- Już jestem – rzuciła na powitanie rodzicom i poszła do swojego pokoju
Nie
chciała znowu przeżywać takiego załamania jak na początku, więc
do czasu wiadomości od Nataniela postanowiła o tym nie myśleć.
Był
weekend, a dzień jeszcze młody, więc poszła przejść się do
lasu. Odpocząć chwilę, zrelaksować się. To zawsze jej pomagało.
Wróciła po dwóch godzinach i umówiła się z Rozalią na porządne
wakacyjne zakupy. Szkoła skończyła się i trzeba to uczcić. Około
16 były już razem w galerii handlowej. Biegały po sklepach,
przymierzały miliony ubrań. W końcu zrobiły sobie przerwę na
herbatę.
- I jak się czujesz? - spytała Rozalia, gdy siedziały przy stoliku
- Jest stabilnie, ale na razie nie chce o tym rozmawiać. Po prostu dużo dzieje się teraz u mnie, ale te zakupy z tobą pozwoliły mi odciąć się od tego na chwilę. - odpowiedziała popijając picie
- Wiem, że to może być wścibskie, ale rozmawiałaś już z Lysanderem?
Zapadła
cisza Nina bała się tej rozmowy, ale niestety ten moment musiał
nastąpić.
- Jeszcze nie. Muszę wszystko dobrze przemyśleć.
- Dobrze. Nie będę już o to pytać. - uśmiechnęła się Roza
- Dziękuję. - Nina odwzajemniła uśmiech
- To co, gdzie teraz pójdziemy?
Po
tych słowach chwile jeszcze posiedziały i poszły dalej. W
rezultacie dużo nie kupiły, ale to popołudnie było i tak bardzo
udane.
Wieczorem
zadzwoniła do Amary. Wiedziała, że przyjaciółka pewnie już wszystko wie od chłopaków, ale postanowiła sama z nią o tym
porozmawiać. Zajęło im to z jakieś półtorej godziny. Nina
poczuła ulgę, że mogła się wygadać na ten temat. Dziewczyna
postanowiła oglądnąć coś wspólnie z rodzicami i zeszła na dół.
Leciała jakaś komedia i rodzinnie pośmiali się, później Nina
poszła wykąpać się a następnie zasnęła.
Kolejnego
dnia wstała około 7.00, ale to z przyzwyczajenia, bo do szkoły
musiała tak wstawać, albo nawet wcześniej. Poszła do łazienki,
ogarnęła się, bo postanowiła nie marnować dnia. ''Dzisiejszy
dzień będzie bardzo trudny, więc chociaż zjem coś dobrego'' –
pomyślała sobie i poszła do kuchni. Postanowiła, że w końcu
powie wszystko Lysanderowi. Nie wiedziała co dokładnie do niego
czuje, ale nie chciała go okłamywać.
Po
zjedzeniu 'pysznego' śniadania zadzwoniła do chłopaka i zaprosiła
do siebie na 19, bo akurat rodzice Niny zaplanowali sobie wspólny
wieczór i to był najbardziej odpowiedni moment. Do tego czasu
postanowiła poleniuchować w domu. Przez kilka godzin oczywiście z
przerwami czytała książkę, potem oglądała filmy i przeglądała
internet. Dochodziła godzina 18, więc postanowiła przygotować się
do spotkania. Lysander pewnie przyjdzie nieco wcześniej, więc
chciała być w pełni gotowa. Uczesała się, ubrała i czekała na
przyjście chłopaka. Bardzo się denerwowała. Miała już plan
ułożony w głowie jak ma przebiec ta rozmowa, ale wiedziała, że
wszystko może się zdarzyć. Bała się odrzucenia, ale z drugiej
strony wiedziała, że na to zasłużyła. Próbowała się uspokoić,
ale bez skutku. Czym bliżej było danej godziny tym bardziej serce
Niny nabierało tępa. Chciała, żeby było już po tej całej
rozmowie... Z przemyśleń wyrwał ją dzwonek do drzwi. Dziewczyna
poprawiła się i powiedziała sobie- 'dasz radę' i poszła otworzyć
drzwi...
***
Z racji tego, że przed świętami mam dużo na głowie to ten rozdział będzie podzielony, żebym mogła dodać coś wcześniej, ale za to mniej tekstu będzie.
Przepraszam za te opóźnienia, ale po świętach powinno być lepiej :)
Pozdrawiam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz