Nina
musiała jechać ponownie do szpitala. Została tam kilka dni, dlatego do
szkoły poszła dopiero w poniedziałek. Na szkolnym korytarzu wszyscy gapili się na nią. Większość dowiedziała się, że w
wakacje miała również złamaną nogę i obgadywali ją. Dziewczyna próbowała zachować spokój,
lecz ciche śmiechy, które słyszała nie ułatwiały jej tego.
Po
pierwszej lekcji Irys pomagała jej chodzić po schodach, lecz
później dziewczyna musiała zwolnić się ze szkoły. Nina została
sama. Stanęła przed nimi i pomyślała sobie, że nie ma opcji, że tam wejdzie. Niestety musiała dojść na zajęcia. Zrobiła pierwszy krok, potem drugi.
Szło jej dobrze do czasu, gdy źle postawiła nogę i poślizgnęła się. Stwierdziła, że zaliczy nie zły upadek, ale
nagle poczuła jak ktoś ją łapie. Była to Amara. Nina zdziwiła
się jej widokiem.
- Jesteś cała? - spytała szybko Amara
- Tak.. nic mi nie jest. - odpowiedziała nadal zaskoczona Nina
- To dobrze, musisz bardziej uważać. Poproś kogoś o pomoc na tych schodach następnym razem, bo zrobisz sobie większe kuku.
- Serio? Ciekawe kto mi pomoże. Irys musiała iść do domu, Rozali i Kim dzisiaj nie ma w szkole, a Melania i Wioletta cały czas siedzą w sali plastycznej. Reszta mnie totalnie olewa.
- Mogłaś poprosić Nataniela. On zawsze jest chętny do pomocy.
- Wiem, ale nie chciałam go fatygować.. - zmieszała się chwile
- Oj przestań, na pewno pomógłby Ci z chęcią.
- Dobra nie ważne. - nie wiedziała co powiedzieć, więc chciała odejść od dziewczyny z która i tak nie ma ochoty rozmawiać
- Albo możesz mnie poprosić o pomoc.
- Słucham? - Nina odwróciła się i spojrzała ze zdziwieniem na dziewczynę - Nie chcesz ze mną gadać, a pomagać byś chciała. Wydaje mi się, że raczej nie. - była przekonana, że to jakiś podstęp
- Słuchaj, może trochę źle zaczęłyśmy, ale mogę ci zawsze pomóc. Raz już to zrobiłam i po raz kolejny też mogę. Chyba po prostu źle cię oceniłam.
Nine
zamurowało. To co usłyszała nie pasowało do Amary. Nie wiedziała co ma o tym myśleć.
Dziewczyna
pomogła Ninie wejść po schodach, a potem do sali. Przez całą lekcje Amara była miła dla Niny. Dziewczyna była w szoku, jak nagle zmieniła nastawienie do niej. Stwierdziła jednak, że nadal to może być podstęp i do końca nie ufała jej. Następne lekcję minęły bez większego problemu, ponieważ zajęcia trwały na parterze. Na koniec Nina poszła tylko do swojej szafki po kilka rzeczy i postanowiła wracać do domu pieszo, żeby rozruszać nogę.- Z racji tego, że nie dam rady sama wejść, możesz mi pomóc, ale nie myśl sobie, że zapomniałam jak zachowywałaś się wcześniej.
- No spoko, a teraz daj mi swoją torbę.
- Chcesz wracać pieszo z tą nogą? - Nina nagle usłyszała głos z oddali, gdy była już na dziedzińcu
- Oo Nataniel, cześć, a ty co tutaj robisz? - uśmiechnęła się
- Skończyłem lekcje, więc wracam do domu, tak jak ty.
- Ej właśnie, skąd wiesz, że chce iść pieszo? - przypomniało się jej pierwsze pytanie chłopaka
Pokazał palcem, gdzie znajduje się przystanek, a dziewczyna szła w innym kierunku.
- Bo tam jest przystanek.
- Noo tak... - zamyśliła się chwilę
- To jak? Zamierzasz iść pieszo serio?
- Tak, może rozruszam trochę nogę, a po za tym ładna pogoda jest, więc czemu nie skorzystać. - odpowiedziała spoglądając w niebo
- To prawda. - dodał po krótkiej przerwie - To może tym razem skusisz się na moje towarzystwo w drodze do domu.
- Serio? - roześmiała się - Wiesz, że to zajmie dwa razy dłużej niż normalnie, a blisko nie mam.
- Spokojnie, nie mam nic lepszego dzisiaj do roboty, więc nawet do nocy możemy iść, jeżeli oczywiście chcesz. - uśmiechnął się szeroko
- Okey, zgadzam się. - zaśmiała się
Ruszyli razem. Zaczęli troszkę rozmawiać o szkole, później o rodzinie, znajomych i innych przeróżnych rzeczach. Droga była długa, a pogoda nadal dopisywała.
- Mam pytanie, może się wydawać dziwne.. - zaczęła niepewnie
- Tak, słucham - spojrzał na nią z zaciekawieniem
- Znasz Amarę z mojej klasy? Taka brunetka, nie za wysoka.
- Tak znam. - ożywił się nieco - Coś z nią nie tak?
- Nie, nie, tylko powiedź mi, jak możesz oczywiście, jaka ona jest? - nieco zawstydziła się tym pytaniem, bo wyglądało to tak jakby chciała obgadać ją
- Jaka jest? - zdziwił się i zatrzymał
- Hmm albo wiesz co, lepiej zapomnij nie było pytania - spuściła wzrok
- Ale czemu, czekaj - powiedział jak chciała iść dalej - Spokojnie, coś się stało w związku z nią?
Nina nie była pewna, czy chce z nim o tym rozmawiać, nawet nie wiedziała jak bardzo znają się z Amarą, bo zapomniała spytać. Nie chciała wyjść na idiotkę przy nim.
- Niee tylko.. - postanowiła jednak dokończyć co zaczęła - Jak ją tylko poznałam to od razu nie złapałyśmy wspólnego języka, nie przejmowałam się tym. Nie wszyscy muszą mnie lubić to jest normalne. Była oczywiście dla mnie nie miła trochę, ale starałam się nie dać sprowokować. Potem jednak doszłyśmy do porozumienia, jak można tak to nazwać i było dobrze. Dzisiaj przed jedną z lekcji nie miał kto mi pomóc wejść po schodach, dlatego postanowiłam iść sama, ale oczywiście jak to ja poślizgnęłam się i bym pewnie porządnie obiła sobie tyłek na ziemi. Poczułam jak ktoś mnie łapie i to była Amara. Zdziwiłam się jej widokiem, bo to była ostatnia osoba jakiej mogłam się spodziewać wtedy. Zaczęła ze mną normalnie rozmawiać, pomogła wejść po tych schodach i była miła na lekcji. Ja wiem to jest głupie, że przejmuje się tym, że ktoś jest dla mnie miły. No, ale wiesz, wcześniej taka nie była i teraz nie wiem co mam o tym myśleć. Może po prostu było jej mnie żal, a ja teraz nie wiadomo co sobie wyobrażam... - zatrzymała się, bo stwierdziła, że to jest jednak bardzo głupie co teraz mówi
- Hmm masz racje. - Nina spojrzała na niego z lekkim niedowierzaniem - Hahah to nie jest głupie, że się tym zastanawiasz. Dobrze znam Amare i wiem jaka potrafi być wredna i złośliwa, a jaka jest w rzeczywistości. Wydaje mi się, że po prostu przekonała się do ciebie. Uwierz mi ona potrafi być na prawdę przyjacielska - znowu zrobiła zdziwioną minę - Jeżeli chce.
- Dobrze ją znasz? Nie przypominam sobie, żebym widziała was razem. - zastanowiło to dziewczynę
- Tak wiem, jestem bardzo zapracowany w szkole, więc z nikim tak za bardzo mnie nie zobaczysz, ale po szkole się spotykamy. - dziewczyna poczuła się przez chwile dziwnie, Nataniel zauważył to i dodał - Z innymi przyjaciółmi, całą paczką.
- Rozumiem - uśmiechnęła się lekko - Czyli mówisz, że mogę jej zaufać?
- Tak jak najbardziej, bez problemu. Jak chcesz mogę pogadać z nią o tobie...
- Nie! - przerwała mu - Lepiej nie, proszę zachowaj to dla siebie. - powiedziała błagalnym głosem - Mimo wszystko jest mi trochę głupio, że tak o niej rozmawiamy i wolałabym, żeby zostało to między nami.
- Okey, nie ma problemu, ale jak coś to zawsze służę pomocą w tej sprawie - uśmiechnął się ciepło
- Dobrze, będę pamiętać i dziękuje.
- Proszę bardzo.
Chwile później Nataniel zaczął inny temat. Dom Niny był już nie daleko. Dziewczyna podziękowała za odprowadzenie i była spokojniejsza co do Amary. Chłopak pożegnał się i poszedł w swoją stronę. Nina weszła do domu i poszła od razu do pokoju, ponieważ ten spacer okazał się bardziej męczący niż się spodziewała. Wykąpała się i do wieczora leżała już w łóżku.
W
nocy Nina poczuła ostry ból. Wstała i poszła do
łazienki. Straszenie piekła ją noga w miejscu ugryzienia.
Odsłoniła piżamę, bo do tego miejsca nie dosięgał gips. W
bolącym miejscu była duża czerwona plama. Dotknęła ją i
zabolało jeszcze mocniej. Stwierdziła, że nie powie rodzicom,
ponieważ nie wiedziałaby jak to wytłumaczyć. Położyła się do łóżka, lecz ból był silny. Po 2 godzinach
męczarni zasnęła. Następnego dnia zelżało pieczenie. Próbując
nie zwracać uwagi na ból zaczęła przygotowywać się. Ubrała
zwiewną sukienkę. Trochę dłuższą niż zwykle, aby zakryć
czerwona plamę. Na dnie szafy znalazła czarne trampki, więc je ubrała. Weszła do samochodu z pomocą
taty i pojechali z stronę szkoły. Na korytarzu Nina zauważyła w
oddali Amarę i Dajana, prawdopodobnie rozmawiali, ale dziewczyna nie miała
pewności.
Po
drugiej stronie korytarza
- Czemu nie zostaniesz na lekcjach? - spytała zdziwiona Amara
- Muszę załatwić parę spraw. - odpowiedział szybko Dajan
- Mógłbyś też zająć się trochę Niną. - powiedziała stanowczo
- Nie mogę, przecież umówiliśmy się, że ty będziesz ją pilnowała. - zaczęli się kłócić
- Ona nie jest dzieckiem. Sama sobie poradzi, a poza tym to nie moja wina, że ją zaatakowali.
- Jak to nie. Przyszli do ciebie, a ugryźli ją.
- Pff to przez zabawkę twojego psa.
- Dobra, przestań. Nie będę się z tobą kłócił. Ja idę, na razie. - odwrócił się i kierował w stronę wyjścia
- A może powiem Kastielowi o Ninie. - nagle staną i podszedł do niej
- Tak? I co mu powiesz? - zapytał ze złością
- Powiem co jej jest i jak to się stało. Trudno się mówi. Nie mogliśmy tego przewidzieć.
- Zwalisz wszystko na mnie, ta?. Powiesz, że to wszystko przez tą głupa zabawkę?! - zezłościł się
- Nie, powiem prawdę. Powinni wiedzieć, że jedna z alf chciała nas zaatakować.
- Była umowa, a ty ją łamiesz. - zrezygnował
- A jak oni wrócą i znowu zaatakują? Nie wiesz czego chcieli.
- Wiesz co, rób co chcesz. Ja muszę iść. Ciekawe co z tego wyniknie... - odwrócił się i wyszedł z budynku .
Nina
po zauważeniu ich kierowała się w tamtą stronę. Była jeszcze
daleko, ale słyszała urywki rozmowy. Zastanowiło ją to, ale szła dalej. Doszła do Amary, a ta spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Cześć, słuchaj przemyślałam sobie wszystko i jeżeli nadal jesteś taka jak wcześniej to z mojej strony wszystko jest w porządku - Amara zdziwiła się
- Okay, spoko, dobrze wiedzieć, a co tutaj robisz?
- Zauważyłam Dajana jak z tobą rozmawia.. A chciałam z tobą pogadać, więc przyszłam.
- Yhymm, rozumiem
- A właśnie o jakiej umowie rozmawialiście? I czemu on wyszedł tak szybko ze szkoły, przecież mamy jeszcze zajęcia.
- Słyszałaś to? - zdziwiła się, chwile później stwierdziła, że nie może tego po sobie poznać
- Tak i o jakimś Kastielu rozmawialiście. Nie chce być wścibska, ale podejrzewam, że chodziło o mnie. Nie chce po prostu zostać w coś wmieszana, czy coś innego, nie wiem.
- Rozumiem - dziewczyna stwierdziła, że musi jakoś dobrze to obejść, żeby nie sparzyć się u Niny po raz kolejny - Rozmawialiśmy o Dajanie, że była umowa, że nie będzie opuszczał lekcji co robi notorycznie, pewnie sama zauważyłaś, ale się wkurzył i poszedł
- Tak zauważyłam, ale nie wiedziałam, że znasz się dobrze z Dajanem - powiedziała badawczo Nina
- Znamy się już bardzo długo, ale nie nie jesteśmy parą, nie wiem kto by z nim wytrzymał - zaśmiała się, Nina również - Mamy taką swoją paczkę..
- Paczkę? - Nina przypomniała sobie to co mówił Nataniel wczoraj
- Tak, coś nie tak? To takie dziwne? Tak mam znajomych i przyjaciół wbrew pozorom - obie się ponownie zaśmiały
- Hahha nie o ty mi chodziło. Rozmawiałam wczoraj z Natanielem.. - dziewczyna zacięła się, bo wiedziała, że zaraz wyda się, że rozmawiała o niej z chłopakiem - .. yy i mówił, że cię zna - zawstydziła się, Amara to zauważyła, ale nie podchwyciła tego, specjalnie, żeby Nina nie musiała się tłumaczyć, nie chciała być nie miła
- Tak znamy się z Natanielem bardzo dobrze. - uśmiechnęła się - On też należy do paczki moich znajomych.
- Aaa - Nina stwierdziła, że Amara na prawdę może być w porządku osobą, nie znała jej takiej, Nataniel miał racje, jak chce to potrafi być przyjacielska - A Kastiel też do tej paczki należy?
- Tak, chociaż nie wygląda na takiego, który chciałby mieć znajomych.
- A kto to jest? Bo wydaje mi się, że nie znam nikogo o takim imieniu.
- Przecież Kastiel chodzi z nami na kilka zajęć, jest z innej klasy, ale niektóre lekcje są połączone.
- Jeju serio? Hhaha nie przypominam sobie. Chyba muszę, być aspołeczna jeżeli nie wiem z kim chodzę na zajęcia.
- Hahhaah brawo Nina. On ma czerwone włosy i jest dość specyficzny, na pewno, gdzieś już musiałaś go zobaczyć.
- A tak, na korytarzu raz, ale nie zwróciłam wielkiej uwagi na niego.
- Ooo to jesteś chyba pierwszą osobą.
- Słucham? - zdziwiła się
- Hahah sama zobaczysz, dziewczyny raczej zwracają na niego uwagę.
- Nie jestem jak inne niestety. - uśmiechnęła się i podniosła brew
- Bez wątpienia - zaśmiały się razem
Zadzwonił dzwonek i w wesołym nastroju poszły do sali. Amara od razu zauważyła Kastiela i chciała pokazać Ninie.
- Zobacz, tam siedzi Kastiel. - szarpnęła lekko dziewczynę
- Gdzie? - odwróciła się zamaszyście
- Pod ścianą, ale może nie odwracaj się tak przypałowo co? - zaśmiała się
- Co, ja? Nawet nie zauważył
- Czemu słyszę rozmowy, macie za mało do zrobienia? - powiedział nauczyciel, a dziewczyny od razu zakończyły rozmowę
Po lekcjach wróciła z Amarą do domu, ale pojechały autobusem, bo stwierdziły, że nie będą przemęczać nogi dziewczyny. Następnego dnia Amara czekała już na przystanku niedaleko szkoły i poszły razem na zajęcia.
Na
wf-ie nauczycielka powiedziała, że potrzebują jeszcze jednej
dziewczyny za zawody, bo Nina nie mogła biegać. Dziewczyna
usiadła na ławce na boisku. Wuefistka kazała dziewczynom ponownie biegać ten sam dystans. Amara miała najlepszy czas. Od
poprzedniego razy dużo się poprawiła.
- Woow, nie zły czas . Zastąpisz mnie. Przyjdę ci kibicować. - powiedziała podekscytowana Nina
- Dzięki, ale nie jesteś zła?
- Zła? Ciesze się, że ktoś normalny mnie zastąpi, a nie jakaś pokraka.
Do
zawodów Nina cały czas spędzała z Amarą. Z Irys i innymi
dziewczynami w ogóle nie miała kontaktu. Nina postanowiła pójść
na pierwszą lekcje, a potem zobaczyć jak tam idzie dziewczynom.
Stanęła
przy barierce i zauważyła Amarę w oddali. Pokiwała do niej. Za
10 min miała zacząć się ich sztafeta, więc dziewczyna
postanowiła przejść się chwile wzdłuż barierki. Nie szła
szybko, nie miała nawet jak. Wpadł na nią czerwono włosy
chłopak. Dziewczyna prawie się przewróciła, ale w ostatniej
chwili złapał ją. Ich spojrzenia zetknęły się. Nina widziała
dwie czarne tęczówki. Chłopak był bardzo przystojny. Miał
wydatne kości policzkowe i wyraziste usta. Przez chwilę pozostali
w takiej samej pozycji, ale Nina ocknęła się. Nagle wzmorzył się w
niej strach, a potem gniew.
- Uważaj jak chodzisz! Nie mam zamiaru po raz trzeci czegoś sobie złamać. - te słowa zniszczyły aurę, która wokół nich panowała
- Przepraszam, na prawdę nie chciałem, nie zauważyłem Cię. Mam nadzieje, że nic Ci nie jest. - powiedział spokojnie chłopak ukrywając zdziwienie
- Jest dobrze. Jak na razie - przez chwilę stali w ciszy, chłopak odwrócił się i chciał iść w drugą stronę, ale Nina złapała go za ramię.
- Słuchaj przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Na prawdę dużo się dzieje u mnie w ostatnim czasie. - powiedziała Nina uświadamiając sobie, że trochę przesadziła.
- Spoko, rozumiem. Jeszcze raz przepraszam.
Nina uśmiechnęła się ciepło.
- Okay, uważaj następnym razem. - dodała- Pójdę już, bo nie chciałabym przegapić zawodów. - powiedziała to, ale z chęcią by z nim została, nie wiedziała, czemu tak się czuje, przecież nawet go nie zna
- Tak jasne.
Odwróciła się i poszła dalej.
***
Przepraszam za błędy, zapomniałam wcześniej o tym napisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz