Nagle
wszystkie troski odeszły. Już nie czuła strachu, który w niej
narastał cały czas przed występem. Teraz po prostu wchodziła na
scenę nie myśląc o niczym. Patrzyła na twarze z widowni, które bacznie ją
obserwowały. Doszła w końcu do mikrofonu. Lysander uśmiechnął
się do niej, dodając jak on myślał odwagi, ale dziewczyna to
zignorowała. Odwróciła głowę do publiczności czekając aż
zacznie grać muzyka i usłyszy głos chłopaka zaczynającego
śpiewać zwrotkę. Przestała myśleć na chwile. Wsłuchiwała się
w głos chłopaka. Przypomniał się jej tekst swojej części w
momencie jak miała zacząć śpiewać. Otworzyła usta i wydała z
siebie pierwsze dźwięki. Na początku lekko i łagodnie zgodnie z
rytmem piosenki. Później raz przyśpieszała raz zwalniała tak jak
nakazywały jej dźwięki. W końcu nastąpić koniec. Zapadła cisza.
Nagle rozległy się głośne oklaski. Głośniejsze niż do tej
pory. Wszyscy ukłonili się i zeszli ze sceny. Dziewczyna od razu
poszła do łazienki, nie patrząc na nikogo. Oblała twarz zimną
wodą i trochę ochłonęła.
- Co to było..?- spytała sama siebie patrząc w odbicie lustrzane
Nie
potrafiła sobie tego wytłumaczyć w jaki sposób była w stanie tak
zachować się na scenie, gdzie zawsze była zdenerwowana wręcz
dygotała z przerażenia. Po chwili poczuła dumę, która w niej
narastała. Cieszyła się, że jest potrafi tak się opanować.
Czuła, że to jest w jakimś małym stopni, ale zawsze w
jakimkolwiek, przełom. Wróciła do chłopaków, którzy zaczęli
jej gratulować świetnego występu i życzyli powodzenia na ostatni
punkt programu, czyli jej solowy występ. Nadal czuła, że panuje
nad sobą, ale nie chciała rozmawiać z Lysanderem ani Kastielem.
Czekała aż wywołają ją na scenę. Tym razem Lysander został sam
za kulisami. Chłopacy zajęli swoje miejsca i zaczęli grać. W
głowie dziewczyny tym razem roiło się od różnego rodzaju myśli.
Ukazywały się jej wydarzenia dobre i złe. O niektórych wolałaby
zapomnieć, a o innym pamiętać przez całe życie. Nagle
spanikowała.. Nie wiedziała co się stało. Tak dobrze jej szło, a
teraz znowu to samo. Nie wiedziała co zrobić. Odwróciła się
mimowolnie w stronę, gdzie stał Lysander chowający się za kotarą.
Na lini jej wzroku stał też Kastiel. Spojrzała na chłopaków w
tym samym czasie i obaj się uśmiechnęli motywująco do niej.
Odwzajemniła uśmiech i odwróciła szybko wzrok . Nastąpił moment
w którym miała zacząć śpiewać i tak zrobiła. Odtworzyła sobie
sytuacje z przed sekundy i wszystko znowu odeszło. Uśmiechnęła
się do siebie w duchu. Śpiewała jak najlepiej potrafiła i wyszło jej
to świetnie. Ponownie dostała gromkie brawa. Doszedł do nich
Lysander i wszyscy nisko ukłonili się i zeszli ze sceny. Nina
poczuła szczęście i radość. Zaczęła uśmiechać się do
wszystkich. Zrobili grupowy uścisk i wzajemnie sobie gratulowali.
Dziewczyna była na prawdę szczęśliwa. Przez chwilę tylko
zastanowiła się kto dał jej ostateczną motywację do końcowego
występu. Nie chciała o tym myśleć. Jej uczucia buzowały i nie
była w stanie określić które są prawdziwe.
- Słuchajcie było zajebiście! - krzyknął Hugh, gdy wszyscy wyszli z sali, a zespół składał sprzęt
- Potwierdzam, trzeba to uczcić! - powiedziała Kaspiel, który wszedł do sali z Natanielem
- Myślisz, że będziemy z tobą świętować? - odezwał się Kastiel rozplątując kabel
- Nie tylko ze mną!
Do
pomieszczenia weszła reszta całego stada. Wszyscy się zdziwili.
- Długo już nie spotkaliśmy się wszyscy razem wspólnie. - tłumaczył Nataniel – A to jest najlepsza okazja. Będziemy świętować rewelacyjny sukces. Którego oczywiście byście chłopaki nie dokonali – zwrócił się do członków zespołu – bez naszej Niny.
Chłopak
zarzucił rękę na ramię dziewczyny i uśmiechnął się szeroko do
niej.
- Nie przesadzaj! - odwzajemniła uśmiech
- Ale to prawda. Dodajesz pozytywnej energii do zespołu i oczywiście ubogacasz go pięknym głosem. - dodał Cody
- Dobra dość, bo Nina zaraz będzie czerwona jak burak. - uśmiechnął się Carter
- To gdzie idziemy? - zapytał Hugh podnosząc kable
- Tam gdzie zawsze to tej kawiarenki nie daleko szkoły.
- Dobra to możecie już iść, a my jeszcze tylko schowamy to wszystko i za chwile dojdziemy do was. - stwierdził Hugh, mówiąc to przybyłej grupki
Chłopacy
zaczęli znosić wszystko do schowka. Nina również pomogła. Wzięła
najlżejszy karton, bo chłopacy nie pozwolili wziąć jej innego i
poszła w odpowiednią stronę. To pudło było jednym ostatnich i
jak Lysander wrócił znowu do sali i chciał wziąć coś to już
nic nie pozostało. Postanowił w końcu chwile pogadać z Niną.
Dziewczyna była już nie daleko, gdy nagle ktoś złapał ją w
pasie, ale od razu puścił i szedł obok niej.
- I jak się czujesz?
Dziewczyna
spojrzała na niego, nadal czując podświadomie dotyk chłopaka i
normalnie odpowiedziała
- Bardzo dobrze. - uśmiechnęła się
- To super. Może pomóc Ci nieść?
- Bez przesady i tak daliście mi najlżejszy.
- No tak, racja. - zaśmiał się- Ale wiesz troszczymy się o twoje zdrowie, żebyś się tylko nam nie przeciążyła
Po
tych słowach dostał kuksańca w bok.
- No co? Taka prawda.
Dziewczyna
spojrzała na niego i zaczęła się śmiać, zapominając wszystko
co było wcześniej. W końcu doszli do celu i chłopak otworzy drzwi
dziewczynie.
- No proszę jaki dżentelmen.
- Staram się, idzie mi coraz lepiej.
Znowu
zaśmiali się razem. W połowie drogi powrotnej Nina zauważyła
Lysandera z daleka. Kastiel spojrzał w jego kierunku i lekko
posmutniał, ale nie dawał po sobie tego poznać.
- Tutaj jesteś. - powiedział Lysander, gdy doszli do siebie
- Tak, zanosiłam karton. - po tych słowach chłopak pocałował ją w policzek – Gratulację!
Kastiel
zmieszał się, ale wiedział, że nie może nic zrobić. Nina
również poczuła się trochę dziwnie, ale przecież nie powinna.
- To ja zostawiam was. Spotykamy się w kawiarni za kilka minut nie? - powiedział Kastiel starają się nie zmieniać swojego radosnego wyrazu twarzy, chociaż nie chciał odejść od nich
Lysander
objął ramieniem Ninę i po chwili powoli zaczęli iść w tą samą
stronę co Kastiel. Dziewczyna cały czas patrzyła na odchodzącego
chłopaka, aż w końcu zniknął na drzwiami.
- To co idziemy świętować nie?
- Tak! To było świetne doświadczenie dla mnie. Ciesze się, że mogłam z wami wystąpić.
- My też się cieszymy.
Nina
zatrzymała się, objęła chłopaka i mocno wtuliła się w niego.
- Pamiętaj, że Cię kocham i zawsze będę kochać nie zależnie od wszystkiego.
Zdziwiły lekko chłopaka te słowa.
- Przecież wiem, nie musisz mi tego mówić
Podniósł
jej głowę i popatrzał głęboko w oczy. Było w nich coś
dziwnego. Chłopak nie wiedział co, ale mimo tego pocałował ją
mocno. Kolejne pocałunki były również mocne i namiętne. Chciał
wszystkie uczucia przelać na nią. Pragnął, żeby wiedziała jak
mu na niej zależy. Dziewczyna poddała się mu. Chłopak zdał sobie
sprawę, że w tym momencie jest w stanie zrobić dla niego wszystko.
Nie przestał całować. Nie potrafił zrobić tego w tym momencie.
Zaczął całować ją po szyi ciągle wracając jednak do ust.
Włożyła ręce w jego włosy i cicho westchnęła. Chłopak
ucieszył się z tego. Zaczął wędrować rękoma po jej ciele.
Przycisnął ją do ściany i gdy odchyliła głowę zaczął zjeżdżać
ustami coraz niżej. Znowu usłyszał westchnienie i wrócił do ust.
- Lys..ssander jesteśmy w szkole.
- Wiem - szepnął jej do ucha – ale podoba Cie się to...
Naglę
te słowa zostały w głowie dziewczyny. To samo powiedział jej
Kasiel. Czuła się dziwnie, bardzo dziwnie. Natychmiastowo
otrzeźwiała. Przytuliła mocno chłopaka. Pocałowała go mocno
ostatni raz.
- Chodź idziemy do reszty, świętować! - wykrzyknęła dziewczyna ciągnąć zaskoczonego chłopaka za sobą
***
No i jest :)
Nadal czekam na wasze opinie co do tego, którego chłopaka wolicie :)
pozdrawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz