanowili nikomu nic nie
mówić, ale wiedzieli, że w końcu trzeba będzie.
Nie wiedzieli jak przebiegnie gojenie rany i co będzie z Niną, dlatego Dajan postanowił, że Amara zajmie się nią. Po prostu
miała się z nią zaprzyjaźnić i pomagać. Nie spodobało się
jej to ze względu na to jakie mają relacje obecnie, ale nie
miała wyboru.
Nina
z trudem weszła do domu. Zauważył to jej tata i pomógł dojść
do krzesła, żeby mogła usiąść. Rodzice spytali co się
jej stało jak zobaczyli ją w takim stanie. Powiedziała, że przewróciła się na korytarzu.
Miała prawdopodobnie złamaną nogę, lecz nie wiedziała jak ma wytłumaczyć
skąd ma to ugryzienie.
Dziewczyna patrzy jak mama podwija jej spodnie i zdziwiona zauważa,
że po ugryzieniu nie było ani śladu. Nie wiedziała co ma o tym
myśleć. Ojciec postanowił, że zawiezie ją na pogotowie.
Podejrzenia Niny sprawdziły się. Miała złamana nogę, ale nie czuła tak dużego bólu jak po ostatnim wypadku. Była
trochę zdenerwowana, ponieważ w takim krótkim czasie złamała
sobie ponownie nogę. Spytała lekarza, czy będzie mogła
chodzić do szkoły. Lekarz uspokoił ją. Powiedział, że
złamanie nie jest poważne i normalnie może uczęszczać na zajęcia, lecz poradził jej nosić płaskie buty, żeby
rehabilitacja po zdjęciu gipsu szybciej potrwała. Po powrocie do
domu dziewczyna poszła spać. Była zmęczona całym tym dniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz