Kilka
minut wcześniej
- Zobacz tam stoi ta dziewczyna, która złamała sobie nogę na korytarzu. Nina chyba. - powiedział zielonooki chłopak
- Tak, Amara ją wtedy znalazła. - odezwał się Kastiel
Czemu
mi nic nie powiedziała o tym – pomyślał sobie.
- Chłopaki, stawiam dychę, że Kastiel poderwie tą laskę. - powiedział nie spodziewanie jeden z chłopaków stojących w grupce.
- Przyjmuje - powiedział z uśmiechem na twarzy Lysander
- Spytalibyście się mnie o zdanie może co?
- Ty zawsze jesteś chętny do takich rzeczy.
- Dobra, dobra.
- Idź i nie gadaj.
- Okay, pójdę.
(
wiecie jak to się dalej potoczyło ) Wracając od Niny Kastiel
słyszał już w oddali śmiech znajomych. Nadal był zdziwiony
zachowaniem dziewczyny. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się coś
takiego. Z drugiej strony strach wywołuje różne rzeczy. Może
gdyby wcześniej nie miała tego wypadku, wszystko potoczyło by się
inaczej – pomyślał sobie Kastiel .
- Stary co to było? - powiedzieli chłopacy
- Dajcie spokój. - odpowiedział ze zrozumieniem dla Niny, mógł wymyślić coś innego
- Co się tam stało?
- Coś o nodze mówiła – Kastiel nie wdawał się w rozmowę – Dobra chodźcie stąd.
Weszli
do szkoły. Kastiel chciał spytać się Amary o co chodzi
z Niną, ale dopiero po zawodach. Nie chciał na razie spotkać się z Niną. Czuł się nieco speszony tą sytuacją.
- Dawaj, dawaj! Jeszcze trochę! Dasz radę! Nie poddawaj się! - krzyczała do biegnącej na ostatniej zmianie Amary Nina
Sztafeta
z jej szkoły wgrała. Nina przyszła jak najszybciej mogła do
Amary i mocno ją uścisnęła.
- GRATULACJE ! - krzyknęła Nina, była bardzo szczęśliwa, że dziewczyny wygrały.
Po
rozdaniu medali dziewczyny poszły do szkoły, żeby Amara mogła się przebrać. Później poszły razem do McDonald'sa. Po pół godzinie przyszli przyjaciele Amary, między innymi
Kastiel. Zmieszała się jak go zobaczyła. Później zauważyła wchodzącego Lysandera. Serce
zaczęło bić jej nieco mocniej. Mimo, że nie zna chłopaka i widziała go tylko przez chwile, od razu wpadł jej w oko. Amara przedstawiła Ninę reszcie chłopaków. Jeden z
nich usiadł koło niej.
- Hejka, jestem Kaspiel. Tylko nie pomyl mnie z Kastielem. - na chłopaka twarzy widniał uśmiech
- Nie pomyślę. Nie da się pomylić ciebie z Kastielem. On jest dość specyficzny, chociaż go nie znam za dobrze. - odpowiedziała z lekką ironią Nina
- Denerwujesz się czymś? - usłyszał jak Ninie mocniej bije serce
- Denerwuje? Nie, nadal przeżywam zwycięstwo Amary.
Dziwne ,
jakby wiedział co teraz czuje – pomyślała sobie Nina
- Aa, rozumiem .
- Co ci się stało w nogę? - Kaspiel nie chodzi do tej samej szkoły co reszta, więc nie wie nic na temat dziewczyny
- Złamana nie widać !? - teraz dopiero zaczęła się denerwować
- Wiesz co, może IDŹ sobie coś zamów - powiedziała stanowczo Nina
- Dobrze, a może pani szybko denerwująca się również by coś chciała? Z chęcią mogę przynieść. - powiedział nadal uśmiechnięty chłopak
- Nie denerwuje się szybko.
- A owszem, niech panna Nina nie zaprzecza . - uśmiech na jego twarzy nie schodził, ani na sekundkę
- Dobra może masz rację. A teraz już idź. - powiedziała uśmiechając się do niego - Może mi pan Kaspiel przynieść małe frytki, jeżeli to nie zrobi żadnego problemu - podtrzymywała formę rozmowy
- Oczywiście, że nie.
Nina
myślała sobie, że ten chłopak jest bardzo przyjemny i wyluzowany. Teraz jak
poszedł do reszty chłopaków to na pewno dowie się coś więcej o
nodze.
Po kilku
minutach wszyscy razem siedzieli już przy stole. Rozmawiali na różne
tematy, śmiali się, gdy nagle jeden z chłopaków kopną przez
przypadek Nine w nogę. Akurat w bolącą nadal czerwoną plamę.
Dziewczyna jęknęła z bólu. Chłopak zaczął ją przepraszać.
Ból był przerażający. Dziewczyna postanowiła pójść do
łazienki, aby obejrzeć dobrze nogę. Amara poszła za nią.
Kastiel stwierdził, że z tą nogą to prawdopodobnie coś poważnego. Przed
wejściem dziewczyn do łazienki Nina pokazała przelotnie nogę
Amarze, Kastiel zauważył to. Od razu domyślił się o co chodzi. Teraz
to jak najszybciej musi porozmawiać z Amarą. W łazience
dziewczyna trochę przemyła nogę zimną woda, aby zelżał ból. Przeważnie pomagało na chwile.
- Słuchaj, nie powiedziałam ci całej prawdy. - zaczęła nie pewnie Nina - Wtedy na korytarzu zostałam ugryziona, ale ślad po tym znikną, lecz parę dni temu wyszła mi taka plama. Boli mnie cały czas. Raz mocniej, a czasami lżej. Nie wiem co z tym zrobić.
- To jest trochę dziwne, ale może kup sobie jakąś maść. - Amara nie wiedziała co powiedzieć, jak wytłumaczyć, że przechodzi przemianę w wilkołaka
- Może tak zrob...
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale Amara możemy porozmawiać? - przerwał Ninie; Amara wiedziała, że Kastiel domyślił się co tak naprawdę stało się z Niną
Wyszli z
łazienki. Doszedł do nich Nataniel, który o niczym nie wiedział, ale z racji tego, że są alfami, Kastiel uznał, że on też powinien dowidzieć jak najszybciej o dziewczynie.
- Widziałem nogę. Ona przechodzi przemianę. Powiedz mi co na tym korytarzu się stało! - zaczął stanowczo Kastiel
- Dobra powiem, chciałam wcześniej wam to powiedzieć, tylko nie wiedziałam jak.
- No to teraz masz dobrą okazję. - powiedział ciepło Nataniel; on zawsze stara się załagodzić sytuacje
- Szłam do szafki po wf-ie. Nagle usłyszałam trzask i zapach alf ze stada Amber. Zaczęłam uciekać. Schowałam się w łazience na 1 piętrze. Stwierdziłam, że poczekam tam, aż sobie pójdzie. No i wtedy przypomniało mi się, że Nina była jeszcze w szatni. No to szybko pobiegłam na dół, ale było za późno. Ona leżała już na ziemi. Wiedziałam, że ją ugryzł, ale ona osobiście mi tego nie powiedziała. Dopiero teraz w łazience. Mówi, że jej to znikło, lecz jakiś czas temu ma tam dużą bolącą, czerwoną plamę. - powiedziała to szybko nie zastanawiając się
- Znikło jej? - zdziwił się Nataniel
- Tak powiedziała. O tej plamie wiem, sama to przeżyłam. Tylko, że po ugryzieniu od razu się pojawiła, a jej najpierw znikło.
- Z nią jest coś nie tak, tylko nie wiem co. - powiedział zastanawiając się Kastiel
- Dobra pomyślimy o tym później. Teraz ty Amaro idź do Niny, a my wracamy do chłopaków. - spojrzał na czerwonowłosego .
Dziewczyny
wróciły do towarzystwa, lecz atmosfera była już inna niż na
początku. Niedługo potem wszyscy rozeszli się. Nina wróciła sama do domu. Chłopacy chcieli z Amarą obgadać różne sprawy.
Zbliżała się pełnia i lepiej, żeby Nina była z nimi w tym czasie.
Dwa dni
później dziewczynie zdjęto gips. Mogła już normalnie chodzić.
Przez kolejne dwa dni stosowała się zaleceń lekarza, żeby nosić
płaskie buty, lecz później już nie tak codziennie. Ubierała czasami wyższe buty. Noga już ją tak nie bolała, więc stwierdziła, że to nic takiego. Widząc to, Nataniel pomyślał sobie, że przemiana
będzie trwała dłużej, bo mięśnie nie zregenerują się tak
szybko. Musieli przekonać Ninę, aby jeszcze nosiła płaskie buty, bo czym szybciej się przemieni tym lepiej dla niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz